NOWYMożesz teraz słuchać artykułów Fox News!

Chiny tak spędził dziesięciolecia na budowaniu lądowych sił rakietowych, których celem było powstrzymanie Stanów Zjednoczonych od walki o Tajwan – a urzędnicy amerykańscy twierdzą, że obecnie zagrażają one każdemu większemu lotnisku, portowi i obiektom wojskowym na zachodnim Pacyfiku.

Podczas gdy Waszyngton spieszy się z wznieceniem własnych pożarów dalekiego zasięgu, analitycy ostrzegają, że domena lądowa stała się najbardziej pomijaną – i potencjalnie decydującą – częścią pojedynku USA–Chiny. Wywiady z ekspertami wojskowymi pokazują, że rywalizację wyznaczają nie czołgi czy ruchy wojsk, ale zasięg rakiet, dostęp do baz i to, czy siły amerykańskie będą w stanie przetrwać pierwsze salwy wojny, która może rozpocząć się na długo przed startem jakiegokolwiek samolotu.

„Siły Rakietowe Armii Ludowo-Wyzwoleńczej[…]zbudowały coraz większą liczbę rakiet krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu” – powiedział Fox News Digital Seth Jones z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. „Mają możliwość strzelania do tych w pierwszym i coraz częściej w drugim łańcuchu wysp”.

Przez lata chińscy urzędnicy zakładali, że nie mogą dorównać Stanom Zjednoczonym pod względem przewagi w powietrzu. Rozwiązaniem okazały się Siły Rakietowe: zmasowana siła ognia na lądzie, która miała zamykać amerykańskie bazy i trzymać amerykańskie samoloty i statki poza walką.

WYSOKA STAWKA NA MORZU PEŁNYM, JAK USA, CHINY TESTUJĄ LIMITY MOCY WOJSKOWEJ

„Nie sądzili, że uda im się zdobyć przewagę w powietrzu w bezpośredniej walce powietrze-powietrze” – powiedział Eric Heginbotham, pracownik naukowy w Massachusetts Institute of Technology. „Potrzebujesz więc innego sposobu na wystrzelenie rakiet – a innym sposobem jest zbudowanie wielu wyrzutni naziemnych”.

Rakieta nośna Zhuque-2, rakieta na metan i ciekły tlen stworzona przez chińską firmę LandSpace, wystartowała z Centrum Wystrzeliwania Satelitarnych Jiuquan w pobliżu Jiuquan w prowincji Gansu w Chinach, 12 lipca 2023 r.

„Siły Rakietowe Armii Ludowo-Wyzwoleńczej… zbudowały coraz większą liczbę rakiet krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu” – powiedział Fox News Digital Seth Jones z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych. (Zdjęcie CNS za pośrednictwem Reuters)

W rezultacie powstał największy na świecie asortyment rakiet o zasięgu teatralnym, wspierany przez wzmocnione obiekty podziemne, mobilne wyrzutnie i taktykę szybkiego strzelania i strzelania, zaprojektowaną w celu pokonania amerykańskiej obrony.

Pomimo przewagi liczebnej Chin siły amerykańskie nadal posiadają przewagę, której Pekin jeszcze nie dorównał – szczególnie w zakresie namierzania celów i przeżywalności.

Amerykańskie rakiety, od Tomahawków przez SM-6 po przyszłą broń hipersoniczną, są połączone z globalną siecią nadzoru, której Armia Ludowo-Wyzwoleńcza nie jest jeszcze w stanie odtworzyć. Amerykańskie namierzanie opiera się na satelitach, podmorskich czujnikach, dronach stealth i wspólnych narzędziach dowodzenia opracowanych na przestrzeni dziesięcioleci doświadczeń bojowych.

„Chińczycy nie prowadzili wojny od lat 70. XX wieku” – powiedział Jones. „Widzimy wiele wyzwań związanych z ich zdolnością do prowadzenia wspólnych operacji w ramach różnych usług”.

Z kolei Stany Zjednoczone utworzyły na Pacyfiku wielodomenowe grupy zadaniowe, aby zintegrować cybernetykę, przestrzeń kosmiczną, wojnę elektroniczną i ogień precyzyjny – poziom koordynacji, zdaniem analityków, Chiny jeszcze nie wykazały.

Jones powiedział, że chiński przemysł obronny również stoi przed poważnymi przeszkodami.

„Większość (chińskich firm obronnych) to przedsiębiorstwa państwowe” – powiedział. „Widzimy ogromną nieefektywność, jakość systemów… widzimy wiele wyzwań związanych z konserwacją”.

