Jacob Fearnley zostaje strącony z kortu centralnego przez Novaka Djokovica

Jacob Fearnley popchnął siedmiokrotnego mistrza Novaka Djokovica do czterech setów na Wimbledonie na początku tego roku (Getty Images)

Jeśli niektóre wzrosty sportowe są szybkie, postęp Jacoba Fearnleya został rozegrany z szybkością warp.

Nieco ponad rok temu 23-letni Brytyjczyk nie miał sobie równych w profesjonalnym tenisowym świecie.

Sześć miesięcy temu był jeszcze studentem uniwersytetu w Stanach Zjednoczonych.

W tym tygodniu Fearnley znalazł się w pierwszej setce najlepszych zawodników na świecie w turnieju ATP Tour, co stanowi znaczący punkt zwrotny w kwestii bezpośredniego udziału w wydarzeniach Wielkiego Szlema z błękitną wstążką.

„Oczywiście nie tego się spodziewałem” – powiedział Szkot, który w czwartek zajął najwyższe w karierze 98. miejsce.

„To przyszło trochę szybciej niż ja, myślała reszta ludzi wokół mnie – i prawdopodobnie wszyscy. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest norma”.

Nie oszukujmy się, jest to niezwykły wzrost.

Według statystyk ATP, awans Fearnleya na 98. miejsce na świecie z 646. na początku tego roku jest czwartym co do wielkości w pierwszej setce od 2000 roku.

Na początku tego roku ukończył Texas Christian University (TCU), uzyskując dyplom z kinezjologii – nauki o ruchu człowieka.

To jest punkt, w którym wspinaczka Fearnleya przyspieszyła.

Doświadczenia uniwersyteckie rozwiały zwątpienie

Przeprowadzka do Stanów Zjednoczonych od dawna była w centrum uwagi Fearnleya, a studia w TCU – gdzie absolwenci byli Brytyjczycy Cameron Norrie i Alastair Gray – wydawały się logicznym wyborem.

„Zawsze byłem trochę słabo rozwinięty fizycznie, a szkoła była dla mnie ważną sprawą. Moi rodzice chcieli, żebym miał na czym polegać, gdyby tenis nie działał” – powiedział Fearnley.

„Nie czułem się też gotowy psychicznie na grę w tenisa. Chciałem pięć lat na rozwój swojej gry, rozwój osobisty, utrzymywanie kontaktów towarzyskich i poznawanie nowych ludzi”.

Kiedy Fearnley przybył do TCU, sztab trenerski „Frogs” zauważył, że nieśmiały 18-latek początkowo powstrzymywał się od gry na korcie z powodu zwątpienia.

Charakter amerykańskiego tenisa uniwersyteckiego – cały hałas, bzdury i tworzenie więzi w drużynie – nie jest przeznaczony dla osób o słabych nerwach.

„Tenis uniwersytecki to bardzo emocjonalna forma tenisa. Od zawodników i innych drużyn bije dużo więcej energii” – powiedział BBC Sport Devin Bowen, asystent trenera męskiego tenisa w TCU.

„To było wspaniałe środowisko dla Jake’a, ponieważ go wystawiło na próbę. To dobra okazja, aby dorosnąć, zbudować charakter i dowiedzieć się, kim jesteś.

„To ekscytujące i dające mnóstwo frajdy. Ale potrafi też być naprawdę brutalne”.

Według byłego gracza gry podwójnej ATP, Bowena, Fearnley zawsze miał „coś wyjątkowego”, ale potrzebował czasu, aby zaufać swoim umiejętnościom.

W końcu to zrobił.

Pięcioletni pobyt w Fort Worth przyniósł szereg wyróżnień indywidualnych i zespołowych, których kulminacją był pierwszy tytuł mistrza kraju w tenisie mężczyzn TCU.

„Jego umysł był zbyt dramatyczny” – powiedział Bowen.

„Pięć minut przed meczem mówił: «Nie mogę znaleźć chwytu na forhendzie. Wszystko się rozpada».

„Powiedziałbym: «Zadomowisz się, twój umysł płata ci figle».

„Teraz ma doświadczenie i odrobinę mądrości, aby wiedzieć, że tak właśnie robi umysł przed ważnymi meczami”.

