Ostrzeżenie: ten artykuł zawiera odniesienia do przemocy domowej i prześladowania
Gdy Melody* wysiadła z autobusu, jej serce się zatrzymało. Jej były ruszył w jej stronę z uśmiechem na twarzy.
Ulica w centrum miasta była niesamowicie pusta i poczuła, jak panika ściska ją w piersi, gdy Alex* ją nacierał.
Melody wskazuje przed siebie rękę na długość ramienia: jak blisko Alex podszedł, zanim skręcił. „Intensywnie się we mnie wpatrywali – wydawało się, że wiedzieli, co robią”.
To nie był pierwszy raz, kiedy to się wydarzyło. Alex miała zwyczaj pojawiać się w miejscach, o których Melody nikomu nie mówiła, że się znajdzie, wiele kilometrów od ich miejsca zamieszkania. „Myślałem, że wszczepiono mi mikrochip – jak kot. Skąd inaczej wiedzieliby o mnie tak dużo?”
Melody mówi, że Alex stosował w ich związku „przymus i kontrolę”. Zmuszali ją do przeprowadzek do miast, zarządzali jej życiem w mikroskali – nawet zmuszali ją do zostawiania otwartych drzwi, gdy korzystała z toalety – i kontrolowali to, co je, w co się ubiera i z kim się spotyka.
Po zerwaniu Alex nadal dawał o sobie znać, pojawiając się niespodziewanie. Niewiedza, w jaki sposób jej były ją śledził, sprawiła, że Melody żyła w strachu. Wiedziała, co Alex by zrobił, żeby utrzymać ją pod kontrolą, i widziała, jak stali się agresywni.
„Nigdy w życiu nie czułem się tak przerażony. Według mnie to wygląda tak przemoc domowa pracownikom pomocniczym jest: w następnym kroku cię zabiją”.
Bateria jej telefonu rozładowywała się szybciej niż zwykle; zastanawiała się, czy można to powiązać ze śledzeniem.
Wycieczka do warsztatu telefonicznego odkryła ukrytą aplikację o nazwie mSpy, która przesyłała wszystko z telefonu Melody – łącznie z jej dokładną lokalizacją – do zdalnego pulpitu, dostępnego dla osoby, która ją zainstalowała.
Nie było żadnej ikony, która wskazywałaby, że tam jest. Brak powiadomienia informującego ją, że jest monitorowana.
„Czułam się, jakby odebrano mi całe życie” – mówi. „Widzieli, gdziekolwiek byłem. Każdą osobę, z którą rozmawiałem. Wszystko w moim pamiętniku. Sprawy dla policji i sądu”.
mSpy to tak zwane stalkerware: oprogramowanie instalowane w ukryciu na czyimś telefonie, dzięki czemu można go zdalnie monitorować.
Według badaczy z Uniwersytetu Concordia w Montrealu, którzy identyfikują mSpy jako oprogramowanie stalkerware, najczęstsze funkcje tych aplikacji obejmują śledzenie lokalizacji danej osoby, szpiegowanie wiadomości i połączeń, zdalne aktywowanie kamery oraz przeglądanie mediów społecznościowych i historii przeglądania.
mSpy oferuje wszystkie te funkcje – i więcej – ale reklamuje się jako „do kontroli rodzicielskiej”. Pojawił się na trzech listach często wykrywanych programów typu stalkerware dostarczonych firmie Sky News przez kilka firm zajmujących się bezpieczeństwem cybernetycznym. Spośród 18 oznaczonych przez nich aplikacji 14 jest reklamowanych jako oprogramowanie do kontroli rodzicielskiej.
Według Davida Emma, czołowego badacza w firmie Kaspersky zajmującej się bezpieczeństwem cybernetycznym, reklamowanie w ten sposób jest powszechną taktyką aplikacji stalkerware, ponieważ pozwala im ominąć przepisy dotyczące tajnego nadzoru.
Istnieje jednak również dynamicznie rozwijający się rynek legalnych aplikacji do kontroli rodzicielskiej lub „śledzenia rodziny” – takich, które pozwalają sprawdzić lokalizację dziecka, ograniczyć czas spędzany przed ekranem i kontrolować jego dostęp do Internetu.
