Miejscowi ostro zareagowali na nową zasadę obowiązującą w brytyjskim barze, potępiając ją jako „dziwaczną”. Alibi, bar koktajlowy i karaoke w pobliżu targu Altrincham, Większego Manchesterunie pozwala na wstęp osobom pijącym samotnie po godzinie 21:00, a osoby spotykające się w środku z przyjaciółmi nie mogą wejść solo. Zamiast tego osoba, którą spotkają, będzie musiała przyjść i odebrać ją przy wejściu. Ma to na celu „bezpieczeństwo wszystkich gości”.
Właściciel Carl Peters powiedział w nagraniu Instagrama: „Jeśli ktoś jest sam, oznacza to, że nie jest z kimś innym. Jeśli więc coś mu się stanie późną nocą, w ruchliwym barze, gdzie ludzie piją, jest to dla nas absolutny koszmar”. Dodał: „Zdarza się również tak, że czasami, jeśli wpuścisz ludzi samych, powodem, dla którego są samotni, jest to, że nie mają z kim porozmawiać, więc zaczynają kłócić się z innymi grupami”.
Peters powiedział, że dzieje się tak dlatego, że „nie będą po prostu siedzieć w barze i w ciszy popijać drinka”.
Dodał: „Wtedy wszystko zaczyna się dziać i ludzie pytają: «Kim jest ta osoba, która nas denerwuje?».
„Więc to, co robimy jako miejsce, polega na tym, że po prostu to eliminujemy. Jeśli nie jesteś z grupą i nie wiemy, z kim jesteś, wtedy nie przyjdziesz”.
Nicola Slawson, autorka książki Single: Życie pełne życia na własnych warunkach, powiedziała Metro: „Jestem naprawdę zszokowany. Wydaje mi się, że to kolejny sposób na karanie samotnych osób i robienie z nich czegoś dziwnego lub dziwacznego”.
Sara Scott, samotna blogerka podróżnicza, powiedziała gazecie, że Peters „przyjmuje ogromne założenia dotyczące tego, dlaczego samotni ludzie wychodzą na drinka, obwiniając całą grupę ludzi za działania kilku”.
Zakładała, że „miał do czynienia ze znacznie większą liczbą problematycznych klientów, którzy przychodzili do jego baru w grupach, niż z pojedynczymi klientami”.
Simon Hickson powiedział na Facebooku: „To ostatni raz, kiedy idę do Alibi”.
Nick Burke napisał: „Czasami wychodzę sam (i) nie nękałbym innych… znam wielu innych ludzi, którzy lubią karaoke i prawdopodobnie chcieliby pójść tam sami, więc odrzucanie ich oznacza utratę zysków… trochę głupie, jeśli mnie pytasz…”
Rachel Louise nazwała tę politykę „zwariowaną”, podkreślając jednocześnie, że panuje „epidemia” samotności i samobójstw, które są największym zabójcą mężczyzn poniżej 50. roku życia.


















