Rosie Duffield została pierwszą posłanką Partii Pracy, która zrezygnowała z członkostwa w partii od czasu jej dojścia do władzy w lipcu.
53-letni poseł reprezentujący Canterbury w hrabstwie Kent wysłał apelację zjadliwy list z rezygnacją w sobotę do Sir Keira Starmera.
Oto co powiedziała w całości:
Droga Panie Keirze,
Zwykle takie listy zaczynają się od słów: „Z ciężkim sercem…” Mój był coraz cięższy, pełen konfliktów i tęsknił za pewną ulgą.
Nie mogę już pozostać posłem Partii Pracy pod kierownictwem waszej partii, a ten list jest dla mnie zawiadomieniem, że pragnę zrezygnować z bata Partii Pracy ze skutkiem natychmiastowym.
Chociaż wiele „ostatnich kropli” doprowadziło do mojej decyzji, powodem mojego odejścia jest program polityki, którego – jak się wydaje – jesteś zdeterminowany się trzymać, niezależnie od tego, jak bardzo są one niepopularne wśród elektoratu i twoich parlamentarzystów.
Często powtarzacie, że podejmiecie „trudne decyzje” i że kraj „jest w tym wszystkim razem”. Jednak te decyzje nie mają bezpośredniego wpływu na nikogo z nas w Parlamencie. Są okrutne i niepotrzebne i dotykają setek tysięcy naszych najbiedniejszych i najbardziej bezbronnych obywateli.
Nie do tego zostałem wybrany. Nie jest to nawet polityka mądra, a już na pewno nie jest to „polityka służby”.
Przeczytaj więcej
Analiza: List Duffielda jest brutalny
Analiza: Kandydaci na przywództwo torysów mogą zmienić historię
Nie głosowałem na Pana na czele naszej partii z powodów, których nie będę tutaj szczegółowo opisywał. Ponieważ jednak ktoś natychmiast awansował na stanowisko w rządzie cieni, nie podążając zwykłą ścieżką doskonalenia swoich umiejętności politycznych na zapleczu, Twój wcześniejszy ślad polityczny był bardzo niewielki. Dlatego nie było jasne, jakie mogą być Twoje pasje polityczne, motywacja i kierunek jako przywódcy Partii Pracy, dużego ruchu ludzi, których łączy pragnienie sprawiedliwości społecznej i wsparcia dla najbardziej potrzebujących.
Zdecydowałeś się również, że podczas swojej kadencji w gabinecie cieni nie wypowiadasz się ani razu na temat problemów Partii Pracy z antysemityzmem, pozostawiając to tylnym ławnikom, w tym nowym parlamentarzystom, takim jak ja.
Odkąd objąłeś urząd przywódcy opozycji, stosowałeś różne taktyki zarządzania przy użyciu twardej ręki, ale nigdy nie pokazałeś tego, co większość doświadczonych backbencherów uznałaby za prawdziwe lub inspirujące przywództwo.
Nigdy nie współpracował Pan regularnie ze swoimi parlamentarzystami z zaplecza, z których wielu przebywa w parlamencie znacznie dłużej niż Pan, a niektórzy z nich służyli w poprzednim rządzie Partii Pracy.
Zdecydowaliście się nie szukać naszych indywidualnych opinii politycznych, nie poznawać naszych doświadczeń z okręgów wyborczych, ani naszych konkretnych lub zbiorowych obszarów wiedzy politycznej. My
najwyraźniej nie masz nic, co uważasz za wartościowe.
Wasza promocja osób, które nie mają udokumentowanych umiejętności politycznych ani żadnego wcześniejszego doświadczenia parlamentarnego, ale które tak się składa, że są spokrewnione z waszymi bliskimi osobami lub nawet ze sobą nawzajem, jest szczerze żenujące.
W szczególności niedawne traktowanie Diane Abbott, obecnie matki izby, było głęboko haniebne i wywołało komentarze wyborców z całego spektrum politycznego. Kobieta o swojej pozycji politycznej i miejscu w historii zasługuje na szacunek i wsparcie, niezależnie od różnic politycznych.
Jako premiera pańskie podejście kierownicze i technokratyczne oraz brak podstawowych zasad politycznych i instynktów politycznych spadły na nas jako partię po tym, jak tak ciężko pracowaliśmy, obiecywaliśmy tak wiele i czekaliśmy długie czternaście lat na mandat ze strony Brytyjczyków społeczeństwa, aby wrócić do władzy.
