Rozgrywki play-off Pucharu MLS będą kontynuowane dzisiejszego wieczoru trzema decydującymi trzecimi meczami Konferencji Wschodniej, w tym wyjazdem drużyny Atlanta United do Miami w poszukiwaniu poważnej niespodzianki.
Oto, co do tej pory spadło.
Orlando City 1:1 Charlotte FC
Strzelcy: Torres (P) 98′ ; Świderski 81′
Orlando City potrzebowało wyrównania z rzutu karnego w 98. minucie i rzutów karnych, ale zapewniło sobie miejsce w półfinale po dramatycznej serii z Charlotte FC
W przeciwieństwie do wcześniejszego meczu w Cincinnati, w Orlando w pierwszych wymianach w trzecim meczu przeważała gra ataku.
Facundo Torres dwukrotnie trafił w słupek w ciągu kilku minut, gdy Orlando City na oczach kibiców próbowało otworzyć bramkę, ale to Charlotte pierwsza umieściła piłkę w siatce.
W końcowych minutach pierwszej połowy Patrick Agyemang zdobył fenomenalny gol i pozornie dał gościom prowadzenie, jednak radość napastnika została przerwana, gdy sędzia podniósł flagę po tym, jak Agyemang złapał spalonego podczas przygotowań.
Jednak Charlotte w końcu objęła prowadzenie w ostatnich 10 minutach, kiedy błyskawiczny kontratak został sfinalizowany przez rezerwowego Karola Świderskiego w drugiej połowie.
Choć wydawało się, że Charlotte utrzyma bilet na półfinał i zarezerwuje bilet na półfinał, po wyciągnięciu koszulki z pola karnego w końcówce meczu Orlando przyznał rzut karny w doliczonym czasie gry, który według Facundo Torresa początkowo obronił, ale Urugwajczyk zdobył własne odbicie i zakończył mecz do rzutów karnych.
Doświadczony bramkarz Pedro Gallese wykonał dwie świetne interwencje w rzutach karnych, dzięki czemu Orlando zachował bilet do półfinału, gdzie będzie czekał na zwycięzcę Inter Miami i Atlanta United.
FC Cincinnati 0:0 NYCFC
Zespół NYCFC oszołomił wyżej rozstawiony FC Cincinnati w rzutach karnych i awansował do półfinału Konferencji Wschodniej.
Jedwabiście atakujący futbol nie był tematem pierwszych 45 minut, ponieważ obie drużyny szukały oparcia w meczu.
Największą szansę na pierwszą tercję miał Luca Orellano, ale uderzenie z bliskiej odległości zawodnika z Cincinnati w wielkim stylu obronił Matt Freese w siatce NYCFC.
W końcowych minutach meczu szanse na zdobycie wysokiej jakości gola pozostały nieliczne, a o losach serii zdecydowały rzuty karne.
To był występ bramkarzy w serii rzutów karnych, gdyż obaj bramkarze wielokrotnie pokonywali swoje ataki, zanim ostatnie spudłowanie w Cincinnati doprowadziło do dramatycznej porażki gospodarzy.
Wynik zapowiada półfinałowe starcie Konferencji Wschodniej pomiędzy nowojorskimi rywalami NYCFC i New York Red Bulls.
Jeszcze przed nami
© Katie Stratman-Imagn Images