BUFFALO, NY — Matta Murraya Spojrzał na tablicę wyników nad sobą, odliczył sekundy, kiedy zniknęły, i w końcu zacisnął pięść.

Minęło 638 dni, odkąd Murray ostatni raz poczuł, jak ogarnia go to uczucie.

Obustronna operacja stawu biodrowego zmusiła Liście klonu Toronto bramkarzem na cały sezon 2023-24, co stanowi finał czteroletniego kontraktu. Nie było żadnej gwarancji, że często kontuzjowany Murray zagra w lidze NHL Ponownie. Roczny kontrakt zapewnił mu ratunek dla dalszej gry w AHL daleko od centrum uwagi, mając tylko jeden cel.

Ponad półtora roku później Murray wrócił na miejsce, o które walczył: w kolumnie zwycięstw NHL po zatrzymaniu 24 strzałów w wygranym 6:3 meczu z Liverpoolem. Szable Buffalo.

„Długa droga. Duża góra do zdobycia. Jednak gdy było mi ciężko, cały czas miałem ten moment przed oczami” – powiedział Murray.

Z każdym słowem, które wypowiadał po meczu, oczy 30-latka robiły się coraz bardziej czerwone. Jego głos drżał.

„Ważne wydanie” – powiedział, starając się znaleźć słowa, które pozwoliłyby spojrzeć z odpowiedniej perspektywy na prawie dwa lata dzielące go od NHL. „Przypływ emocji”.

Typowe uściski bramkarza z kolegami z drużyny po zwycięstwie były mocniejsze i dłuższe. W fizycznym meczu, w którym kariera gracza może się obrócić do góry nogami, powrót Murraya odbił się znacznie mocniej niż 2 punkty, które Leafs zdobyli tego dnia.

„Dobrze jest widzieć uśmiechniętego Murraya” Stevena Lorentza powiedział: „ponieważ wiesz, że wrócił, robiąc to, co kocha”.

W przebieralni, Maks Domi natychmiast wręczył Murrayowi pas zapaśniczy w stylu WWE jako zawodnik meczu. Dobre i złe występy Murraya były sprawą drugorzędną.

„Dostał to w 100 procentach, na to zasłużył” – powiedział Domi. „Pośród tych wszystkich dni, w które z pewnością miał wiele wątpliwości, jeśli chodzi o wytrzymałość psychiczną, to długa droga do powrotu do zdrowia. Wszyscy jesteśmy z niego bardzo dumni.”

Łatwo jest obliczyć, ile dni trwała droga Murraya do powrotu do NHL: 628 z nich pomiędzy jego dwoma ostatnimi występami.

O wiele trudniej jest dokładnie opisać, jak uciążliwa jest ta droga.

Kontuzje nękały Murraya przez całą jego karierę po zdobyciu kolejnych tytułów Pucharu Stanleya w pierwszych dwóch sezonach w NHL z drużyną Pingwiny z Pittsburgha. Od 2018 do 2022 roku jego liczba występów spadała z każdym sezonem. Po sprzedaniu go do Leafs latem 2022 roku miał trudności z przetrwaniem swojego pierwszego sezonu. Można było się zastanawiać, czy operacja stawu biodrowego będzie ostatnim sztyletem w jego karierze w NHL.

Jednak Murray nadal kręcił się wokół kolegów z drużyny w ośrodku treningowym Leafs podczas swojej rehabilitacji w zeszłym sezonie, czując się tak blisko, ale tak daleko od ligi, którą kiedyś podbił.

„Fakt, że właśnie tu wraca, mówi wiele o jego charakterze i zaangażowaniu w grę” – powiedział Lorentz.

Murray trzymał w tym obiekcie stoisko pełne swojego sprzętu, który nigdy nie był używany. Ważny i humanitarny gest ze strony organizacji Leafs, ale jednocześnie przypomnienie, że Murray nie gra w meczach NHL.

Nawet po ponownym podpisaniu rocznego kontraktu z Leafs za 875 000 dolarów czuł się czwartym bramkarzem tej organizacji. Kiedy Leafs potrzebowali bramkarza, który zastąpił kontuzjowanego Anthony Stolarzzadzwonili do Dennisa Hildeby’ego. Chudy Hildeby jest o siedem lat młodszy od Murraya.

Jak Murray mógł nie zastanawiać się, czy jego powrót do NHL kiedykolwiek nastąpi?

„Zdecydowanie były chwile, kiedy wydawało się to naprawdę trudne” – powiedział Murray. „Ale ilekroć tak się czułem, otaczała mnie wspaniała grupa ludzi. To jedyny powód, dla którego tu jestem.”

Jedyne, co Murray mógł zrobić, to marudzić ogonem, z dala od widoku publicznego, po cichu mając nadzieję na powrót, który w końcu nastąpił w piątkowy wieczór.

„Emocje były dzisiaj duże” – powiedział Murray.

Być może te emocje były najwyższe przed meczem. Typowo stoicki Murray pozwolił sobie na zatrzymanie się i docenienie tego, jak daleko zaszedł.

„Byłem w stanie poświęcić chwilę na rozgrzewkę i podczas hymnu, rozejrzeć się i docenić długą podróż, jaką to była, i pomyśleć o wszystkich ludziach, którzy pomogli mi tu dotrzeć” – powiedział Murray.

