Według organu nadzoru Pentagonu sekretarz obrony USA Pete Hegseth zaryzykował narażenie amerykańskich żołnierzy, dzieląc się informacjami, które mogły zostać przechwycone przez zagranicznego przeciwnika.
Amerykański partner Sky, NBC News, donosi, że Generalny Inspektor stwierdził również, że pan Hegseth naruszył przepisy wojskowe, używając swojego prywatnego telefonu do celów służbowych.
Szczegóły rozesłano na czacie grupowym w aplikacji Signal w marcu tego roku w związku ze zbliżającym się atakiem na rebeliantów Houthi w Jemenie.
Wiadomości przesłane przez pana Hegsetha zawierały między innymi: „1415: Uderz drony w cel (właśnie wtedy na pewno spadną pierwsze bomby).”
W innym brzmieniu: „Obecnie jesteśmy czyści w sprawie OPSEC” – to bezpieczeństwo operacyjne, sugerujące, że nadawca zdawał sobie sprawę z wrażliwości informacji.
Przeczytaj więcej:
Hegseth powołuje się na „mgłę wojny” w obronie drugiego strajku „łódek narkotykowych”.
Dlaczego Putin nie zgodzi się na najnowszy plan pokojowy Ukrainy
Dziennikarz „The Atlantic” został przypadkowo dodany do czatu grupowego i poinformował, w jaki sposób udostępniono informację o ściśle tajnej operacji wojskowej zarówno z wyprzedzeniem, jak i w czasie rzeczywistym.
Skandal „Signal-gate” doprowadził do dwupartyjności wzywa do rezygnacji pana Hegsethaale pracę stracił doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Mike Waltz, który również należał do tej grupy.
Później okazało się, że pan Hegseth utworzył drugą grupę Signal, w skład której wchodziła jego żona, brat i osobisty prawnik, i dzielił się tam wieloma tymi samymi szczegółami.
Informacje pochodziły z e-maila oznaczonego „SECRET/NOFORN”, co oznacza, że były tajne i nie można ich udostępniać obcokrajowcom.
Panie Hegsethktóry zmienił nazwę swojego biura na Departament Wojny, odmówił udzielenia wywiadu osobom badającym sprawę znaną jako „brama sygnałowa”.
W pisemnym oświadczeniu oświadczył, że udostępnia jedynie informacje, które jego zdaniem nie narażają misji ani jej przeprowadzania przez żołnierzy.