Policja opublikowała materiał wideo przedstawiający podejrzanego bandytę, który otworzył ogień na kampusie Uniwersytetu Brown w Providence w stanie Rhode Island, zabijając dwóch studentów.
W ataku rannych zostało dziewięć osób, z których wszyscy lub prawie wszyscy to prawdopodobnie studenci.
Krótkie wideo pokazuje podejrzanego idącego ulicą oddalającą od kampusu i skręcającego za róg, ubranego w ciemne, luźne ubranie.
Władze podały, że wygląda na około 30 lat, ale jego dokładny wiek nie jest w tej chwili znany.
Podejrzany pozostaje na wolności, mógł nosić maskę, a mieszkańcy okolicy zostali wezwani do pozostania w domach. Trwa obława.
Według zastępcy komendanta policji w Providence Tima O’Hary, który przemawiał na konferencji prasowej, do strzelaniny doszło w klasie na pierwszym piętrze budynku inżynieryjnego Barus & Holley.
Burmistrz Providence Brett Smiley powiedział, że liczba rannych wzrosła do dziewięciu po tym, jak inna osoba zorientowała się, że zostały trafione „fragmentami” strzelaniny. Dodał, że oczekuje się od nich pełnego powrotu do zdrowia.
Rektor Uniwersytetu Brown Frank Doyle potwierdził, że w sobotnie popołudnie w budynku inżynieryjnym odbywały się egzaminy końcowe, kiedy strzelec otworzył ogień.
Po strzelaninie funkcjonariusze przeszukali budynki kampusu Ivy League i przez kilka godzin przeszukiwali kosze na śmieci.
„Mamy wszystkie dostępne zasoby”, aby znaleźć podejrzanego, powiedział O’Hara na konferencji prasowej.
Smiley powiedział, że zatrzymano osobę, o której początkowo sądzono, że była zamieszana w strzelaninę, ale później ustalono, że nie była ona w nią zamieszana.
Powiedział, że stan ośmiu rannych osób jest krytyczny, ale stabilny.
Pan Smiley poprosił o modlitwę za rodziny ofiar, mając na uwadze zbliżające się Święta Bożego Narodzenia.
„To będzie trudna reszta dnia, trudne dni i miesiące, zanim ta społeczność się zagoi” – powiedział.
Burmistrz powiedział, że choć poszukiwania bandyty trwają, nie ma żadnego zagrożenia dla większej społeczności.
Dodał, że w mieście będzie zwiększona obecność policji.
„To osobisty wybór, czy chcesz odwołać przyjęcie świąteczne, ale nie uważamy, że jest to konieczne” – powiedział Smiley.
„Wierzymy, że możesz bezpiecznie pójść jutro do kościoła”.
Prezydent Donald Trump powiedział reporterom w Białym Domu, że został poinformowany o sytuacji, którą nazwał „straszną”.
„Wszystko, co możemy teraz zrobić, to modlić się za ofiary i tych, którzy zostali bardzo ciężko ranni” – dodał.
Jak podaje strona internetowa uniwersytetu, do strzelaniny doszło w pobliżu siedmiopiętrowego budynku Barus & Holley, w którym mieści się Wydział Inżynierii i Fizyki.
Obejmuje 117 laboratoriów, 150 biur i 15 sal dydaktycznych.
Brown to prywatny uniwersytet, w którym studiuje około 7300 studentów studiów licencjackich i ponad 3000 absolwentów.
Członek Rady Providence, John Goncalves, którego okręg obejmuje kampus w Brown, powiedział: „Nadal otrzymujemy informacje o tym, co się dzieje, ale po prostu mówimy ludziom, aby zamknęli drzwi na klucz i zachowali czujność.
„Jako absolwent Brown, ktoś, kto kocha społeczność Brown i reprezentuje ten obszar, mam złamane serce. Łączę serce ze wszystkimi członkami rodziny i osobami, których ta sytuacja dotknęła”.
„Miałem nadzieję, że nikomu nic się nie stanie”
Student Chiang-Heng Chien powiedział, że pracował w jednym z laboratoriów z trzema innymi studentami, kiedy otrzymali powiadomienie o strzelaninie w pobliżu.
„Postanowiliśmy zgasić światło, zamknąć wszystkie drzwi, schować się pod biurkami i poczekać na kolejne powiadomienie po strzelaninie” – powiedział reporterom.
Studenci ukrywali się pod biurkami przez około dwie godziny.
„Miałem nadzieję, że nikt nie odniesie obrażeń i nikt nie zginął” – powiedział.
Uczniowie opuścili budynek po otrzymaniu kolejnego powiadomienia, a pracownicy ochrony wkroczyli, aby przeszukać obiekt.
Emma Ferraro, studentka inżynierii chemicznej, pracowała w holu Barus & Holley nad ostatnim projektem, kiedy usłyszała głośne, trzaskające dźwięki dochodzące ze wschodniej strony budynku.
Przypomniała sobie, że na chwilę wszyscy zatrzymali się i rozejrzeli.
Kiedy Ferraro zorientowała się, że to strzały, pobiegła do drzwi i pobiegła do pobliskiego budynku, w którym ukrywała się przez ostatnie kilka godzin.
Doniesienia lokalnych mediów wskazywały, że obławę utrudniały duże tłumy w centrum Providence, gdzie zgromadzili się klienci robiący świąteczne zakupy i tysiące bywalców koncertów.



















