Czego się nauczyliśmy, gdy passa Warriors zakończyła się porażką z Cavs pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
Wojownicy żywiołowy spacer po NBA został przerwany w piątkowy wieczór przez publiczny napad w centrum Cleveland.
Przegrali 136:117 po salwie Cavaliers, co stanowiło dotkliwy odpór porywającemu triumfowi Golden State nad broniącym tytułu Celtics dwa dni wcześniej w Bostonie.
Była to bowiem „gra z oświadczeniem” innego rodzaju, ponieważ niegrzecznie poinformowała Warriors, że pewne pojedynki – z pewnością ten – będą problematyczne pomimo głębokości ich składu.
Warriors (7-2) nabrali szacunku w drugiej połowie, przywołując hart ducha i pokonując Cavs 75-53, ale gór było zbyt wiele, aby ukończyć wspinaczkę przeciwko jedynej niepokonanej drużynie w lidze (10-0) .
Jonathan Kuminga zdobył 21 punktów, trafiając 7 z 14 celnych strzałów z gry, w tym zachęcające 3 z 7 z dystansu. Stephen Curry zdobył zaledwie 12 punktów, grając zaledwie 24 minuty i zaledwie osiem w drugiej połowie.
Oto trzy wnioski z meczu, które dadzą trenerom i zawodnikom Golden State mnóstwo do oceny przed wyjazdem do Oklahoma City na niedzielny mecz z Thunder:
Zaatakowany od skoku
Cleveland strzelił gola w 13 sekundzie meczu, a Warriors odpowiedzieli 27 sekund później własnym wiadrom, doprowadzając nawet do stanu 2-2. To był ostatni remis w meczu.
Minęły ponad cztery minuty, zanim Golden State zdobyło kolejny punkt, a Cavaliers zgromadzili 18 punktów, strzelając 6 z 8 i kilkoma rzutami wolnymi, aby wyjść na prowadzenie 20-2 na 7:33 przed końcem pierwszej kwarty .
I było tylko brzydiej. Cleveland po 39-punktowej pierwszej kwarcie zanotował 44-punktową drugą kwartę, obejmując prowadzenie 83-42 po pierwszej połowie.
Co się stało? Natarcie Cavaliers zamieniło się w lawinę wiader, którzy wykorzystali najbardziej przychylną obronę, jaką Warriors zagrali w tym sezonie. Doszło do licznych awarii, które prowadziły do łatwych bramek, powolnych podań strzelców i innego elementu, który miał niewiele wspólnego z ich obroną.
Kolejnym czynnikiem był powrót do złych nawyków z przeszłości w ataku, co dało Cavs 15 punktów przy 13 stratach w pierwszych 24 minutach. Później było już lepiej, gdy Golden State zakończył mecz z 17 stratami, wciąż dając w sumie 15 punktów.
Zaskakująco wrażliwe na szkło
Warriors weszli do gry jako najlepiej zbierająca drużyna w NBA, średnio 49,5 zbiórki na mecz. To świadectwo ich zdolności do przezwyciężenia względnego braku rozmiaru za pomocą podstaw i pragnień.
Nie miało to znaczenia. W ogóle. Nie tej nocy.
Cavaliers, zajmując 23. miejsce pod względem zbiórek (42,1 na mecz), wyszli na boisko i zbierali zbiórki jak oprychy odbierające bezbronnym pieniądze na lunch. Nikt w składzie Golden State – nawet nie budzący grozę pożeracz szkła Kevon Looney – zanotował więcej niż dwa zbiórki w pierwszej połowie, a Cleveland uzyskał ogromną przewagę 25-13.
Obrońca Cleveland Donovan Mitchell, mierzący 180 cm wzrostu, miał cztery zbiórki w pierwszej połowie. To samo dotyczyło całego wyjściowego składu Golden State. Warriors dobrze odbudowali się w drugiej połowie, ale ostatecznie przegrali bitwę po zbiórkach 43-41.
Odbicie prawie zawsze otwiera drzwi do porażki, a dominacja praktycznie ją zapewnia. To był jeden z najbardziej niezawodnych atutów Warriors, przez co to pobicie było szczególnie bolesne.
Powrót do pełnej siły na polu obrony
Brandin Podziemski, który z powodu choroby opuścił zwycięstwo w Bostonie, wrócił do czynnej służby, podobnie jak De’Anthony Melton, który opuścił pięć meczów ze względu na nadwyrężenie dolnej części pleców.
Obaj obrońcy combo byli wymienione w popołudniowym raporcie dotyczącym obrażeń jako „wątpliwe” przed rozgrzewką przed meczem i oczyszczeniem przed rozpoczęciem meczu.
Podziemski, który opuścił boisko w przerwie poniedziałkowego zwycięstwa Golden State nad Wizards w Waszyngtonie, zdobył 11 punktów, trafiając 5 z 9 celnych strzałów z gry (0 z 3 zza łuku). Jego zespół zanotował siedem zbiórek, cztery przechwyty i cztery asysty. Rozegrał najwięcej w drużynie 27 minut i miał plus 7.
Melton, który ostatni raz grał w przegranej 27 października z Los Angeles Clippers na stadionie Chase Center, zakończył mecz z 10 punktami, trafiając 4 z 11 celnych strzałów z gry, w tym 2 z 6 z dystansu. Do swojego dorobku dołożył trzy asysty i dwie zbiórki. Skończył na plusie 6 w ciągu 18 minut.
Obaj poruszali się dobrze, ale żadnemu z nich nie udało się wiele uratować w tej porażce. Będą potrzebni w niedzielę przeciwko Thunder, który znajduje się na szczycie Konferencji Zachodniej.