Według ekspertów technicznych i pracowników pierwszej linii ofiar przemocy domowej sprawcy przemocy domowej coraz częściej korzystają z tych aplikacji, zaprojektowanych z myślą o bezpieczeństwie dzieci, do monitorowania swoich partnerów.
„W niewłaściwych rękach mogą zostać wykorzystane”
Bycie pod obserwacją zmieniło życie Caitlin*: „Przeprowadziłem się. Zmienił się mój samochód, zmieniła się praca, zmieniły się szkoły dla dzieci. Nie mogę iść nigdzie, gdzie zwykle chodziłem”.
Monitorowanie rozpoczęło się od Life360, popularnej aplikacji do śledzenia rodziny, która umożliwia udostępnianie aktualnych lokalizacji. Mówi, że jej były namówił ją, aby pobrała tę aplikację, gdy była w ciąży, twierdząc, że robi to dla jej bezpieczeństwa.
„Dopiero gdy uświadomiłam sobie, że aplikacja nie jest używana z właściwych powodów, poczułam się niebezpieczna” – mówi Caitlin.
Jej były monitorował każdy jej ruch. Mówi, że gdyby nie było jej tam, gdzie się spodziewał, kazałby jej przesłać zdjęcia potwierdzające miejsce pobytu lub pokazać rachunki ze sklepów, które odwiedziła.
„Gdybym go potraktowała w milczeniu, w przeciwnym razie stałby się dość agresywny” – mówi.
Russell Kent-Payne, ekspert ds. bezpieczeństwa cybernetycznego, wyjaśnia, że aplikacje takie jak Life360 nie są „zaprojektowane jako oprogramowanie typu stalkerware… Jednak w niewłaściwych rękach mogą zostać wykorzystane”.
Dodaje: „To coś, o czym słyszymy obecnie znacznie częściej niż kilka lat temu”.
Dane opowiadają podobną historię. Firma Gen Digital, której produkty antywirusowe obejmują Avast i Norton, stwierdziła, że w latach 2020–2023 liczba stalkerware wzrosła na całym świecie o 239%. Aplikacje do kontroli rodzicielskiej stały się jednymi z najbardziej rozpowszechnionych form stalkerware.
Kiedy więc coś jest aplikacją do kontroli rodzicielskiej, a kiedy narzędziem przemocy?
Kluczową kwestią jest zgoda, wyjaśnia Eva Galperin, współzałożycielka Koalicji Przeciwko Stalkerware, która zrzesza organizacje zajmujące się przemocą w rodzinie i firmy zajmujące się bezpieczeństwem IT, zwalczające nadużycia technologiczne.
Oprogramowanie ukryte w telefonie jest „de facto nadużyciem” – mówi. Nie można uznać, że osoba będąca w związku kontrolującym przymusowo „zgadzająca się” na pobranie oprogramowania śledzącego wyraża zgodę.
Caitlin twierdzi, że jej były próbował uniemożliwić jej posiadanie przyjaciół; nie mogła nawet wyjść na spacer bez przesłuchania. Mówi, że jego przemoc „wymykała się spod kontroli” – „ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że to była przemoc domowa”.
Sky News skontaktowało się z mSpy i Life360, ale żadne z nich nie odpowiedziało pytania dotyczące zarzutów dotyczących sposobu, w jaki ich technologia jest wykorzystywana przez sprawców przemocy domowej.
Eksperci twierdzą, że częścią problemu jest to, jak znormalizowane stały się aplikacje do udostępniania lokalizacji.
To „zgubny problem” – mówi Sara Kirkpatrick, dyrektor naczelna Welsh Women’s Aid. „Weszliśmy w sytuację, w której te rzeczy… mogą zostać wykorzystane do złych celów”.
Wykorzystywanie technologii nie różni się od innych rodzajów nadużyć, w przypadku których „bronią są zwykłe rzeczy”.
Inteligentne technologie domowe, w tym dzwonki do drzwi i inteligentne głośniki, a także urządzenia śledzące GPS Bluetooth i aplikacje korzystające z ustawień lokalizacji, oferują więcej opcji cyfrowego nadzoru niż kiedykolwiek wcześniej – nawet jeśli produkty nie zostały zaprojektowane z myślą o tym.
