
Wysłannik Donalda Trumpa Steve Witkoff spotka się we wtorek w Moskwie z Władimirem Putinem w związku z intensyfikacją dyplomacji w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie.
Waszyngton „jest bardzo optymistyczny” co do osiągnięcia porozumienia, powiedziała przed podróżą sekretarz prasowa Donalda Trumpa Karoline Leavitt, po spotkaniu ukraińskich urzędników z przedstawicielami USA w niedzielę.
Obie strony wskazały jednak, że przed rozwiązaniem kluczowych kwestii spornych, czyli kontrolą terytorium Ukrainy i powojennymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Kijowa, czeka długa droga.
Tutaj możesz śledzić najnowsze wydarzenia związane z wojną na Ukrainie
W zeszłym tygodniu Putin zasugerował, że przestanie walczyć dopiero wtedy, gdy wojska ukraińskie wycofają się ze wszystkich czterech regionów Ukrainy, które Rosja nielegalnie zaanektowała w 2022 roku.
Rosja nie kontroluje w pełni tych regionów, ale według analiz agencji prasowej AFP jej siły zbrojne poczyniły w listopadzie największy od roku postęp na Ukrainie, zajmując 270 mil kwadratowych.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wielokrotnie powtarzał, że rezygnacja z terytorium nie wchodzi w grę.
Europa „odkryta”
W poniedziałek przebywał w Paryżu na rozmowach z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który odbył wspólną rozmowę telefoniczną z premierem Keirem Starmerem i ponownie zapewnił swoje wsparcie dla suwerenności Ukrainy.
Jednak dyplomacja uruchomiona przez plan pokojowy Trumpa „boleśnie obnażyła” słabość Europy, napisał w niedawnym komentarzu Nigel Gould-Davies z Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych.
„Mimo że jest głównym źródłem wsparcia gospodarczego i wojskowego Ukrainy, ma ona marginalne znaczenie w dyplomacji wojennej i zrobiła niewiele więcej niż zaproponowanie poprawek do projektu amerykańskiego planu pokojowego”.
Przeczytaj więcej:
Kim jest Steve Witkoff, potentat na rynku nieruchomości szukający porozumienia pokojowego?
Za kulisami nowego wyglądu programu Sky News
Przez cały ten czas europejscy sojusznicy byli celem tak zwanej „wojny hybrydowej”, a w szczególności powtarzających się wtargnięć w przestrzeń powietrzną rosyjskich dronów i myśliwców.
Według „Financial Times” najwyższy rangą oficer wojskowy NATO posunął się nawet do stwierdzenia w poniedziałek, że sojusz może uznać „uderzenie wyprzedzające” przeciwko Rosji za „akcję obronną”.
Uwagi admirała Giuseppe Cavo Dragone zostały potępione jako skrajnie nieodpowiedzialne i stanowiące próbę eskalacji napięcia ze strony Kremla.