Sir Keir Starmer nie będzie już w przyszłości przyjmował darowizn na zakup ubrań.
Rachel Reeves i Angela Rayner ogłosiły również, że w przyszłości podejmą takie same działania.
Decyzja premiera, kanclerza i wicepremiera po kontroli Sir Keira i jego żony za przyjmowanie darowizn.
Jak wynika z rejestru interesów parlamentarzystów, premier przyjął darowizny w postaci odzieży roboczej o wartości 16 200 funtów oraz kilku par okularów o łącznej wartości 2 485 funtów.
Z rejestru wynika również, że pani Rayner przyjęła darowizny w postaci odzieży o łącznej wartości 2230 funtów.
Śledź najnowsze informacje polityczne
Według informacji Sky News w czerwcu wicepremier otrzymał również darowiznę od Lorda Waheeda Alliego, dyrektora telewizji, który przekazał darowiznę na rzecz Partii Pracy – i Sir Keir z żoną – przez ostatnie 20 lat.
Wartość darowizny na rzecz pani Rayner wyniosła 3550 funtów. Darowizna została zarejestrowana, ale jej charakter, jak już wiadomo, miał być przeznaczony na odzież roboczą, nie został opublikowany.
Ze względu na negatywną reakcję na gratisy, skontaktowano się z rejestratorem, aby upewnić się, że darowizna na rzecz pani Rayner zostanie opublikowana ze wszystkimi niezbędnymi szczegółami.
Wiadomo, że od początku ubiegłego roku pani Reeves przyjęła darowiznę w wysokości 7500 funtów od darczyńcy Juliet Rosenfeld, która została wykorzystana na zakup ubrań.
Jak podaje Guardian, oświadczyła, że była to darowizna pieniężna, a nie prezent. Zapewniono ją, że było to zgodne z przepisami.
W tym tygodniu Sky News ujawniło skalę darowizn Sira Keira w ramach naszej akcji Śledztwo w sprawie kont Westminster.
Ustalono, że Sir Keir otrzymał znacznie więcej prezentów i gratyfikacji niż jakikolwiek inny poseł, gdyż łączna kwota jego prezentów, świadczeń i gościnności od grudnia 2019 r. przekroczyła 100 000 funtów.
Wszystko to zostało ogłoszone zgodnie z przepisami, ale szeregowi posłowie wyrażali obawy, że retoryka rządu o trudnych decyzjach w kwestiach gospodarczych kłóci się z obrazem premiera przyjmującego prezenty.
Kłótnia rozpoczęła się w ostatni weekend od kontrowersji wokół ubioru żony Sir Keira.
Jess Phillips, minister ds. ochrony kobiet i przemocy wobec dziewcząt, powiedziała dziś rano, że jest „usatysfakcjonowana” wyjaśnieniami premiera dotyczącymi powodów przyjęcia tych darmowych prezentów.
Powiedziała, że gdyby „nie wykonywał dobrej roboty w naszym kraju”, to ona „byłaby bardziej zaniepokojona”.
Pani Phillips dodała, że nie chodzi o to, że nie uważa tego za ważne, ale dodała: „Nie dostałam ani jednego maila na ten temat.
„Otrzymałem mnóstwo wiadomości e-mail o ludziach, którzy nie mogli dostać się na listę osób ubiegających się o mieszkanie”.
Zapytana, czy odebranie większości emerytów dodatku na opał zimowy wygląda źle, pani Phillips stwierdziła, że są to „zupełnie odrębne sprawy”.
„A nawet gdyby nigdy nie poszedł obejrzeć meczu Arsenalu, to i tak powstałaby czarna dziura warta 22 miliardy funtów, za którą trzeba by zapłacić” – dodała.
Powiedziała: „Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że jestem kompletnie wykończona próbami poprawy sytuacji”.
Co powiedział premier w odpowiedzi na krytykę?
W rozmowie z dziennikarzami w tym tygodniu premier powiedział, że „wszyscy posłowie otrzymują prezenty” i uważa, że konieczność ich ogłoszenia stanowi „dobrą podstawę prawną”.
„Gdziekolwiek pojawią się prezenty od kogoś, będę przestrzegał zasad” – powiedział.
„Bardzo ważne jest dla mnie, aby zasady były przestrzegane. Zawsze to mówiłem. Mówiłem to przed wyborami. Wzmocniłem to po wyborach”.
O przyjęciu biletów na mecze Arsenalu dodał: „Jestem wielkim fanem Arsenalu. Nie mogę wejść na trybuny ze względów bezpieczeństwa. Dlatego jeśli nie przyjmę prezentu w postaci gościnności, nie mogę pójść na mecz. Można powiedzieć: „Cóż, pech”.
„Dlatego prezenty muszą być rejestrowane. Ale… nigdy więcej nie pójść na mecz Arsenalu, bo nie mogę zaakceptować gościnności, to trochę przesada”.