Tempo rozwoju nie wykazuje oznak spowolnienia, ale istnieje niewiele przepisów gwarantujących, że następna generacja technologii nie będzie wykorzystywana w podobny sposób przez sprawców.
Emma Pickering, szefowa ds. nadużyć technicznych w organizacji charytatywnej Refuge zajmującej się przemocą domową, twierdzi, że ta kombinacja czynników tworzy „dojrzałe środowisko” dla osoby chcącej śledzić i wykorzystywać swojego partnera.
Przemoc domowa dotyka ponad dwa miliony dorosłych Wielkiej Brytanii. Organizacje charytatywne podają, że 85% z nich padło ofiarą jakiejś formy nadużyć technicznych, począwszy od śledzenia GPS po włamanie na ich konta, otrzymywanie wiadomości z pogróżkami i udostępnianie intymnych zdjęć w Internecie.
Trudno uzyskać pomoc
Nadużycia technologiczne mogą sprawić, że monitorowana osoba będzie prawie niemożliwa do uzyskania pomocy.
Była Amy* mogła uzyskać dostęp do wszystkiego na swoim telefonie, logując się do swojego Apple ID na iPadzie. Kiedy znalazła go pod sofą, zdała sobie sprawę, że miał dostęp do jej historii wiadomości, kont bankowych i poczty e-mail.
Bycie inwigilowanym skurczyło jej świat i sprawiło, że poczuła się „niema” i bezsilna. „Każda drobnostka jest monitorowana, więc stajesz się niczym. Pilnujesz, żeby nie było nic do zgłoszenia”.
Kiedy Amy zdecydowała się zakończyć związek, nie mogła uzyskać dostępu do Internetu ani zadzwonić po pomoc za pomocą telefonu.
Tylko dzięki tajnym spotkaniom z przyjaciółką w supermarkecie Amy była w stanie zaplanować ucieczkę.
Opuszczenie związku jest statystycznie najniebezpieczniejszym momentem dla osób, które doświadczyły przemocy domowej.
Katy Brookfield, której badania koncentrują się na wpływie nadużywania technologii na poszukiwanie pomocy, twierdzi, że niewiele jest opcji wsparcia, które nie obejmują technologii. Jeśli kobiety nie mogą uzyskać pomocy do czasu wyjazdu, jest to „bardzo niebezpieczne” – mówi.
Jedną z cech świadczących o tym, że aplikacja jest oprogramowaniem stalkerware, a nie legalną aplikacją do kontroli rodzicielskiej, jest to, że jest ukryta na urządzeniu docelowym. Zamiast ikony aplikacji, może być ukryta za symbolem Wi-Fi lub logo Androida, dzięki czemu komponuje się z preinstalowanymi aplikacjami.
Według badaczy z University College London (UCL) i Uniwersytetu Nauk Stosowanych St. Polten w Austrii aplikacji, która to robi, nie można uznać za „etyczną” aplikację do kontroli rodzicielskiej, nawet jeśli tak się reklamuje.
Pod kierunkiem Evy-Marii Maier przeanalizowali aplikacje do kontroli rodzicielskiej dostępne w sklepach z aplikacjami oraz aplikacje do kontroli rodzicielskiej, które można pobrać bezpośrednio ze stron internetowych dostawców aplikacji, co jest znane jako „sideloading”.
Z ich badania, którym udostępniono Sky News, wynika, że pobierane z boku aplikacje reklamujące się jako narzędzia kontroli rodzicielskiej mają funkcje sugerujące, że można je wykorzystać do nadzoru partnerów.
Oprócz tego, że są ukryte na urządzeniach – jak miało to miejsce w przypadku 17 z 20 analizowanych aplikacji – aplikacje pobierane z boku żądają bardziej „niebezpiecznych” uprawnień, takich jak zezwolenie aplikacji na dostęp do poufnych informacji lub wykonywanie działań, które w innym przypadku byłyby ograniczone, np. utrudnianie odinstalowania aplikacji lub poprzez włączenie aparatu urządzenia.
