Według danych prawie 170 000 pracowników handlu detalicznego straciło w tym roku pracę po upadku głównych sieci handlowych.
Jest to najwyższy wynik od 2020 r., w którym w następstwie kryzysu gospodarczego utracono ponad 200 000 miejsc pracy w tym sektorze. COVID pandemia, która zmusiła sprzedawców detalicznych do zamknięcia sklepów w czasie kwarantanny.
Liczby opracowane przez Centrum Badań nad Detalią pokazują, że jest ich łącznie 169 395 sprzedaż detaliczna do tej pory w roku kalendarzowym 2024 utracono miejsca pracy – o 49 990, co oznacza wzrost o 41,9% – w porównaniu z 2023 rokiem.
Stwierdzono, że najnowsza analiza wykazała, że liczba zwolnień gwałtownie wzrosła w związku z upadkiem głównych sieci, takich jak Baza główna I Teda Bakera.
Około jedna trzecia wszystkich zwolnień w handlu detalicznym w 2024 r. (łącznie 33%, czyli 55 914) wynikała z upadku przedsiębiorstw, w wyniku których do administracji przeszło 38 głównych sprzedawców detalicznych, w tym inne znane marki, takie jak Lloyds Pharmacy, The Body Shop i Carpetright.
Według centrum reszta to „racjonalizacja” w ramach programów cięcia kosztów prowadzonych przez dużych sprzedawców detalicznych lub małych niezależnych przedsiębiorców, którzy zdecydowali się na stałe zamknąć swoje sklepy.
Profesor Joshua Bamfield, dyrektor Center for Retail Research, powiedział: „Stosunkowo niskie dane za 2023 r. wyglądają obecnie na anomalię, jak kto woli, na przerwę dla wielu sprzedawców detalicznych po blokadach.
„Problemy związane ze zmianą nawyków zakupowych klientów, inflacją, rosnącymi kosztami energii, czynszami i stawkami biznesowymi utrzymują się, co zmusiło wielu sprzedawców detalicznych do jeszcze większych cięć w 2024 r.”.
Niezależni sprzedawcy detaliczni, czyli zazwyczaj małe firmy posiadające od jednego do pięciu sklepów, zwolnili w sumie 58 616 stanowisk pracy w ciągu roku.
Przeczytaj więcej ze Sky News:
„Burza o wielu zagrożeniach” uderzy w Nowy Rok
Ostatni człowiek na najbardziej samotnym osiedlu w Wielkiej Brytanii
Eksperci twierdzą, że rok 2025 będzie kolejnym rokiem wyzwań dla firm z głównych ulic, ze wzrostem składek na ubezpieczenie społeczne, a także zmniejszeniem obniżek stawek biznesowych – podatku od nieruchomości wpływającego na firmy z głównych ulic.
Obecna 75% zniżka od stawek biznesowych – obowiązująca do 31 marca 2025 r. – zostanie zastąpiona mniej hojną zniżką w wysokości 40%, przy czym maksymalna zniżka pozostanie na poziomie 110 000 GBP.
Alex Probyn, prezes ds. podatku od nieruchomości w firmie doradczej ds. nieruchomości Altus Group, powiedział: „Obniżka obniżek stawek dla firm od 1 kwietnia nieproporcjonalnie wpłynie na niezależnych sprzedawców detalicznych, których rachunki wzrosną średnio o 140%, co doda dodatkowe 5024 funtów za przeciętny sklep.”
Prognozy Altus przewidywały, że zmiana pozwoli zaoszczędzić pieniądze skarbu państwa, ale będzie kosztować sektor detaliczny dodatkowe 688 mln funtów.
Brytyjskie Konsorcjum Detalistów przewidziało również, że wzrost składek na ubezpieczenie społeczne pracodawcy i obniżenie progu, od którego firmy zaczynają płacić, spowodują, że sektor zapłaci 2,3 miliarda funtów.
Profesor Bamfield przewidział, że w 2025 r. w tym sektorze może zostać utraconych aż 202 000 miejsc pracy.
„Podnosząc zarówno koszty prowadzenia sklepów, jak i koszty ponoszone przez gospodarstwo domowe każdego konsumenta, jest wysoce prawdopodobne, że w 2020 r. liczba miejsc pracy w handlu detalicznym przyćmi szczyt pandemii” – dodał.