Środkowy napastnik Barcelony, Raphinha, świętuje wraz z kolegami z drużyny gola dla swojej drużyny podczas meczu piłki nożnej w fazie otwarcia Ligi Mistrzów pomiędzy Barceloną a Bayernem Monachium na stadionie olimpijskim Lluis Companys w Barcelonie, Hiszpania, środa, 23 października 2024 r. (AP Photo/ Joanna Monfort)

Środkowy napastnik Barcelony, Raphinha, świętuje swoją trzecią bramkę w środowym zwycięstwie nad Bayernem Monachium. (AP Photo/Joan Monfort)

Bayern Monachium przez lata był klubem FC Barcelony Czarna BestiaCzarna Bestia, niemiecki gigant, którego nawet Barca nie była w stanie pokonać.

hiszpańskich mediów ukuł to określenie w miarę kumulowania się porażek w Lidze Mistrzów i pochylał się, gdy Barcelona traciła swój najlepszy wynik z początku 2010 roku.

Kataloński klub przetrwał ostatnie lata ery Lionela Messiego. Utrudniają go kłopoty finansowe i wstrząsy politycznepopadł w krótkowzroczny i pozornie niepewny stan. Większość ostatnich pięciu sezonów spędził na pozycji poniżej elity futbolu. W tym okresie tylko raz wygrał La Liga. Nie mogło to przejść dalej niż ćwierćfinał Ligi Mistrzów. A pięć kolejnych porażek Bayernu – wynikiem 8:2, 3:0, 3:0, 2:0, 3:0 – uosabiało jego upadek.

Więc pasowało, że w środę doszło do pobicia z Bayern stał się najlepszym dowodem na odrodzenie Barcelony.

The Blaugrana pokonali Bayern 4:1 w pierwszej fazie Ligi Mistrzów i pokazali dynamiczną piłkę nożną, która zapewnia im prowadzenie w La Liga — przed pierwszym w tym sezonie Klasykw sobotę w Realu Madryt.

Pokazali to już w pierwszej minucie w środę na swoim tymczasowym stadionie macierzystym, Montjuïc. Raphinha, którego miejsce w drużynie kiedyś wydawało się dowodem upadku Barcy, zakończył zgrabne, energiczne posunięcie, zdobywając pierwszego z trzech goli tego wieczoru.

Jeśli chodzi o bilans gry, Barca nie była o trzy gole ani o świat lepsza od Bayernu. Bramka Harry’ego Kane’a nie została uznana z powodu marginalnego spalonego. Bayern bombardował linię obrony Barcelony atakiem za atakiem przez całą karkołomną pierwszą połowę.

Ale już w drugiej połowie ole dzwoniły.

A Barca rzeczywiście była lepsza – niż Bayern i jakakolwiek inna drużyna Barcy w latach 20. XX wieku.

Gorący początek meczu w La Liga jest dowodem na to, że środa nie była dziełem przypadku. Środa była dowodem na to, że forma La Liga, grana głównie przeciwko słabszym przeciwnikom, jest trwała.

Barcelona nie tylko zajmuje pierwsze miejsce z trzema punktami przewagi nad Realem Madryt. Strzelił już 33 gole. Robert Lewandowski — strzelec (szczęśliwego) drugiego gola przeciwko Bayernowi — ma już na swoim koncie 12 goli w lidze i 15 we wszystkich rozgrywkach.

Lewandowski to głowa wieloaspektowej bestii, która na papierze nie różni się zbytnio od tej z poprzedniego sezonu. Jednak jego rezultaty były. Większość jego zwycięstw była zasłużona i kompleksowa. Różnica oczekiwanych bramek wynosi już +15,2, czyli o ponad sześć bramek więcej niż jakikolwiek inny zespół La Liga.

Barca podpisała tylko jeden transfer poza sezonem, Dani Olmo. Jednak jego słynna akademia wypuściła kolejną falę młodych zawodników, którzy napędzają tę zmianę: napastnik Lamine Yamal (17), pomocnicy Marc Casadó (21) i Pedri (21), obrońca Pau Cubarsí (17) i nie tylko. Gavi (20), który jako nastolatek występował w reprezentacji Hiszpanii, również powraca 11 miesięcy przerwy z powodu kontuzji ACL. W akcję zaangażowani są Fermín López, Ansu Fati i inni miejscowi.

Wszystkim tym kieruje Hansi Flick, niemiecki menadżer, który objął — i został przyjęty przez — Catalunya.

Flick stał na czele drużyny Bayernu Monachium, która w 2020 roku pokonała Barcelonę 8:2 i wygrała Ligę Mistrzów. Już sam ten mecz wywarł takie wrażenie na hierarchii Barcelony, że przyczynił się do jego zatrudnienia latem ubiegłego roku.

A jego wpływ był natychmiastowy. Flick cenił dzieciaki z akademii. Wzmocnił pozycję grupy często krytykowanych weteranów. W środę wszyscy grali ze sprytem i opanowaniem i złamali bestię. Następny w kolejce: największy rywal, aktualny mistrz Hiszpanii i Europy, Real Madryt (sobota, godz. 15:00 ET, ESPN+).

Source link