Washington Commanders ledwo przetrwali wściekły powrót do Nowego Orleanu, przechylając niedoszłą zwycięską dwupunktową konwersję w mgnieniu oka na zegarze. Commanders odnieśli zwycięstwo 20-19, które utrzymało Waszyngton w walce o play-offy, ale mieli poważne obawy, czy uda im się zamknąć mecze.
Przez większą część popołudnia wydawało się, że będzie to łatwe zwycięstwo w Waszyngtonie, głównie dzięki Jaydenowi Danielsowi. Można by pomyśleć, że w tym momencie przyzwyczaimy się do jego gry. Minęło 14 tygodni i widzieliśmy, jak męczy obronę przeciwnika rękami, nogami i głową. A potem idzie i wyciąga coś takiego:
… i wszyscy musimy ponownie skalibrować to, czego możemy oczekiwać od debiutanta NFL.
Chociaż atmosfera w Superdome była w najlepszym razie letnia, mecz wyjazdowy po pożegnaniu jest pod każdym względem wyzwaniem. Przez pierwsze 58 minut Waszyngton grał w pełnym składzie, a Daniels rzucał na odległość 226 jardów i miał dwa przyłożenia. Daniels i Brian Robinson zdobyli po 65 jardów w parterze, a Terry McLaurin miał 73 jardy w odbiorze, wliczając ten klejnot powyżej. Obrona w dużej mierze przerwała grę zarówno Jake’a Haenera, jak i Spencera Rattlera, QB Saints wkroczyli do akcji, a Derek Carr pauzował z powodu kontuzji.
To znaczy aż do ostatniej jazdy.
Skończyło się na tym, że był to rodzaj gry o przetrwanie i awans, który nadal powinien dawać dowódcom nadzieję na najbliższą przyszłość zespołu. Waszyngton to jedna z najlepszych historii na początku sezonu. Nowicjusz rozgrywający i nowy główny trener odmienili wizerunek i atmosferę całej drużyny w drodze do rekordu 7-2 na początek roku.
Rzeczywistość nastała wraz z serią trzech porażek z rzędu z rąk Steelers, Eagles i Cowboys, a drużyna Commanders znalazła się na krawędzi fazy play-off. Ale Waszyngton odzyskał równowagę po dobrej grze przeciwko Tytanom zmierzającym na pożegnanie.
To powiedziawszy, istnieją powody do niepokoju. Zacznijmy od tego, że Commanders zakończyli mecz wciąż goniąc za Philadelphia Eagles, jedną z najbardziej kompletnych drużyn w NFL, a Filadelfia ma również łatwy harmonogram trzech ostatnich meczów sezonu.
Większy niepokój budzi jednak fakt, że Dowódcy nie byli w stanie pokonać Świętych z przewagą trzech posiadania w trzeciej kwarcie. Połączenie obojętności w defensywie, źle dobranych w czasie kar dla dowódców i zaskakująco anemicznego ataku w Waszyngtonie pozwoliło drużynie Nowego Orleanu zbliżyć się do siedmiu punktów na niecałe siedem minut przed końcem meczu.
Kilka wątpliwych akcji Waszyngtonu w końcówce meczu, dwa różne potężne podania Danielsa do McLaurina, który właśnie spudłował, a także niecelny strzał z gry na dwie minuty przed końcem meczu, utrzymały New Orleans w walce.
Następnie Rattler poprowadził Saints aż do strefy końcowej, po czym odważnie zdecydował się na grę za dwie i zwycięstwo zakończyło się niewielkim sukcesem.
Idąc dalej, Waszyngton zmierzy się z Filadelfią w pojedynku, który zadecyduje, czy Dowódcy mają szansę na odzyskanie pozycji w NFC East. Dowódcy potrafią stworzyć jedne z najbardziej elektryzujących zagrań w NFL, ale jak pokazała niedziela, muszą rozegrać pełne 60 minut meczu.