Mimo to Stany Zjednoczone stoją przed własnym, krótkoterminowym problemem: zapasami rakiet.

„Wciąż w tej chwili zabrakłoby nam (amunicji dalekiego zasięgu) po mniej więcej tygodniu konfliktu o, powiedzmy, Tajwan” – powiedział Jones.

STAWKA NIEBA: WEWNĄTRZ WYŚCIGU USA-CHINY O DOMINACJĘ W POWIETRZU

Waszyngton próbuje wypełnić tę lukę, szybko zwiększając produkcję broni lądowej. Nowe systemy armii — Wyrzutnie Typhon, system rakiet artyleryjskich o dużej mobilności, baterie, rakiety precyzyjnego uderzenia i broń hipersoniczna dalekiego zasięgu o zasięgu przekraczającym 2500 kilometrów — mają na celu utrzymywanie sił chińskich w zagrożeniu ze znacznie większej odległości.

Heginbotham powiedział, że zmiana wreszcie następuje na dużą skalę.

„Kupujemy rakiety przeciwokrętowe, jakby jutra miało nie być” – powiedział.

Jeśli obecne plany się utrzymają, siły amerykańskie wystrzelą do 2035 r. około 15 000 rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu, w porównaniu z około 2500 obecnie.

Chińska strategia oparta na rakietach ma na celu przytłoczenie baz amerykańskich na początku konfliktu. Tymczasem Stany Zjednoczone polegają na warstwowej obronie powietrznej: bateriach Patriot do ochrony lotnisk i węzłów logistycznych, przechwytywaczach terminalowej obrony obszarowej dużych wysokości (THAAD) do zwalczania rakiet balistycznych na dużych wysokościach oraz Niszczyciele wyposażone w Aegis który może przechwytywać rakiety daleko od brzegu.

Heginbotham ostrzegł, że Stany Zjednoczone będą musiały poszerzyć tę kombinację defensywną.

„Naprawdę potrzebujemy znacznie większej i większej różnorodności systemów obrony przeciwrakietowej, a najlepiej tańszej obrony przeciwrakietowej” – powiedział.

Chiny pokazują swoje rakiety hipersoniczne

Członek Armii Ludowo-Wyzwoleńczej stoi, gdy grupa operacji morskich prezentuje hipersoniczne rakiety przeciwokrętowe YJ-19 podczas parady wojskowej z okazji 80. rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej, Pekin, Chiny, 3 września 2025 r. (Tingshu Wang/Reuters)

Jedną z największych zalet Waszyngtonu jest jego zdolność do przeprowadzania ataków dalekiego zasięgu z głębi oceanu. Amerykańskie okręty podwodne mogą wystrzelić rakiety manewrujące praktycznie z dowolnego miejsca na zachodnim Pacyfiku, bez polegania na bazach sojuszniczych i bez narażania wyrzutni na chiński ogień – stopień niewidzialności, jakiego Chiny jeszcze nie posiadają.

Integracja dowództwa to kolejny obszar, w którym Pekin w dalszym ciągu boryka się z trudnościami. Jednostki amerykańskie rutynowo szkolą się w operacjach wielodomenowych, które łączą pożary w powietrzu, morzu, cyberprzestrzeni, przestrzeni kosmicznej i naziemne.

Zarówno Jones, jak i Heginbotham zauważyli, że Armia Ludowo-Wyzwoleńcza ma znacznie mniejsze doświadczenie w koordynowaniu sił różnych służb i nadal boryka się z problemami doktrynalnymi i organizacyjnymi, w tym ze strukturą podwójnego dowódcy i komisarza politycznego w brygadach rakietowych.

Sojusze mogą być najbardziej konsekwentną różnicą. Japonia, Filipiny, Australia i Korea Południowa zapewniają głębokość, wymianę informacji wywiadowczych, węzły logistyczne i potencjalne punkty startu dla sił amerykańskich.

Chiny nie mają porównywalnej sieci partnerów, co zmusza je do działania w znacznie węższym zasięgu geograficznym. W wojnie rakietowej dokładność, integracja i przeżywalność często mają większe znaczenie niż sama wielkość – a w tych obszarach Stany Zjednoczone nadal mają znaczącą przewagę.

Sercem tego konkursu jest geografia. Rakiety mają mniejsze znaczenie niż miejsca, z których można je wystrzelić, a zdolność Chin do wyrzucania energii poza linię brzegową pozostaje mocno ograniczona.

„Mają teraz duże problemy z projekcją mocy” – powiedział Jones. „Nie mają zbyt wielu baz, gdy wydostaje się poza pierwszy łańcuch wysp”.

