Ojciec 18-letniego Brytyjczyka, który zmarł na pierwszej linii na Ukrainie, opisał, w jaki sposób uczestnictwo w pogrzebie jego syna „było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem”.
James Wilton z Huddersfield w stanie West Yorkshire właśnie ukończył college, kiedy zdecydował, że chce pojechać na Ukrainę jako bojownik wolontariusza, który pomógłby odeprzeć rosyjską inwazję ziemi, powietrza i morza swojego mniejszego sąsiada.
Został zabity przez drona w lipcu, gdy przeszedł na otwartym terenie, niosąc ciężką paczkę na plecach. Jego przyjaciel, amerykański wolontariusz o imieniu Jason, próbował go uratować, ale nie był w stanie.
Śledź wszystkie najnowsze w wojnie Ukrainy
Ojciec Jamesa, Graham Wilton, powiedział, że jego syn „właśnie skończył 18 lat”, kiedy zdecydował, że chce pojechać na Ukrainę, gdzie wojna z Rosją szaleje od prawie trzech lat.
Położył hołd „uprzejmemu, sympatycznemu młodemu mężczyźnie”, Wilton powiedział, że nastolatek postanowił odejść, mimo że jego matka i siostry były „martwe przeciwko niemu”.
„Niektóre z najlepszych dni w jego życiu”
Wilton powiedział, że jego syn „wyjaśnił”, że dołączenie do walki na Ukrainie było tym, czego chciał, więc „zrobił wszystko, co mogłem, aby upewnić się, że dokładnie wie, co się dzieje i że może być w pełni przygotowany na to, co może położyć się przed nami „.
Wilton powiedział, że James, który „nigdy tak naprawdę nie miał złego słowa o nikim lub niczym”, spędził trzy miesiące na Ukrainie, gdzie odbył szkolenie bojowe, i opisał je jako „jedne z najlepszych dni swojego życia”.
Powiedział: „Niestety, że nie było i myślę, że nigdy nie możesz w pełni przygotować się na to, co dzieje się na polu bitwy.
„Dziękuję Jasonowi za jego odwagę w próbie uratowania Jamesa w złym momencie i za zejście z niego z pola bitwy, nawet jeśli to na próżno”.
Przeczytaj więcej od Sky News:
Proprossański przywódca paramilitarnego zabity w moskiewskiej bombie Blast
Dlaczego Trump zagroził, że odniesie przyszłe fundusze na A Afrykę
Jason powiedział gazecie Sun, w jaki sposób przechodzą na otwarty teren, w odległości 20 metrów, kiedy James zamarł po obejrzeniu nad nimi rosyjskiego drona.
Podczas gdy próbowali biegać po osłonę, obciążone plecakami, pojawiły się dwa kolejne drony, a James został śmiertelnie ranny przez jeden z nich.
Kiedy Jason wrócił, aby pomóc nastolatkowi, jeden z dronów unosił się nad nim i pomyślał, że zaraz umrze, ale odleciał go bez ataku.
Jason został następnie poważnie ranny przez kopalnię.
Mówiąc o pogrzebie syna na Ukrainie, Wilton powiedział: „To była najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem.
„Spędziłem dwa tygodnie w Kijowie i (z) towarzyszami i przyjaciółmi Jamesa i była to bardzo emocjonalna podróż.
„Zaprzyjaźniłem się na całe życie w innych żołnierzach Jamesa i życzę ich wszystkich dobrze”.