Każdy pracownik Sądu Najwyższego, który miał dostęp do projekt decyzji w sprawie aborcji, który wyciekł przed oficjalnym ogłoszeniem podpisało przysięgłe oświadczenia, w których zapewniło, że nie stoi za tym ujawnieniem.

Każdy pracownik, oprócz dziewięciu sędziów.

Ujawnienie, że sędziowie nie zostali poproszeni ani zobowiązani do podpisania oświadczenia, nastąpiło w piątek, dzień po tym, jak Biuro Marszałka najwyższego sądu USA opublikowało raport, w którym stwierdziło, że jego śledczy nie można zidentyfikować sprawcy za wyciekiem projektu opinii większości sędziego Samuela Alito w Dobbs kontra Jackson Organizacja Zdrowia Kobiet w maju dla Politico.

„W trakcie śledztwa rozmawiałem z każdym z sędziów, kilkukrotnie przy wielu okazjach” – powiedział marszałek Gail A. Curley w oświadczenie wydany przez sąd w piątek. „Sędziowie aktywnie współpracowali w tym iteracyjnym procesie, zadając pytania i odpowiadając na moje. Podążyłem za wszystkimi wiarygodnymi tropami, z których żaden nie obciążał sędziów ani ich małżonków.

„Na tej podstawie nie uznałem za konieczne prosić sędziów o podpisanie oświadczeń pod przysięgą” – powiedział Curley.

W raporcie opublikowanym w czwartek marszałek powiedział, że przeprowadzono 126 wywiadów z 97 pracownikami sądu w ramach polowania na przeciek. Marszałek powiedział, że „śledztwo koncentrowało się na personelu sądu — tymczasowych (aplikantach adwokackich) i stałych pracownikach — którzy mieli lub mogli mieć dostęp do projektu opinii”.

Po zakończeniu wstępnych wywiadów każdy pracownik został poproszony o podpisanie oświadczenia, pod groźbą kary za krzywoprzysięstwo, że nie stoi za wyciekiem. „Jeśli później śledczy stwierdzą, że któryś z pracowników okłamał śledczych, personel ten będzie podlegał odpowiedzialności karnej za fałszywe oświadczenie” – napisał marszałek.

Source link