Plan pokojowy Donalda Trumpa nie jest niczym takim. Przyjmuje rosyjskie żądania i przedstawia je jako propozycje pokojowe, co w rzeczywistości jest dla Ukrainy ultimatum kapitulacji.
Jeśli zostanie zaakceptowana, nagrodzi agresję zbrojną. Święta zasada od czasów II wojny światowej, z oczywistych i bardzo słusznych powodów, że nawet de facto granic nie można zmieniać siłą, zostanie na rozkaz przywódcy wolnego świata zdeptana.
The Kreml nałoży warunki za pośrednictwem negocjatorów na kraj, który zgwałcił i którego ludność jego żołnierze wymordowali, zmasakrowali i zgwałcili. Jest to bez wątpienia największy kryzys w stosunkach transatlantyckich od początku wojny, jeśli nie od jej początku NATO.
Pytanie brzmi teraz: czy europejscy przywódcy sprostają zniechęcającym wyzwaniom, które nadejdą? Co do formy w przeszłości, nie możemy być pewni.
Plan proponuje co następuje:
• Ziemia zajęta przez nieuzasadnioną i niesprowokowaną inwazję Władimira Putina zostałaby scedowana przez Kijów.
• Terytorium, z którym jego siły walczyły, ale nie udało im się ich zdobyć, powodując kolosalne straty w ludziach, zostanie na dobre uwzględnione.
• Ukraina zostanie pozbawiony dostępu do NATO, posiadania broni dalekiego zasięgu, przyjmowania obcych wojsk, zezwalania na lądowanie zagranicznym samolotom dyplomatycznym, a jego armia zostanie wykastrowana i zmniejszona o ponad połowę.
A co najbardziej niepokojące dla zachodnich przywódców, plan proponuje NATO i Rosję negocjacje z Ameryką występującą w roli mediatora.
Abyśmy nie zapominali, Ameryka ma być najsilniejszym partnerem w NATO, a nie zewnętrznym arbitrem. W jednym zdaniu brak zaangażowania Trumpa w zachodni sojusz zostaje obnażony w przerażającej jasności.
I mimo wszystko plan nie przyniesie pokoju. Putin dał jasno do zrozumienia, że chce całej Ukrainy.
Ma udokumentowane doświadczenie w przechodzeniu na emeryturę, gromadzeniu sił, a następnie wracaniu po więcej. Nagradzaj tyrana, jak to mówią, a wróci tylko po więcej. Dlaczego by tego nie zrobił, gdyby za kilka lat otrzymał miasta-twierdze Donieck i swobodny przejazd przez otwarte tereny pancerne do Kijowa?
Od początku prezydentury Trumpa Europa starała się trzymać niezależnego prezydenta na boku, gdy jego prawdziwe sympatie wielokrotnie skupiały się na Moskwie.
Było to poniżające i pochlebne widowisko, gdyż sekretarz generalny NATO pochylił się nawet nad nazwaniem prezydenta USA „tatusiem”. I to nie zadziałało. Być może to pogorszyło sprawę.
Parada światowych przywódców przemierzająca Szarm el-Szejk w Egipcie i chwaląca jego plan zawieszenia broni w Gazie tylko utwierdziła go w przekonaniu, że jest w stanie rozwiązać najbardziej złożone konflikty na świecie przy minimalnym wysiłku.
Plan dla Gazy pogrąża się w coraz większych trudnościach i nigdy nie zbliżył się do rozwiązania podstawowych przyczyn wojny.
Przeczytaj więcej:
Wojna na Ukrainie ostatnia: Putin z zadowoleniem przyjmuje plan pokojowy
Pełna treść 28-punktowego planu pokojowego Trumpa dla Ukrainy
Co najważniejsze, zasady, które Zachód uważał za nienaruszalne przez osiem dekad, nie mogą zostać zerwane w imię szybkiego i niepewnego pokoju.
Mając tak niewiarygodnego partnera, wyzwanie stojące przed Europą nie może być bardziej oczywiste.
Jak powiedział jeden z byłych bałtyckich ministrów spraw zagranicznych: „W 28-punktowym planie znajduje się rażąco oczywiste przesłanie dla Europy: to jest koniec końca.
„Wielokrotnie i jednoznacznie mówiono nam, że za bezpieczeństwo Ukrainy, a co za tym idzie i bezpieczeństwo Europy, będzie odpowiedzialna Europa. I teraz tak jest. Całkowicie”.
Jeśli Europa nie stanie na wysokości zadania i nie zagwarantuje Ukrainie bezpieczeństwa w obliczu amerykańskiej zdrady, wszyscy możemy ponieść konsekwencje.



