Cierpliwość na „własnej drodze” popłaca

Miłość Fearnleya do tenisa przyszła dzięki mamie Samancie i jego dziadkowi.

Urodzony w angielskim mieście katedralnym Worcester, w wieku dwóch lat przeprowadził się do Edynburga i dorastał w stolicy Szkocji.

Od obijania się na podwórku kijem i piłką w wieku dwóch lat, zaczął doskonalić swoje umiejętności na kortach w pobliżu swojego domu w Dalkeith.

Do Merchiston, jedynej w Szkocji niezależnej szkoły z internatem dla chłopców, która może poszczycić się akademią tenisową, przeniósł się w wieku 11 lat.

W tym czasie miał już okazję ocierać się o śmietankę kolejnej brytyjskiej młodzieży.

Jednym z nich był Jack Draper.

Brytyjska numer jeden, zajmująca 20. miejsce na świecie po dotarciu do półfinału US Open w zeszłym miesiącu, jest o pięć miesięcy młodsza od Fearnleya.

Para cofa się. W zeszłym tygodniu Draper udostępnił nieco niewyraźne zdjęcie ich jako dzieciaków o rozczochranych oczach na korcie centralnym.

Droga Drapera przez szeregi juniorów była jednak bardziej udana, a jej kulminacją był występ w finale chłopców Wimbledonu w 2018 roku.

Choć w młodości Fearnley odniósł znaczące zwycięstwa z mistrzami Wielkiego Szlema Jannikiem Sinnerem i Carlosem Alcarazem, nastoletni Fearnley rozwijał się powoli.

„Ludzie wokół mnie – moi ówczesni trenerzy i moi rodzice – mówili, że każdy ma swoją własną ścieżkę” – powiedział Fearnley.

„Byłam bardzo cierpliwa. Nie porównywałam się z nikim.

„Jack (Draper) był po prostu dużo lepszy ode mnie i to jest w porządku.

„Nie sądzę, że porównywanie się z kimś takim jak on byłoby korzystne dla mojego tenisa”.

Czy wzrost Fearnleya będzie kontynuowany?

W ciągu kilku tygodni od opuszczenia TCU Fearnley wrócił do Wielkiej Brytanii na sezon na kortach trawiastych.

Zdobycie tytułu ATP Challenger w Nottingham było pierwszym krokiem do znalezienia się w centrum uwagi w domu.

Sukces drugiej ligi zaowocował dziką kartą Wimbledonu i ostatecznie walką na korcie centralnym z 24-krotnym mistrzem major Novakiem Djokoviciem, która dostarczyło bezcennego doświadczenia.

Po Wimbledonie Fearnley wrócił na korty twarde i odniósł 20 zwycięstw w ostatnich 21 meczach w ramach Challenger Tour.

Hat-trick w postaci tytułów zdobytych w tej serii – jednego w USA i dwóch we Francji – zapewnił mu miejsce w pierwszej setce.

Żaden zawodnik nie dorównał 547 miejscom, które zdobył w tym sezonie.

Fearnley ma oczywiście nadzieję, że znalezienie się w pierwszej setce nie będzie końcem jego kariery.

Jednak nadal wystąpił tylko w dwóch turniejach rangi tournee – w tym roku na Wimbledonie i w Eastbourne.

Awans do głównego turnieju ATP Tour, gdzie konsekwentność i jasność myślenia wyróżnia najlepszych, będzie prawdziwym sprawdzianem.

Fearnley opisuje siebie jako „agresywnego kontratakującego”, którego siła leży w ruchu i zdobywaniu „dużo piłek” na korcie.

Przed końcem sezonu planuje zagrać w kwalifikacjach w Sztokholmie, Bazylei i Wiedniu.

„Poziomy są coraz wyższe, wszyscy radzą sobie nieco lepiej, więc ograniczam się do dostosowania mojej gry do wymagań tego sportu” – powiedział.

„Zobaczę, jak wypadnie moja gra w turniejach ATP.

„Bez względu na wynik, wiele się nauczę z tych doświadczeń i wykorzystam je do poprawy swojej gry”.

Source link