To był rodzaj meczu, który przypominał widzom o kruchości kariery w NHL. Zaledwie kilka krótkich lat dzieliło Murraya od zdobywcy Pucharu Stanleya do dużej części skreślenia go z NHL, a wszystko to zasadniczo przed ukończeniem 30. roku życia.

„Współczujesz takiemu facetowi, ponieważ tak ciężko pracuje i tak bardzo tego chce” – powiedział Lorentz. „Wszyscy mu kibicujemy”.


Matt Murray obronił 24 strzały w wygranym 6:3 meczu z Sabres, zdobywając swoje pierwsze zwycięstwo w NHL od 638 dni. (Timothy T. Ludwig / Imagn Images)

Murray po swoim powrocie poruszał się wystarczająco dobrze. Przełknął większość z 27 strzałów, które wystrzeliły w niego Sabres, wyglądając w każdym calu na weterana, którym jest. Murray miał dwa gole, ale został odwołany po analizie wideo. Jego rozległa obrona na napastnika Sabres Aleks Tuch było przypomnieniem atletyzmu, jaki może zapewnić teraz, gdy jest w pełni zdrowy.

To cechy, o których fani Leafs mogli zapomnieć. Są to jednak cechy, które wciąż są w centrum uwagi kolegów z drużyny Murray’s Leafs.

„Nie zapomniałem, czego osiągnął w swojej karierze w tej lidze” – napastnik Leafs Maks Pacioretty powiedział, któremu nie są obce wyniszczające kontuzje zagrażające karierze. „Trudno prawie zapamiętać, co zrobiłeś, co osiągnąłeś, ponieważ wydaje się, że cały hałas zawsze skupia się na tej chwili, niezależnie od tego, czy jest to kontuzja, czy to, co wydarzyło się ostatnio”.

Być może zwycięstwo Leafs można było przewidzieć wcześniej. Jasne, grali z słabnącą drużyną Sabres, która ma na swoim koncie 12 porażek z rzędu. I podbudowała ich nowatorska, rozpalona do białości linia Maxa Domi, Bobby’ego McManna i Nicka Robertsona. To trzecia linia tylko z nazwy: trio łącznie zdobyło trzy gole i 6 punktów przeciwko Sabres.

Jednak przeciwnik nie powinien lekceważyć tego, co było na myśli nie tylko Murraya, ale także Leafs w Buffalo. Chcieli postąpić słusznie przez zawodnika, który zrobił wszystko, co w jego mocy, aby wrócić do NHL. Nie trzeba było mrużyć oczu, żeby zobaczyć takiego obrońcę Jake’a McCabe’a wyrzucając Sabres z zagięcia Murraya z odrobiną dodatkowego zapału.

„To daje ci motywację do dołożenia wszelkich starań, ponieważ wiesz, że (Murray) zrobił wszystko, aby wrócić na właściwą pozycję” – powiedział Lorentz. „To nie tak, że zrezygnował z powrotu do tego punktu i spodziewał się, że tu będzie. Operacje i tego typu kontuzje, przez które przeszedł, mogą zahamować twoją karierę na długi czas. Być może nigdy nie uda ci się odzyskać dawnej formy.

Ale Murray pracuje nad powrotem do dawnego Matta Murraya. Zapotrzebowanie Leafs na Murraya nie skończy się, gdy udają się na północ QEW z powrotem do Toronto.

Najwcześniejszy powrót Stolarza po kontuzji kolana nastąpi prawdopodobnie w połowie lub pod koniec stycznia. Hildeby nie do końca ma obecnie pełne zaufanie do organizacji Leafs, po tym jak pozwolił sobie na kilka słabych bramek podczas niedawnego powołania przeciwko Sabres u siebie, w połączeniu z niezbyt dobrym sezonem w AHL. Prawdopodobnie w przyszłości będzie zawodnikiem NHL, ale ma jeszcze miejsce na rozwój i nabranie większej pewności w swojej grze.

Jednak Murray ma to, czego nie ma żaden inny bramkarz w organizacji Leafs: doświadczenie. A to ma znaczenie dla Brada Trelivinga i Craiga Berube: obaj cenią rozegrane mecze i w miarę możliwości wolą polegać na weteranach.

Będą polegać na Murrayu ze względu na wszystko, co zrobił i przeszedł w swojej karierze.

Po piątkowym wieczorze ta kariera wygląda zupełnie inaczej.

„W rzeczywistości każdy dzień trzeba brać takim, jaki jest, i nigdy nie wiadomo, kiedy się skończy” – powiedziała Pacioretty. „Więc nie chcesz brać dni za coś oczywistego.”

Po tym jak Murray osuszył oczy i powoli zdjął ciężki od potu sprzęt bramkarza, usiadł samotnie w szatni. Wszyscy pracownicy ekipy Leafs przestali wyładowywać torby z szatni, aby poklepać go po plecach.

Murray podniósł wzrok i zobaczył notatkę napisaną na tablicy w przebieralni. Autobus Leafs odjeżdża za 20 minut. Na horyzoncie pojawił się kolejny mecz NHL.

Mógł znów się uśmiechnąć, wiedząc, że z pewnością nie upłynie 628 dni, zanim będzie mógł robić to, co kocha.

(Zdjęcie górne: Timothy T. Ludwig / Imagn Images)

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj