Bez domu, bez pracy, bez prądu i bez wyjścia.
Bezradność ojca w Gazie z nowonarodzonymi bliźniakami.
Jedna zamarzła na śmierć, druga przebywa w inkubatorze, walcząc z sepsą.
„Zginął przez zaniedbanie!” Yahia al Batran krzyczy, trzymając ciało swojego 20-dniowego syna Juma’a.
Ciało dziecka jest wiotkie, a jego mała twarz blada.
Jego oczy są lekko otwarte, gdy jego ojciec krzyczy z bólu.
W ostatnich tygodniach w obozach dla przesiedleńców w Gazie zmarło czworo innych dzieci z powodu hipotermii.
Agencja humanitarna ONZ twierdzi, że prawie 90% z dwumilionowej populacji Gazy zostało wysiedlonych od początku wojny Izrael-Hamas – blisko połowa z nich to dzieci.
„Uciekłem przed Izraelczykami wraz z rodziną do schronu szkolnego. Zbombardowali schron szkolny, więc pojechaliśmy autobusem na boisko piłkarskie, aby zamieszkać w namiocie” – mówi Yahia.
Mówi Sky News: „Zamordowano moich dwóch siostrzeńców i trzech teściów. W tym samym miesiącu Bóg dał mi bliźnięta. Dałem imię Juma’a po moim bracie, a jego bliźniak Ali po moim siostrzeńcu”.
Tego samego dnia, w którym Juma’a zmarł z powodu hipotermii, jego brat bliźniak Ali został przyjęty do szpitala na leczenie z powodu sepsy.
Yahia stoi nad inkubatorem syna z drżącymi rękami.
Życie jego pozostałego przy życiu syna zależy od generatorów zasilających szpitale w Gazie.
Izrael odciął dostawy prądu do Strefy Gazy i napada na szpitale.
IDF twierdzi, że oblężenia mają na celu wykorzenienie terrorystów ukrywających się w placówkach opieki zdrowotnej.
Przeczytaj więcej ze Sky News:
Nie żyje były prezydent USA Jimmy Carter
Netanjahu w „dobrym stanie” po operacji
Pastor kościoła zmarł po ataku rekina podczas łowienia ryb z kuszą
Izrael zakazuje międzynarodowym dziennikarzom wjazdu do Gazy i niezależnego weryfikowania tych twierdzeń.
Ojcowie tacy jak Yahia mają mniej niż nic, ale wszystko do stracenia.
„Idź i zobacz te dzieci. Zobacz, gdzie śpią – na ulicy, na ulicy. Kładziemy koce i okrywamy się. Jest nas osiem osób i mamy tylko cztery koce” – mówi.