Szokujące i smutne wieści trafiły dziś w świat NFL.
Rudi Johnson, który grał w Cincinnati Bengals przez siedem lat i Detroit Lions przez jeden rok, zmarł.
1 października skończyłby 46 lat.
Przyczyna śmierci nie została jeszcze znana. Ale TMZ dodał: „Powiedziano nam, że ostatnio zmagał się z problemami zdrowia psychicznego i możliwymi skutkami CTE, których nie mógł przezwyciężyć”.
Johnson był ulubieńcem fanów w Cincinnati, ponieważ odegrał dużą rolę w zespołach Marvin Lewis, które sprawiły, że Bengals znów był istotny.
Bieganie trwały 4221 jardów w sezonach 2004, 2005 i 2006. W tym okresie zdobył także 36 przyziemień.
Jego odejście w tak młodym wieku jest tragiczne i kłopoty. Niech spoczywa w pokoju.