Na początku grudnia 1955 roku w bazie lotniczej w Colorado Springs zadzwonił telefon. Oficerowie na stanowisku wachtowym Dowództwa Kontynentalnej Obrony Powietrznej (CONAD), którzy bronili nieba nad USA i Kanadą, zesztywnieli.
Zimna wojna była w pełnym rozkwicie, a napięcie było wysokie.
Wezwanie odebrał dyrektor operacyjny dowództwa, pułkownik Harry Shoup. Po drugiej stronie rozległ się dziecięcy głos pytający: „Czy to Święty Mikołaj?”
Według córki pułkownika, Terri Van Keuren, obecnie 75-letniej, jej ojciec początkowo pomyślał, że to żart i odpowiedział: „Jestem dowódcą Centrum Alarmowania Bojowego. Kto to jest?
W odpowiedzi dziecko zaczęło płakać i pytać, czy jest jednym z „pomocników Świętego Mikołaja”.
Pułkownik postanowił więc zagrać dalej, odpowiadając, że rzeczywiście jest Świętym Mikołajem i wydając przekonujące „ho-ho-ho”.
To niespodziewane połączenie zapoczątkowało prawie 70-letnią tradycję Trasy Świętego Mikołaja, która umożliwia dzieciom na całym świecie śledzenie miejsca pobytu Świętego Mikołaja za pośrednictwem transmisji na żywo i linii telefonicznej odbieranej przez wolontariuszy.
Obecnie zarządza nim następca CONAD, Północnoamerykańskie Dowództwo Obrony Powietrznej i Kosmicznej (NORAD).
Ale w jaki sposób dziecko pozornie zdobyło numer telefonu pułkownika amerykańskich sił powietrznych?
Amerykański dom towarowy Sears wydrukował w lokalnej gazecie ogłoszenie, w którym informował dzieci, że mogą zadzwonić do Świętego Mikołaja, wyjaśnia Terri.
„W numerze telefonu wydrukowano jedną błędną cyfrę. I był to ściśle tajny numer taty.
Pułkownik Shoup zadzwonił do firmy telekomunikacyjnej i poprosił o nowy numer do swojego biura.
W międzyczasie telefon w CONAD „rozdzwonił się” i pułkownik Shoup powiedział swoim pracownikom, że mają odbierać telefony jako Święty Mikołaj.
Z historii opowiedzianej przez Terri wynika, że 24 grudnia tego samego roku jej rodzice przybyli do bazy, aby dostarczyć ciasteczka dyżurnym i uznali, że w wojsku panuje wyjątkowo świąteczna atmosfera.
Maparz narysował na pleksiglasie zdjęcie sań, które posłużyło do zaznaczenia miejsc, w których znajdowały się niezidentyfikowane obiekty latające.
„Następną rzeczą, jaką wiedzieli, było to, że tata dzwonił do stacji radiowej. – Mówi pułkownik Shoup, dowódca Centrum Alarmowania Bojowego w Colorado Springs. I mamy niezidentyfikowany obiekt latający. No cóż, wygląda jak sanie” – mówi Terri.
Terri, która mieszka w Castle Rock w Kolorado, miała sześć lat, kiedy jej ojciec został „pułkownikiem Świętego Mikołaja”. Mówi, że NORAD Santa Tracker, który co roku dociera do milionów dzieci na całym świecie, jest jego „dziedzictwem”.
Tropienie Świętego Mikołaja przez NORAD jest samo w sobie operacją wojskową rozpoczynającą się 1 grudnia.
Generał brygady Jocelyn Schermerhorn, starszy oficer armii amerykańskiej w Kanadzie, opowiada Sky News, jak wygląda dzień w Wigilię Bożego Narodzenia.
„Mamy około tysiąca osób, które tworzą centrum operacyjne, które służy do śledzenia Świętego Mikołaja i które pozwala każdemu zadzwonić i sprawdzić jego miejsce pobytu”.
Wolontariusze odpowiadają za odbieranie telefonów od dziesiątek tysięcy dzieci na całym świecie. W 2022 r. w bazie sił kosmicznych Peterson odebrano 78 000 połączeń.
Przez 10 lat Terri była jedną z tych wolontariuszek. „Zawsze nosiłem koszulkę ze zdjęciem mojego taty. Było na nim napisane: «Mój tata jest pułkownikiem Świętego Mikołaja»”.
Co dalej z Tropicielem Świętego Mikołaja? Terri mówi, że świąteczna historia jej ojca jest tak sławna, że „miała kilka próśb o nakręcenie na jej podstawie filmu”.
Odwiedź YouTube Sky News i inne kanały mediów społecznościowych, aby obejrzeć „Świętego Tropiciela” NORAD i dowiedzieć się, gdzie na świecie dostarcza prezenty.