W Altrincham niedaleko Manchesteru dwie przeciwne grupy zebrały się, aby rzucić w siebie obelgami przez A56.
„Faszyści! Rasiści!” krzyczy jedną partię.
Na przeciwnej krawędzi krzyczą: „Wstydź się!”
Potem obie strony śpiewają: „Czyje ulice? Nasze ulice!”
Między nimi samochody migają, niektóre dodają haoty do hałasu.
Jest o godzinie 17.00 w niedzielę i znaczna część narodu jest zjednoczona Lionessy w finałach euro.
Jednak tutaj jest podwójna jezdna podziału utworzona przed tym, co stało się latarnią dla niepokojów – hotelowych ubiegających się o azyl.
Sky News od tamtej pory testuje nastrój w Altrincham Mieszkańcy zostali poinformowani w listopadzie ubiegłego roku że hotel Cresta Court został przekształcony z przyjęcia krótkich pobytów biznesowych i lokalnych wydarzeń w zakwaterowanie dla setek męskich osób ubiegających się o azyl, które przekroczyły kanał na małych łodziach.
W ciągu ośmiu miesięcy odbywały się gniewne spotkania miasta, regularne protesty na niskim poziomie, aw niedzielę około 80 osób z każdej strony pojawiło się przed hotelem z banerami, flagami i głośnikami.
„Zatrzymaliśmy Niemców, dlaczego nie możemy zatrzymać Dinghies” – mówi miejscowy mężczyzna Dave Haydock pod czapką St George’s Cross.
„Płacimy za ich, aby tam byli, a na ulicach są Brytyjczycy” – dodał lokalny biznesmen Steve, który macha flagą Unii. „Nie uciekają od wojny, aby przyjechać do Wielkiej Brytanii – przybywają z Francji – przychodzą z powodu wszystkich korzyści – i wszyscy w Wielkiej Brytanii to wiedzą o tym”.
Koszt, korzyści i ryzyko dla kobiet to powtarzające się tematy.
„Ci ludzie przychodzą bez żadnej dokumentacji” – mówi lokalna Clare Jones, wskazując w kierunku dwóch szkół. „Nie jestem rasistą. Jestem tylko zaniepokojoną mamą. Nie czuję się bezpiecznie we własnej społeczności”.
Mężczyzna stojący za maską, która nie chciała pojawiać się przed kamerą, mówi, że media „szydzi” podczas tych protestów, ponieważ media to klasa średnia i „To jest ruch klasy robotniczej”.
Altrincham jest jednym z najbardziej zamożnych miast w Manchesterze, ale w pobliżu są znacznie biedniejsze obszary.
Demografia społeczna podczas protestów była mieszana.
Po obu stronach A56 poznałem właścicieli firm, pielęgniarki, nauczycieli i emerytów.
Obie grupy były również w dużej mierze złożone z mieszkańców.
Czytaj więcej:
Protest poza hotelowymi mieszkaniami ubiegający się o azyl był spokojny. Nagle wszystko się zmieniło
Home Office zagraża bezdomności osób ubiegających się o azyl
Pojawiła się także garstka „profesjonalnych” protestujących w mediach społecznościowych, wskazując kamery na wszystko, co mogliby sfilmować – tworząc filmy do selfie dla swoich obserwujących Tiktok i YouTube.
Niewielka linia policjantów była na miejscu, aby utrzymać pokój.
Przypisanie przynależności tworzący linię do ochrony hotelu. Opisani jako „lewicowcy” przez demonstrantów antymigrantów, kontr-protestujący uważają, że ludzie naprzeciwko są albo „skrajnie prawicowi, faszyści” lub „manipulowani przez skrajnie prawicy”.
Alison O’Connell, mieszkaniec Altrincham, powiedziała „to jest bardzo przerażające”, jak wskazywała na demonstrantów anty-migrantów. „Jesteśmy tutaj, aby pokazać wsparcie dla uchodźców w hotelu” – dodała.
STEPH PHOENIX przy zakresie kontrprotesteru powiedział: „Znając osobiście ludzi w hotelach, wiem, że nie przychodzą po nasze pieniądze. Ci ludzie są zdesperowani. Nie przychodzą po śmiechu, przychodzą, ponieważ uciekają od czegoś strasznego w swoim kraju”.
Nahella Ashraf, współprzewodnicząca Greater Manchester wstaje do rasizmu, powiedziała: „Musi istnieć uczciwa rozmowa o tym, jakie są problemy w społeczeństwie. Uchodźcy nie są winni. Ludzie martwią się o koszty życia, ale nie jest to spowodowane przez uchodźców. Przez mieszkanie ludzi w tych hotelach nie pobieramy zakwaterowania.”
Podczas protestu migranci zniknęli w swoich pokojach, niektórzy zerkają z okien w sypialni.
Ich głosy rzadko są słyszane w tej debacie.
Następnego dnia Hotel Security doradził im, aby z nami nie rozmawiali.
Ci, z którymi rozmawialiśmy, mieli historie o ucieczce niestabilności i zagrożenia. Niektórzy właśnie przybyli, inni byli tu miesiące.
Wielu martwiło się protestami, ale równie nie odkładało się od decyzji o nadejściu.
Jeden powiedział, że niedawno powiedział miejscowi, który był obelżywy: „Walczyłem o dotarcie tutaj. To było tylko szczęście, że tu się urodziłeś”.
Wydaje się, że obawy przed zwiększonym przestępczością wyrażone przez mieszkańców w listopadzie nie miały miejsca. Ale konserwatywny radny Nathan Evans, który zwołał pierwsze spotkanie w mieście, mówi grupy mężczyzn w parku, mężczyźni modlących się w bibliotece publicznej i ostrzegając listy od szkół do rodziców o grupach mężczyzn w pobliżu szkolnych bram, wszystkie spowodowały „niepokój w całym mieście”. Mówi, że ostrzegł policję o „narzucającej się kwestii”.
Protestujący po obu stronach nie zgadzają się, ale obaj postrzegają hotel jako symbol złamanych obietnic od kolejnych rządów – brak zarządzania migracją w sposób, który nie rozpala społeczności. Pozostaje gniew.
Zarządzanie i zawieranie tego gniewu jest rosnącym wyzwaniem.