Jak wynika z badania, aplikacje oferowały również wszechstronne monitorowanie, którego rodzic nie będzie potrzebował dla swojego dziecka, w tym szpiegowanie aplikacji randkowych, których wiek wynosi 18 lat.
Dla porównania Maier twierdzi, że „zielone flagi” dla aplikacji do prawdziwej kontroli rodzicielskiej obejmują powiadomienia o działaniu aplikacji w tle i jasne procesy gromadzenia danych, a także brak promowania przez twórców „nadmiernych” możliwości szpiegowskich.
„To nie science-fiction”
Melody chce, aby aplikacje takie jak mSpy zostały zbanowane.
Mówi: „To reklama skierowana jest w stronę dzieci i kontroli rodzicielskiej. Ale równie dobrze możesz dać ludziom, którzy chcą wyrządzić krzywdę, prześladować lub nękać statut, aby to zrobić, jest to tak łatwe do zrobienia. Ludzie zdają się myśleć, że to wszystko science fiction i thrillery szpiegowskie. To nie jest. To jest prawdziwe i to się dzieje.
„Muszą istnieć jakieś regulacje dotyczące tych aplikacji”.
Obecne przepisy skierowane są do użytkowników aplikacji, a nie do programistów. Chociaż same aplikacje nie są zakazane, instalowanie oprogramowania na cudzym urządzeniu bez ich zgody jest nielegalne w świetle ustawy o nadużyciach komputerowych, chociaż eksperci twierdzą, że to prawo rzadko jest wykorzystywane do ścigania przypadków przemocy domowej.
Komisarz ds. przemocy domowej Nicole Jacobs chce, aby firmy technologiczne były zmuszone od samego początku rozważyć, w jaki sposób ich produkty mogą zostać „wypaczone i niewłaściwe wykorzystane” – jest to proces znany jako bezpieczeństwo od samego początku.
Doktor Leonie Tanczer, ekspertka ds. płci i technologii na UCL, twierdzi, że część problemu polega na tym, że programiści będą myśleć o zagrożeniach stwarzanych przez terrorystów lub państwa narodowe, ale nie o bliskich partnerów.
Komisarz twierdzi, że ciężar zapewnienia bezpieczeństwa od samego początku powinien być możliwy do wyegzekwowania zarówno na rządach, jak i na firmach technologicznych.
„Musimy dojść do punktu, w którym nie będzie to podlegało negocjacjom, że nie będziemy mogli kupować żadnej technologii ani współpracować z firmami, które tak naprawdę nie traktują poważnie tego bezpieczeństwa z założenia”.
Tymczasem Melody nadal zmaga się ze skutkami prześladowania. Prawie nie korzysta z telefonu, przy każdym wyjściu zmienia trasę i twierdzi, że nawet we własnym domu nie czuje się bezpiecznie.
„Jestem na terapii i próbuję sobie poradzić z tym, jak to wpłynęło na każdy aspekt i część mojego życia. Nie chcę tego nikomu życzyć.
„Ostatecznie chcę odzyskać swoje życie”.
*Imiona zostały zmienione, aby chronić tożsamość ofiar przemocy domowej.
Jeśli podejrzewasz, że jesteś ofiarą przemocy i potrzebujesz z kimś porozmawiać, są ludzie, którzy mogą Ci pomóc.
Krajowa infolinia dotycząca przemocy domowej: 0808 2000 247
Schronienie ma zasoby dla osób cierpiących na nadużycia technologiczne
Szacunekinfolinia dla mężczyzn będących ofiarami przemocy domowej: 0808 8010327
Galop, organizacja charytatywna LGBT+ walcząca z przemocą: 0800 999 5428
The Dane i kryminalistyka zespół to wszechstronna jednostka zajmująca się zapewnianiem przejrzystego dziennikarstwa ze Sky News. Gromadzimy, analizujemy i wizualizujemy dane, aby opowiadać historie oparte na danych. Łączymy tradycyjne umiejętności raportowania z zaawansowaną analizą zdjęć satelitarnych, mediów społecznościowych i innych informacji open source. Poprzez multimedialne opowiadanie historii chcemy lepiej wyjaśniać świat, jednocześnie pokazując, jak wygląda nasze dziennikarstwo.