Od czasu zmiany rządu w lipcu doniesienia o hipokryzji są zdumiewające i coraz bardziej oburzające. Nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo ja i moi koledzy jesteśmy wściekli na wasz całkowity brak zrozumienia tego, jak nas wszystkich przedstawiliście.
Jak śmiecie odbierać nasze upragnione zwycięstwo, święte i cenne zaufanie elektoratu, i rzucać je z powrotem w ich indywidualne twarze oraz w twarze oddanych i ciężko pracujących parlamentarzystów Partii Pracy?! Obłuda, nepotyzm i pozorna chciwość wykraczają poza skalę. Bardzo mi wstyd za to, co ty i twoje najbliższe otoczenie zrobiliście, aby zszarganić i upokorzyć naszą niegdyś dumną partię.
Ktoś o znacznie ponadprzeciętnym majątku decyduje się na utrzymanie ustalonego przez konserwatystów limitu dwójki dzieci na świadczenia, co pogłębia dzieci w ubóstwie, a jednocześnie w niewytłumaczalny sposób przyjmuje drogie osobiste prezenty w postaci markowych garniturów i okularów kosztujących więcej, niż większość tych ludzi jest w stanie pojąć – to jest całkowicie niegodny tytułu laburzystowskiego premiera. Zmuszanie do głosowania, aby sprawić, że wiele starszych osób będzie chorych i zmarzniętych, podczas gdy ty i twoi ulubieni koledzy będziecie mogli cieszyć się darmowymi rodzinnymi wycieczkami na wydarzenia, na które większość ludzi musiałaby ciężko oszczędzać – dlaczego nie okazujecie choćby najmniejszego zawstydzenia lub wyrzutów sumienia?
Nie mam teraz zaufania do Pańskiego zaangażowania w realizację tak zwanej „zmiany”, którą obiecał Pan podczas kampanii przed wyborami powszechnymi, oraz zmian, do których jako partia polityczna dążymy od ponad dziesięciu lat.
Kieruję się wartościami demokratyczno-socjalistycznej Partii Pracy i trzykrotnie zostałem wybrany, aby działać w oparciu o te wartości w imieniu moich wyborców. Canterbury przeszło do historii, kiedy jego wyborcy wybrali pierwszą kobietę i jedyną niekonserwatystkę na posłankę od czasu powstania siedziby w XIII wieku.
Moi wyborcy wybrali niezależnego posła, który obiecał przedłożyć okręg wyborczy nad partię i nadal zajmować się kwestiami, które najbardziej nas tutaj dotyczą – konsekwencjami brexitu, finansowaniem naszych uniwersytetów, desperacko walczącą służbą zdrowia w East Kent, tragiczną sytuacją mieszkaniową, powtarzającym się zanieczyszczeniem ścieków i ochrona naszych ważnych terenów zielonych.
Jestem pewien, że będę mógł to nadal robić jako niezależny poseł kierujący się moimi podstawowymi wartościami Partii Pracy.
Niestety, przez siedem lat mojego pobytu w parlamencie Partia Pracy nigdy nie okazała zainteresowania moim wspaniałym okręgiem wyborczym. Jestem jednak dumny z mojej społeczności i nadal będę jej służyć najlepiej, jak potrafię.
Moi wyborcy bardzo troszczą się o kwestie społeczne, takie jak ubóstwo dzieci i pomoc tym, którzy sami nie mogą sobie pomóc. Będę nadal stał na straży tych wartości, tak jak obiecałem, gdy po raz pierwszy stanąłem przed nimi w wyborach w 2017 roku.
Jako osoba, która dołączyła do związku zawodowego w mojej pierwszej pracy, w wieku siedemnastu lat, Partia Pracy zawsze była moim naturalnym domem politycznym. Zostałam wybrana jako samotna mama, była asystentka nauczyciela korzystająca z ulg podatkowych. Partia Pracy została utworzona, aby przemawiać w imieniu tych z nas, którzy nie mają głosu, a ja kandydowałem do wyborów częściowo dlatego, że widziałem, że decyzje dotyczące życia takich jak ja były podejmowane w Westminster tylko przez nielicznych najbardziej uprzywilejowanych. Nie mogę teraz spojrzeć moim wyborcom w oczy i powiedzieć, że coś się zmieniło. Mam nadzieję, że będę mógł wrócić na tę imprezę w przyszłości, kiedy znów będzie przypominać imprezę, którą kocham, przedkładając potrzeby wielu nad chciwość nielicznych.
Z poważaniem,
Rosie Duffield, posłanka