Przez chwilę wydawało się, że stosunki między Chinami a USA wykazują oznaki poprawy.
19 września prezydent USA Donalda Trumpa i prezydent Chin Xi Jinpinga rozmawiałem przez telefon po miesiącach milczenia. Była to dopiero druga rozmowa potwierdzona przez obie strony od styczniowej inauguracji prezydenta Trumpa.
Wydawało się, że stosunki między USA i Chinami mogą się stabilizować.
W kwietniu amerykańskie cła na Chiny osiągnął 145%. Chińskie cła na USA osiągnęły 125%. To praktycznie uniemożliwiało handel.
Jednak w maju sytuacja się uspokoiła, obniżono cła i częściowo zniesiono chińskie ograniczenia w eksporcie pierwiastków ziem rzadkich.
Prezydent Trump dał Chinom 90 dni na negocjacje, a następnie je przedłużył. W Europie odbyły się różne rundy rozmów.
Rozbudziło to nadzieję, że handel między dwiema największymi gospodarkami świata wróci na właściwe tory i zostanie osiągnięte porozumienie.
Nadzieja nie trwała długo.
W tym tygodniu Chiny ogłosił nowe kontrole eksportu w sprawie światowych dostaw pierwiastków ziem rzadkich i minerałów krytycznych. Są one niezbędne do produkcji wszystkiego, od telefonów komórkowych po broń.
Minerały krytyczne stały się jednym z najpotężniejszych narzędzi, jakie Chiny mogą wykorzystać w swojej konkurencji handlowej z USA i resztą świata.
Dominuje w branży, kontrolując 90% światowego przetwarzania pierwiastków ziem rzadkich i 70% dostaw.
Prezydent Trump ma swoją obsesję na punkcie zapewnienia dostępu do tych cennych minerałów. Pomyśl o jego skupieniu się na Kanadzie, Grenlandii, Ukrainie, Demokratycznej Republice Konga (DRK) i Australii.
Chiny wiedzą, że ograniczenie dostępu do tych materiałów wywiera presję na USA. Od dwóch lat stopniowo rozszerza kontrolę i ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich.
Z drugiej strony Stany Zjednoczone pokazały, że potrafią ograniczyć dostęp Chin do najbardziej zaawansowanej technologii półprzewodników – niezbędnych chipów komputerowych zasilających smartfony, systemy sztucznej inteligencji i nie tylko.
Przeczytaj więcej ze Sky News:
Macron ponownie mianuje Sebastiena Lecornu na stanowisko premiera
Zdobywca Pokojowej Nagrody Nobla wymieniony – i to nie Trump
Ta najnowsza salwa z Chin wywołała szybką reakcję prezydenta Trumpa.
Grozi nałożeniem dodatkowych 100% ceł na chiński import od 1 listopada lub „wcześniej”.
Zasugerował także odwołanie spotkania z prezydentem Xi na marginesie szczytu Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC), który odbędzie się w Korei Południowej pod koniec tego miesiąca.
Wygląda więc na to, że wróciliśmy do punktu wyjścia. Wojna handlowa powraca. Relacje USA-Chiny są jak zawsze niestabilne, a rynki nie wiedzą, co o tym myśleć, bo może się to zmienić pod wpływem kaprysu jednego człowieka. Panie Trumpie.