Andrzej Neil po doniesieniach skrytykował Partię Pracy za „kolejną awanturę”. Rachel Reeves rezygnuje z planów podwyżki podatku dochodowego w swoim budżecie. Oczekiwano, że kanclerz złamie deklarację Partii Pracy o niepodnoszeniu podatku dochodowego w swoim oświadczeniu z 26 listopada mającym na celu załatanie czarnej dziury w finansach publicznych.
Mówi się jednak, że odwróciła się w obawie przed reakcją ze strony zwolenników Partii Pracy i wyborców, jak stwierdził Sir Keira Starmera staje przed pytaniami dotyczącymi swojego przywództwa. W poście na portalu X doświadczony nadawca napisał: „Po rozważeniu propozycji podwyżki podatku dochodowego kanclerz Reeves zatuszował ją teraz pod naciskiem 10 Downing Street, która obawia się, że Keir Starmer nie przetrwa tak poważnego naruszenia manifestu.
„Ale rynki długu nie są zainteresowane szeregiem niewielkich podwyżek podatków, które nigdy nie przyniosą przewidywanych dochodów.
„Więc rentowność obligacji skarbowych już rośnie po krzywej na otwarciu rynku, a rentowność 30-letnich obligacji wzrosła o 14 punktów bazowych. Rentowność obligacji o wszystkich terminach zapadalności wzrosła o ponad 10 punktów bazowych. To kolejny chaos”.
Spekulacje, że kanclerz porzuciła plany podniesienia podatku dochodowego, spowodowały gwałtowny wzrost kosztów długoterminowych pożyczek w Wielkiej Brytanii w obliczu obaw związanych z obietnicami dotyczącymi niewykorzystanych środków.
Jednak dziś rano minister gabinetu nalegał, aby pani Reeves nie „bawiła się szybkimi i luźnymi pieniędzmi obywateli”.
– powiedziała sekretarz kultury Lisa Nandy BBC Śniadanie: „Jako osoba, która zasiada przy stole w rządzie, która rozmawia z Rachel i zna ją od dawna, mogę powiedzieć, że nie będzie ona grać szybko i luźno z cudzymi pieniędzmi.
„Ona poważnie podchodzi do swoich obietnic i zrobi wszystko, co w jej mocy, aby mieć pewność, że te wybory będą możliwie najuczciwsze”.

















