Prezydent Donald Trump zadziwił Waszyngton, deklarując, że wygaśnie wszystkie dokumenty, w tym ułaskawienia, które jego zdaniem zostały podpisane przez jego następcę Joe Biden za pomocą urządzenia autopen.
The autopen to maszyna, która precyzyjnie replikuje podpis danej osobyczęsto używany przez prezydentów obu partii w przypadku dużej liczby dokumentów lub ceremonii.
Trump i jego sojusznicy wysunęli różne zarzuty, że użycie przez Bidena autopenu jako prezydenta unieważniło jego działania lub zasugerowało, że nie był ich w pełni świadomy. Nie jest jasne, czy Biden rzeczywiście użył autopenu do ułaskawienia.
„Każdy, kto otrzymuje „Ułaskawienie”, „Komutację” lub jakikolwiek inny dokument prawny podpisany w ten sposób, informuje, że wspomniany dokument został w pełni wygaszony i nie ma skutków prawnych” – napisał Trump na swojej platformie Truth Social.
Biden kilkakrotnie ułaskawił przed opuszczeniem urzędu
Przed zakończeniem swojej kadencji w styczniu Biden udzielił szeregu ułaskawień, w tym dla krewnych, których chciał chronić przed dochodzeniami o charakterze politycznym.
Zmienił także wyroki dla niektórych pokojowo nastawionych przestępców narkotykowych.
Znany ze swojego konfrontacyjnego stylu i niechęci do rywali politycznych Trump wielokrotnie krytykował używanie przez Bidena automatycznego pena w oficjalnych dokumentach.
Trump kwestionuje zdolności umysłowe Bidena
Prezydent USA podał również w wątpliwość bystrość umysłu Bidena, sugerując, że ważne decyzje podejmowali doradcy, a nie sam Biden. Twierdzenia te zostały odrzucone przez Bidena i jego byłych pracowników, którzy podkreślają zaangażowane przywództwo prezydenta.
Trump, znany ze swojej prowokacyjnej retoryki i pogardy dla przeciwników politycznych, bezlitośnie atakuje używanie przez Bidena autopenu do podpisywania oficjalnych dokumentów przez całą jego prezydenturę.
Prezydent postawił także pytania dotyczące zdolności poznawczych Bidena, sugerując, że za kluczowe wybory polityczne odpowiadali pracownicy, a nie sam Biden. Biden i jego byli współpracownicy zdecydowanie odpierają te zarzuty, podkreślając aktywną rolę prezydenta w rządzeniu krajem.