Dziesięć lat po referendum wystąpienie Johna Swinneya w Edynburgu było najbardziej szczerą wypowiedzią ze strony któregokolwiek z liderów Szkockiej Partii Narodowej w ciągu ostatniej dekady.
Pierwszy minister przywołał swoje miłe wspomnienia z ożywionej kampanii niepodległościowej z 2014 r. do wypełnionej po brzegi sali kilkuset zwolenników. Ale to wydarzenie było dalekie od wydarzeń jego partii przypominających gwiazdy rocka z przeszłości.
Pan Swinney przyznał się, że dreszcze przeszłyby po plecach jego zagorzałych obrońców, którzy rozpaczliwie pragną kolejnego głosu. Powiedział, że „nie ma skrótu” i najwyraźniej odłożył sprawę na później.
Była to cicha zmiana stanowiska i potrzeba było kilku prób ze strony obecnych na sali dziennikarzy, aby ją wyrazić.
To ten sam lider Szkockiej Partii Narodowej, który podczas kampanii wyborczej stwierdził, że kolejne wybory mogą się odbyć w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat.
Dano mu wiele okazji, by ponownie przedstawił swoje ostatnie komentarze i całkowicie ominął ramy czasowe.
Przeczytaj więcej na ten temat:
10 lat po historycznym referendum
Salmond: „Zacząłem pisać przemówienie koncesyjne po ogłoszeniu pierwszych wyników”
Swinney: „Szkocja jest teraz bliżej niepodległości niż w 2014 roku”
Pan Swinney i wysocy rangą przedstawiciele Szkocka Partia Narodowadoskonale wiedzą, że rocznica ta przypada tuż po ich największej porażce wyborczej od 10 lat.
Był to pierwszy dzień, w którym minister powiedział aktywistom, że nadal jest oddany ostatecznemu celowi, jakim jest niepodległość.
Podczas gdy niektórzy uważają, że Nicola Sturgeon i Humza Yousaf ponieśli porażkę, pan Swinney liczy na stworzenie atmosfery perswazji, aby pozyskać wyborców opowiadających się za „nie”.
Rząd Szkocji został ostatnio skrytykowany za brak realizacji dużych, nowych pomysłów w swojej polityce program na następne 12 miesięcy.
Niektórzy jednak sugerują, że pan Swinney próbuje odciągnąć Szkocką Partię Narodową od kontrowersyjnych polityk, takich jak reforma płciktóre ugrzęzły Edynburg administracja.
Chce odbudować zaufanie i być postrzegany jako partia polityczna wystarczająco kompetentna, aby świadczyć kluczowe usługi publiczne.
Choć dla niektórych rocznica ta jest ważna, osoby z otoczenia pierwszego ministra mają na oku wybory parlamentarne w Holyrood w 2026 r. i są świadome, że dalsza porażka może pogrzebać marzenie o niepodległości na kolejną dekadę.