Stany Zjednoczone stoją przed własną wersją tego wyzwania. Pożary dalekiego zasięgu armii i piechoty morskiej wymagają zgody państwa-gospodarza, co zmienia dyplomację w formę siły ognia.

„To absolutnie centralne miejsce” – powiedział Heginbotham. „Potrzebujesz bazy regionalnej”.

Niedawne umowy USA z Filipinami, wraz z rozszerzoną współpracą z Japonią i Australią, odzwierciedlają dążenie do umieszczenia amerykańskich wyrzutni na tyle blisko, aby miały znaczenie, bez stałego stacjonowania tam dużych sił lądowych.

Konflikt lądowy między USA a Chinami nie wymagałby manewrowania kolumnami pancernymi w celu zdobycia terytorium. Decydującą kwestią jest to, czy jednostki rakietowe po obu stronach będą w stanie wystrzelić, przemieścić się i ponownie wystrzelić, zanim staną się celem.

Chiny poczyniły znaczne inwestycje w zapewnienie przetrwania, rozpraszając swoje brygady w podziemnych bunkrach, tunelach i utwardzonych miejscach. Wielu może zwolnić i przenieść się w ciągu kilku minut. Mobilne wyrzutnie, wabiki i głęboko zakopane kompleksy magazynujące sprawiają, że trudno je zneutralizować.

Ćwiczenia z użyciem ostrej amunicji, będące częścią dwustronnych ćwiczeń „Salaknib” lub „Tarcza” pomiędzy armią Stanów Zjednoczonych i Filipin, obejmują system rakiet artyleryjskich wysokiej mobilności M142 lub system rakietowy HIMARS.

Do 2035 r. siły amerykańskie wystrzelą około 15 000 rakiet przeciwokrętowych dalekiego zasięgu, w porównaniu z około 2500 obecnie. (Daniel Ceng/Anadolu za pośrednictwem Getty Images)

Amerykańskie wyrzutnie na Pacyfiku musiałby stawić czoła intensywnemu chińskiemu inwigilacji i atakom rakietowym dalekiego zasięgu. Po dwóch dekadach skupienia się na walce z terroryzmem Pentagon ponownie inwestuje w oszustwo, mobilność i wzmocnioną infrastrukturę – zdolności niezbędne do przetrwania początkowych etapów wojny rakietowej.

Jakakolwiek interwencja USA w konflikt na Tajwanie zmusiłaby Waszyngton do zmierzenia się z politycznie naładowanym pytaniem: czy uderzyć w bazy rakietowe na kontynencie chińskim. Takie postępowanie grozi eskalacją; unikanie tego wiąże się z kosztami operacyjnymi.

„Tak… można bronić Tajwanu bez uderzania w bazy w Chinach” – powiedział Heginbotham. „Ale dajesz znaczącą przewagę”.

Powstrzymanie się może pomóc zapobiec pogłębieniu się konfliktu, ale pozwala też Chinom na kontynuowanie ostrzału.

„Taka jest rzeczywistość konfliktów w epoce nuklearnej, że prawie każdy konflikt będzie w jakiś sposób ograniczony” – powiedział Heginbotham. „Wtedy pojawia się pytanie, gdzie wytyczone są te granice, czy można zapobiec ich rozprzestrzenianiu się? Jakie kompromisy jesteś skłonny zaakceptować?”

W starciu lądowym USA–Chiny nie mogłyby stoczyć zmasowane armie. Byłaby to wojna rakietowa kształtowana przez położenie geograficzne, sojusze i zdolność przetrwania – rywalizacja, w której dostęp polityczny i integracja dowodzenia byłyby równie ważne jak sama siła ognia.

KLIKNIJ TUTAJ, ABY POBRAĆ APLIKACJĘ FOX NEWS

Dla Stanów Zjednoczonych wyzwanie jest jasne: zbudować wystarczającą liczbę rakiet dalekiego zasięgu, zabezpieczyć bazę niezbędną do ich użycia i utrzymać wyrzutnie przy życiu pod ostrzałem. W przypadku Chin pytanie brzmi, czy ich ogromny arsenał rakietowy i głębokość kontynentalna mogą zrównoważyć słabości w koordynacji, strukturze dowodzenia i doświadczeniu bojowym w świecie rzeczywistym.

Strona, która najdłużej będzie w stanie strzelać, przemieszczać się i podtrzymywać ogień, przejmie kontrolę nad domeną lądową i może mieć wpływ na wynik wojny na Pacyfiku.

To trzecia odsłona serii porównującej możliwości militarne USA i Chin. Zachęcamy do zapoznania się z porównaniem wcześniejszych historii morze I możliwości powietrzne.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj