Jak dowiedział się Sky News, troje na czworo rodziców dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i niepełnosprawnościami (SEND) zostało zmuszonych do rezygnacji z pracy lub ograniczenia jej godzin pracy.
Z badania przeprowadzonego na grupie ponad 500 osób wynika, że dwie na pięć osób (40%) musiały zrezygnować z pracy, a ponad jedna na trzy osoby (33%) skróciła liczbę godzin pracy.
Większość stwierdziła, że przyczyną był brak pomocy ze strony władz lokalnych, a znaczna część obwiniła za to niewystarczające wsparcie ze strony szkół.
Niektórzy twierdzili też, że przyczyną był brak elastyczności ze strony pracodawcy.
Badanie, zlecone specjalnie przez Sky News we współpracy z organizacją charytatywną Support Send Kids, wykazało, że problem ten dotknął głównie kobiety.
Abigail Bates musiała zrezygnować z pracy, gdy odkryła, że żłobek, do którego uczęszczała jej córka Harriet, „nie był w stanie zaspokoić jej potrzeb”.
Harriet, która ma dwa lata, cierpi na autyzm, globalne opóźnienie rozwoju i zaburzenia przetwarzania sensorycznego.
Abigail powiedziała, że odejście z pracy odbiło się negatywnie na sytuacji finansowej jej rodziny, ale „…ponieważ przedszkola nie mają wiedzy ani przeszkolenia w zakresie specjalnych potrzeb edukacyjnych, nie mogę pracować”.
„To nie pozostawia mi innego wyboru, jak tylko samemu zaspokoić jej potrzeby”.
Dodaje, że „wspaniale” byłoby pójść do pracy, co samo w sobie byłoby „przerwą”, ale bez dostępnego wsparcia dzieci „zawodzą się przed systemem”.
Liczba szkół specjalnych w Anglii nie zaspokaja rosnącego zapotrzebowania dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi i niepełnosprawnościami.
Oznacza to, że często dzieci muszą uczęszczać do zwykłych szkół, korzystając ze skróconego planu zajęć, podczas gdy inne czekają miesiącami, a czasem latami na miejsce w szkole specjalnej.
Harriet zaproponowano miejsce w szkole specjalnej, ale nauka trwa tylko trzy godziny dziennie.
„Gdzie mogę znaleźć pracę, która zajmie mi mniej niż trzy godziny, bo muszę ją znowu odebrać?” – pyta.
„Odmawianie dostępu dzieciom do większej liczby miejsc”
Caroline Withers, powierniczka organizacji charytatywnej Support Send Kids, mówi, że dostęp do specjalnych potrzeb edukacyjnych jest „kontrolowany” przez władze lokalne.
„Budżety zostały obcięte” – mówi – „a następnie władze lokalne zawarły porozumienia z rządem centralnym w sprawie deficytu finansowego, jaki mają, i w ramach tych pakietów finansowych zgodziły się wstrzymać przydział większej liczby miejsc dla dzieci”.
Dodaje, że „konfrontacyjny charakter i wstrzymywanie poparcia” w systemie stanowią „sedno każdej reformy”.
„Ogromne skutki społeczne i ekonomiczne”
Hannah Peaker, dyrektor ds. polityki i rzecznictwa w New Economics Foundation, twierdzi, że liczba rodziców rezygnujących z pracy z powodu braku specjalistycznej opieki jest szkodliwa dla gospodarki.
„Byliśmy w okresie stagnacji gospodarczej”, mówi, „…więc nie skorzystanie z jednej z najbardziej dochodowych inwestycji, jakie można poczynić (w edukację wczesnoszkolną), gdzie wszystkie dowody sugerują, że można by to odzyskać i jeszcze więcej za inwestycję, która miałaby ogromne skutki społeczne i ekonomiczne, w tym dla zaangażowanych rodzin, wydaje się po prostu dziwne, aby tego nie kontynuować”.
Twierdzi również, że brak inwestycji we wczesną edukację, biorąc pod uwagę korzyści dla przyszłych perspektyw zawodowych i gospodarki, byłby aktem „samookaleczenia”.
Czytaj więcej:
„Nie ma szkoły dla mojego dziecka”
Badanie: Wykluczenia ze szkół nadal rosną, zwłaszcza wśród ubogich
Rzecznik Departamentu Edukacji opisał „system, który nie jest w stanie sprostać poziomowi potrzeb” po „latach rosnącej presji”.
W oświadczeniu napisano: „Chcemy, aby każde dziecko miało najlepszy start w życiu i dać rodzicom elastyczność, dlatego wprowadzamy więcej finansowanych przez rząd miejsc wczesnoszkolnych, klubów śniadaniowych w każdej szkole podstawowej i całodobową opiekę nad dziećmi przed i po szkole podstawowej.
„Jesteśmy również zobowiązani do umieszczenia integracji i wczesnej interwencji dla dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi w centrum systemu edukacji i już rozpoczęliśmy tę pracę, zapewniając nowe szkolenia online dla nauczycieli wczesnoszkolnych, aby pomóc im identyfikować i wspierać dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi”.