Czego nauczyliśmy się, gdy Steph, TJD i Podz poprowadzili Warriors nad Wolves pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
Po tym, jak Warriors prowadzili Timberwolves przez pierwszą połowę i drugą sobotnią noc w Minnesocie, ponownie zmierzyli się ze swoimi najczęstszymi demonami.
Czy w drugiej połowie zmarnowaliby kolejną dwucyfrową przewagę?
Odpowiedzi udzielił Stephen Curry, zdobywając 13 punktów w końcowym wyniku 3:38 do zapewnić sobie zwycięstwo 113-103 co daje Golden State drugie zwycięstwo w ciągu 16 dni, oba z Minnesotą.
Five Warriors zdobyli dwucyfrową liczbę punktów, a Curry zakończył mecz z najlepszym wynikiem 31 w meczu i dołożył 10 asyst. Brandin Podziemski (12 punktów), Jonathan Kuminga (11) i Buddy Hield (11) łącznie zdobyli 34 z 46 punktów z ławki drużyny Golden State.
Trayce Jackson-Davis, który wystartował w tym miesiącu po raz pierwszy, zakończył mecz z 15 punktami i dziewięcioma zbiórkami.
Oto trzy obserwacje po napawającym optymizmem zwycięstwie Warriors:
Szesnasty skład jest w porządku na krótką metę
Trener Steve Kerr nadal majstruje przy składach, czasem z powodu kontuzji, a czasem z czystej desperacji. Kiedy Draymond Green, wymieniony jako wątpliwy ze względu na ból lewej kostki, został wykluczony po rozgrzewce przed meczem, znów przyszedł czas na majsterkowanie.
Golden State rozpoczęło mecz w 16. wyjściowym składzie sezonu: Dennis Schröder i Curry na pozycji obrońcy, Andrew Wiggins i Kyle Anderson na napastnikach, z Jacksonem-Davisem na środku. To był pierwszy start Andersona w sezonie; był jedynym graczem w rotacji, który nie wystartował przynajmniej raz.
Świetnie sprawdziło się to w pierwszej połowie, gdy Warriors prowadzili od pierwszej minuty, zdobywając aż 21 punktów i do przerwy objęli 13-punktową przewagę. Jackson-Davis był szczególnie skuteczny na początku spotkania, zdobywając sześć punktów, sześć zbiórek i dwa bloki w ciągu pierwszych sześciu minut.
Drugą połowę rozpoczął ten sam skład, lecz był on nieskuteczny w starciu z atakującymi Timberwolves. Zyski z pierwszej połowy zostały zniweczone w niecałe osiem minut, a większa determinacja Minnesoty doprowadziła do 71,4% skuteczności w trzeciej kwarcie.
Mieszane wyniki wskazują, że prawie na pewno będzie inny skład, prawdopodobnie już w poniedziałek.
Solidna obrona na początku gry, nawet bez Draymonda
Chociaż raport dotyczący kontuzji Greena budził „wątpliwości” ze względu na ból lewej kostki, Kerr był pełen nadziei – dopóki rozgrzewka Draymonda przed meczem nie przekonała Warriors, że powinien usiąść.
To tyle, jeśli chodzi o nadanie tonu obronnego na początku meczu, co?
Cóż, nie.
Warriors utrzymali Minnesotę jednym golem z gry przez pierwsze cztery minuty, a pierwszą kwartę zakończyli serią 13-5 i objęli prowadzenie 26-15. Kontynuowali tę passę także w drugiej kwarcie, po pierwszych czterech minutach prowadzili 10:0.
Timberwolves nie trafili 14 kolejnych strzałów, grając bez wiadra przez ponad siedem minut. W tym czasie Warriors pokonali Timberwolves 16:0 i ograniczyli ich skuteczność w pierwszej połowie do 27,3 procent, w tym 23,5 procent z głębi pola.
Warriors w ciągu pierwszych 24 minut zagrali najlepszą obronę w sezonie. Fakt, że udało im się to bez Draymonda, musi napawać optymizmem.
Schröder, mecz 2
Debiut Schrödera w Golden State był tak niezapomniany dla niego samego i jego nowego zespołu, że jego drugi mecz miał być poprawą. To było. Nieznacznie.
Zaczynając ponownie na pozycji rozgrywającego, co pozwoliło Curry’emu spędzać więcej minut bez piłki, Schröder wyglądał na bardziej komfortowego członka drużyny, do której dołączył pięć dni temu. Nie był bystry, ale był pewniejszy w swoich ruchach i wykazywał większą chęć do komunikacji.
Schröder zakończył mecz z dziewięcioma punktami, trafiając 3 z 8 celnych strzałów z gry, w tym 0 z 4 zza łuku, a także trzy asysty i dwie zbiórki. Miał trzy straty i przez 27 minut notował minus 9.
Schröder jest coraz bliżej lepszej koordynacji z kolegami z drużyny. Kiedy to nastąpi, powinna nastąpić jego ofensywna produkcja.