Każdy, kto liczy na decyzję Rokiego Sasakiego, będzie musiał poczekać do 2025 roku.
Komisarz MLB Rob Manfred powiedział, że oczekuje się, że japoński fenomen będzie częścią przyszłorocznej międzynarodowej klasy podpisów, a nie obecnej, która kończy się 15 grudnia, według Evan Drellich z The Athletic.
Decyzja ta była powszechnie oczekiwana, ponieważ oczekiwanie do 2025 roku przyniesie znaczne korzyści finansowe zarówno Sasakiemu, jak i jego obecnemu zespołowi, Chiba Lotte Marines z NPB.
Dlaczego Roki Sasaki został oddelegowany w 2025 r., ma znaczenie
W zeszłym tygodniu marines ogłosili, że wyślą Sasakiego poza sezonem, ale moment wysłania tej informacji jest znaczący. Gdyby Sasaki został wysłany przed 1 grudnia, znalazłby się w klasie roku 2024. Dzieje się tak dlatego, że gracze mają tylko 45 dni na negocjacje z drużynami po ich oddelegowaniu, a zespoły nie mogą podpisywać kontraktów między 15 grudnia a 15 stycznia.
Ponieważ Sasaki ma mniej niż 23 lata, nie kwalifikuje się do takich umów, jakie podpisał jego rodak Yoshinobu Yamamoto w zeszłym roku. Zamiast tego ogranicza się do międzynarodowych pul bonusów, które są zwykle wykorzystywane do podpisywania kontraktów z amatorami z Ameryki Łacińskiej.
Wiele zespołów wyczerpało już te pule transferami z początku roku. Tampa Bay Rays i Texas Rangers zostało im dosłownie zero dolarów na rok 2024, podczas gdy San Diego Padres, postrzegani jako znaczący pretendenci do Sasaki, dysponują łącznie 2200 dolarów. Los Angeles Dodgers są faworyzowani, jeśli chodzi o wystawienie Sasakiego i mają najwięcej pieniędzy pozostałych na rok 2024, wynoszących 2,5 miliona dolarów, ale Sasaki ponad dwukrotnie zwiększa swoje zarobki, czekając kilka tygodni.
Międzynarodowe pule premii zostaną zresetowane wraz z rozpoczęciem nowego okresu podpisywania w 2025 r., z każdy zespół mający od 5 do 8 milionów dolarów. Sasaki zarobi więcej pieniędzy, czekając, a to ma znaczenie dla piechoty morskiej, ponieważ otrzyma opłatę za oddelegowanie 20% jego premii za podpisanie kontraktu.
Żeby było jasne, różnica kilku milionów dolarów prawdopodobnie nie ma dla Sasakiego większego znaczenia. Prawdopodobnie podpalił dziewięciocyfrową sumę pieniędzy, przylatując do Stanów Zjednoczonych poza sezonem, a nie za dwa lata, więc nie ma mowy, aby jego wybór sprowadził się do tego, że jeden zespół zaoferuje kilkaset tysięcy dolarów więcej niż inny, zwłaszcza kiedy już zarabia miliony z tytułu rekomendacji.
Zamiast tego decyzja Sasakiego będzie prawdopodobnie zależeć od tego, który zespół jego zdaniem pomoże mu w najlepszej karierze w MLB. Może to oznaczać, który zespół najprawdopodobniej rozwinie go w asa lub wygra World Series, ale może to być zespół, który zapewni najbardziej komfortową sytuację w szatni i społeczności, lub coś innego. Każdy zespół będzie chciał pozyskać Sasakiego, ponieważ jest on potencjalnym asem dostępnym za pieniądze w wysokości „jednego roku piątego startera”, ale ostatecznie wszystko zależy od samego gracza.
Niestety, chociaż Sasaki nie ma powodu, aby nie czekać, niektórzy inni mogą ponieść szkody uboczne.
Publikacja Rokiego Sasakiego w 2025 roku może zaszkodzić graczom, o których nigdy nie słyszałeś
Pamiętasz, jak te międzynarodowe pule premii są wykorzystywane do podpisywania kontraktów z nastolatkami z Ameryki Łacińskiej?
Cóż, będzie to nadal prawdą w 2025 r. A to oznacza, że są gracze na Dominikanie i w innych krajach, którzy mogą mieć się czym martwić.
Międzynarodowy system podpisywania kontraktów powinien działać w ten sposób, że gracze stają się wolnymi agentami-amatorami, jeśli do 1 września danego roku ukończą 16 lat. Następnie mogą podpisać kontrakt z zespołami i formalnie rozpocząć karierę zawodową.
Rzeczywistość systemu nie odbiega od tych zasad. Gracze mogą przejść na emeryturę w roku, w którym ukończą 16 lat, ale ich przyszłość często jest ustalana wiele lat wcześniej, kiedy ich przedstawiciele zawierają pod stołem umowy, aby podpisali kontrakt z konkretnym zespołem. Po zawarciu tych porozumień gracze spędzają resztę lat przed zwolnieniem z agencji w akademii drużyny, ucząc się baseballu pod okiem przyszłej organizacji, czekając na zmieniającą przyszłość wypłatę. Nazywanie tego tajemnicą poligraficzną to mało powiedziane.
Problem w tym, że te umowy nie są wiążące. A jeśli zespół znajdzie lepszy użytek z tych pieniędzy – powiedzmy japoński miotacz ognia, który zdominował drugą najlepszą ligę na świecie – może wycofać się z porozumienia z niewielkimi konsekwencjami.
Jeśli Dodgers, Padres lub inna drużyna podpisze kontrakt z Sasakim za większość lub nawet całość swojej puli bonusowej, istnieje duże prawdopodobieństwo, że grupa amatorów właśnie straci swoją wypłatę. Znalezienie innego zespołu byłoby trudne ze względu na liczbę takich transakcji zawieranych z wyprzedzeniem. Gracz prawdopodobnie albo weźmie znacznie mniej pieniędzy, niż obiecał, albo poczeka kolejny rok i będzie miał nadzieję, że tym razem pieniądze dotrą.
To nie wina Sasakiego, ale jest to nieprzyjemny efekt uboczny jego wyprawy do wadliwego systemu.