Młodzi mężczyźni strzegą barykad w dzielnicy Casa Branca na obrzeżach stolicy Mozambiku, Maputo.

Blokują naszą furgonetkę, a jeden z nich błyska nożem, gdy schodzimy na dół i próbujemy ich przekonać, aby z nami porozmawiali. To stan frustracji, wściekłości i hiperobrony.

Eskalacja niepokojów społecznych rozpoczęła się w październiku, po wyborach, które przyćmiły zarzuty o fałszerstwo Mozambikrządzącej partii Frelimo, którzy zostali ogłoszeni zwycięzcami.

Wraz z inauguracją kandydata na prezydenta Frelimo, Daniela Chapo, już za jeden dzień, napięcie w stolicy rośnie, a liczba ofiar śmiertelnych w wyniku stłumienia protestów przez policję przekroczyła obecnie 300.

Jak przebiegły niepokoje w Mozambiku?

Kraj, położony w południowo-wschodniej Afryce, z linią brzegową graniczącą z Oceanem Indyjskim, od czasu październikowych wyborów doświadcza nasilających się niepokojów społecznych.

Wyniki miażdżąco zapewniły prezydenturę Danielowi Chapo z Frelimo. Partia sprawuje władzę od uzyskania przez kraj niepodległości w 1975 roku.

Lider opozycji Venancio Mondlane twierdzi jednak, że wybory zostały sfałszowane.

Dalsze podważanie wyników wyborów stanowi obecność Państwa Islamskiego w regionie.

ISIS-M, aktywne od 2017 r., zapowiedział obalenie rządu.

Napięcia opadły już w październiku, kiedy protesty przeciwko nowemu rządowi przybrały gwałtowny charakter.

Według doniesień w starciach zginęło ponad 150 osób.

Od tego czasu doszło do kilku wybuchów przemocy.

W grudniu podczas protestów przeciwko wynikom wyborów z więzienia maksymalnego uciekło ponad 6000 więźniów.

Kiedy rozmawiamy z mężczyznami w Casa Branca, zbliżają się funkcjonariusze policji w pojazdach opancerzonych i pick-upach w kominiarkach. Rozlegają się ostre strzały, a w stronę naszego małego zgromadzenia skierowany jest gaz łzawiący.

Chowamy się, gdy młodzi mężczyźni wbiegają do ich sąsiedztwa.

uzbrojona policja
Obraz:
Dwóch uzbrojonych policjantów w kominiarkach

patrol strzelecki
Obraz:
Uzbrojona policja patrolowała zaledwie kilka metrów dalej i wkrótce oddała strzały i gaz łzawiący

Wracamy, żeby z nimi porozmawiać po powrocie spokoju. Zaufanie zbudowano w krótkich chwilach chaosu i coraz więcej ludzi przyłącza się z sąsiednich najazdów, aby wyrazić swoje żale.

„Dlaczego do nas strzelają, podczas gdy terroryści zabijają naszych ludzi w Cabo Delgado?” krzyczy jeden z mężczyzn, wymachując pojemnikiem z gazem łzawiącym i powołując się na rebelię Państwa Islamskiego pustoszącą północny Mozambik.

„Jak można żyć w biednym kraju i kupować nieruchomości w Dubaju?!”. krzyczy inny.

„Kokos kosztuje 100 meticalów! Jak kokos może kosztować 100? Mozambik uprawia kokosy!” mówi inny.

młodych mężczyzn w Maputo
Obraz:
Młodzi mężczyźni zgodzili się z nami porozmawiać po wyjściu policji

Do wrzasku przyłącza się starsza kobieta: „Ludzie strzelali ostrymi kulami. Właśnie tu, gdzie stoimy. Celują nie w górę, ale prosto w ludzi.

„Kto na nich głosował? Kto głosował, żeby nami rządzili? Nie głosowaliśmy na Frelimo ani Chapo. Głosowaliśmy na Venencio!”

Tłum wkrótce zaczyna krzyczeć imię jednego człowieka: Venancio Mondlane. Pastor, który stał się komentatorem politycznym, który po rezygnacji z funkcji członka parlamentu kandydował na prezydenta w październikowych wyborach w Mozambiku.

Mondlane właśnie wrócił do Maputo po prawie trzech miesiącach wygnania w związku z groźbami dla jego życia i podwójnym morderstwem jego prawnika i najbliższego współpracownika.

W hotelu w stolicy mówi nam: „Słyszałem, jak ludzie mówili, że czas zapomnieć o tego rodzaju szczeblu lokalnym, wyborach samorządowych. Teraz chcemy, żebyście zostali prezydentem Mozambiku”.

Kiedy przybył na międzynarodowe lotnisko w Maputo, złożył prezydencką przysięgę na Biblię tłumom ludzi, którzy po przylocie spotkali się z nim w obliczu gazu łzawiącego i gumowych kul.

„To właśnie mówili mi ludzie w mediach społecznościowych i wiele z nich, gdy mnie widzieli” – mówi. „Modliłem się w tej sprawie i otrzymałem odpowiedź. Boska odpowiedź brzmiała: już czas, musicie iść. A potem zaczynam to i startuję jako kandydat w wyborach”.

Po zgromadzeniu ludzi w całym kraju Krajowa Komisja Wyborcza Mozambiku (CNE) ogłosiła zwycięstwo Daniela Chapo, zdobywając 70% głosów.

Daniel Chapo
Obraz:
Inauguracja Daniela Chapo ma odbyć się w środę

Chapo był kandydatem na prezydenta i sekretarzem generalnym Frente de Libertaco de Moçambique (Frelimo) – partii założycielskiej współczesnego Mozambiku, która w 1975 r. wyzwoliła swój lud spod trzech wieków portugalskiego panowania kolonialnego i sprawowała władzę przez następne 50 lat.

W ostatnich latach generałowie i ministrowie Frelimo z czasów wyzwolenia byli oskarżani o oszustwa i korupcję, w szczególności o skandal związany z tajną pożyczką w USA na kwotę 2 miliardów dolarów.

„Dzięki miłosierdziu Bożemu dostaliby tylko około 10%. Wysokiego miłosierdzia Bożego” – mówi Mondlane, wskazując na niebo.

„Dlatego zabijają ludzi. Strzelają do ludzi. Podczas wyborów aresztowali naszych partyjnych obserwatorów, którzy byli kluczowi do monitorowania protestów”.

ranny mężczyzna
Obraz:
Mężczyzna rzekomo ranny w wyniku rany postrzałowej – ostrzelany przez policję – jest leczony w mieście Matola

Niezależni obserwatorzy lokalni i międzynarodowi wskazywali na nieprawidłowości w procesie głosowania i brak przejrzystości w ogłaszaniu wyników.

Licząca 179 osób misja Obserwatorów Wyborów Unii Europejskiej odnotowała „nieprawidłowości podczas liczenia i nieuzasadnione fałszowanie wyników wyborów na poziomie lokalu wyborczego i okręgu”.

Mondlane wezwał do trzydniowego ogólnokrajowego strajku i protestów w okresie poprzedzającym inaugurację prezydenta Chapo. Jeśli nie po to, by teraz przejąć władzę, to przynajmniej żeby coś powiedzieć.

Więcej wiadomości ze świata:
Hamas akceptuje porozumienie pokojowe w Gazie
„Niezwykle krytyczna pogoda pożarowa” powraca do Los Angeles

Venancio Mondlane’a
Obraz:
Venancio Mondlane niedawno zakończył trzymiesięczne wygnanie, które sam sobie narzucił

„Najlepszą sytuacją – najwygodniejszą – jest przejęcie władzy teraz. Wiemy jednak, że nie nastąpi to automatycznie” – wyjaśnia. „Niektóre rzeczy są procesem – opór jest procesem.

„Tak, jest to symboliczne, ale jest również praktyczne, ponieważ podczas inauguracji jedną z rzeczy, które mają wpływ, jest liczba tłumów.

„Jeśli około 90% ludzi protestuje i 10% ludzi jest na inauguracji, ma to znaczenie polityczne – nawet dla społeczności międzynarodowej”.

Podczas zaprzysiężenia parlamentarzystów w poniedziałek na ulicach centrum Maputo panowała niesamowita cisza. Powszechnie rozmieszczono pojazdy opancerzone, wojsko i policję.

W głównej sali Zgromadzenia Republiki tętniła życiem elita rządząca Mozambiku. Dwa półrzędy pustych krzeseł głośno przypominały o bojkocie podsycanym przez pana Mondlane’a.

W miarę upływu dnia pojawiały się doniesienia o zastrzeleniu protestujących w następnym mieście, Matoli.

W głównym szpitalu Matoli widzimy mężczyzn, którzy twierdzą, że byli w okolicy, gdy policja zaczęła strzelać. Na jednym oddziale jeden mężczyzna miał ranę postrzałową w kroczu, drugi w przedramię, a trzeci w nogę.

Nawet gdy wije się z bólu po dziurze po kuli w nodze, Arone mówi mi, że czas minął.

„Chcę zmiany” – mówi. „Ten rząd nie służy dobrze naszym obywatelom”.

ranny mężczyzna
Obraz:
Ranny mężczyzna leży w szpitalu w Matoli

ranny mężczyzna w Mozambiku

Na górnym balkonie Zgromadzenia Republiki pytam prezydenta-elekta Daniela Chapo, co ma do powiedzenia Mozambijczykom, których bliscy zginęli w okresie poprzedzającym jego prezydenturę, aby chronić władzę Frelimo.

„Po pierwsze bardzo ważne jest, aby objąć władzę – po inauguracji – a następnie ważna jest współpraca ze wszystkimi mieszkańcami Mozambiku na rzecz rozwoju naszego kraju” – mówi Chapo.

Czy ktoś pociągnie do odpowiedzialności za śmierć 300 osób?

„Tak, teraz nad tym pracujemy. Wiemy, że to niedobrze i chcemy rozmawiać z ludźmi. Dobrze jest żyć w pokoju i rozwijać nasz kraj”.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj