Nastąpił ogromny wzrost pompy ciepła instalowane w domach w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach – pojawiły się jednak ostrzeżenia, że mogą nie być idealnym rozwiązaniem dla wszystkich.
Rząd oferuje dotacje w wysokości 7500 funtów w ramach programu modernizacji kotłów, aby pomóc zrekompensować średni koszt zakupu i instalacji powietrznej pompy ciepła wynoszącej 12 500 funtów, co jest najpopularniejszą opcją dla domów w Wielkiej Brytanii.
Jednak nadal istnieją obawy dotyczące ich działania w niższych temperaturach.
Badanie przeprowadzone jesienią ubiegłego roku przez Electrify Research, w którym wzięło udział ponad 4000 dorosłych w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji i USA, wykazało, że ponad 40 procent Brytyjczyków wątpi, czy pompy ciepła poradzą sobie w niższych temperaturach.
Richard Halsey, dyrektor w ESC, podkreślił znaczenie prawidłowego projektu i instalacji, stwierdzając, że te czynniki są kluczowe dla zapewnienia skutecznej pracy pompy ciepła w każdym domu.
Mimo obaw eksperci rozwiewają mity na temat pomp ciepła.
Według badań opublikowanych przez The Guardian, większość gospodarstw domowych faktycznie nadaje się do zainstalowania pomp ciepła, wbrew obawom, że 54 procent domów może uznać je za niepraktyczne.
Dodatkowo uwzględniono obawy związane z nadmiernym hałasem lub przerwami w dostawie prądu.
Harvie-Clark, dyrektor Apex Acoustics, zauważył, że nowoczesne pompy ciepła są znacznie cichsze, a ostrożne umieszczenie ich z dala od granic posesji może jeszcze bardziej zminimalizować hałas.
Z badań wynika także, że dla użytkowników pomp ciepła nie zawsze konieczne są znaczne inwestycje w izolację domu. W większości przypadków gospodarstwa domowe wydają na izolację mniej niż 1000 funtów, przy minimalnych zakłóceniach finansowych i niedogodnościach.
Były premier Borisa Johnsona umieścił technologię pomp ciepła w centrum swojej strategii „zielonej rewolucji przemysłowej”, próbując zapewnić gospodarkę zerową netto do 2050 r.
Plan Johnsona obejmował instalację 600 000 pomp ciepła rocznie do 2028 r. w ramach inwestycji o wartości 1 miliarda funtów mającej na celu uczynienie domów, szkół i szpitali bardziej ekologicznymi.
Program został skrytykowany przez działaczy klimatycznych za to, że jest zbyt mały, wykorzystuje jedynie połowę budżetu i wysyła dezorientujące komunikaty.