Draymond bez ogródek wyjaśnia konfrontację NSFW z Hieldem przy użyciu gorącego mikrofonu pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
Warriors przerwali passę trzech porażek z rzędu, pokonując remis Zwycięstwo 109:105 nad Phoenix Sunodbędzie się w sobotę, ale przeważający wątek fabularny powstał w wyniku interakcji w grze pomiędzy Draymondem Greenem i kolegą z drużyny Buddym Hieldem.
Gdy Golden State prowadziło 75-74, a do końca trzeciej kwarty pozostało 5:36, gorący mikrofon uchwycił Greena wrzeszczącego na Hielda po stracie Warriors.
„Obudź się, do cholery. Albo idź, kurwa, usiądź. S…t” – słychać było, jak Green mówił do Hielda.
Po meczu Green wyjaśnił, że po prostu próbował wykonać swoją pracę jako lider, zastanawiając się jednocześnie, w jaki skuteczny sposób przekazać swoją opinię koledze z drużyny, z którym wciąż się zapoznaje.
„Jako lider musisz próbować różnych metod. Czasem udaje ci się trafić do faceta, czasem nie” – powiedział Green reporterom po sobotnim zwycięstwie. „Gram z Buddym już od 30 gier. Próbując dowiedzieć się, co go motywuje, musisz wypróbować różne metody. Jonathan Kuminga, podchodzę i mówię: „Hej, właśnie tego potrzebuję”. Spójrz na to w ten sposób. Jeśli na niego nakrzyczę, nie sądzę, że to zrobi. On (nie) posłucha.
„Steph (Curry), czasem do niego idę, czasem na niego krzyczę. Reaguje na jedno i drugie. Jako lider nauczyłem się od (trenera stanu Michigan Tom Izzo) jednej rzeczy na temat przywództwa: musisz przewodzić chłopakom, którzy tworzą zespołu. Ale przewodnictwo komuś nie wygląda tak samo, jak prowadzenie kolejnego zawodnika. Musisz się dowiedzieć, co motywuje tego gościa. Wciąż się nad tym zastanawiam tak jak ja, potrzebowaliśmy tego w tym momencie byliśmy bez szans, po prostu odwróciliśmy piłkę. To nie była żadna szansa dla Buddy’ego. Dennis (Schröder) był tu wczoraj przez dwa tygodnie, a innego dnia był na mnie. jest tak, jak jest.
„Mikrofony dzisiaj wszystko wyłapią. Nie obchodzi mnie to. Powiem to prosto do mikrofonu. Nie obchodzi mnie to”.
Green był pewien, że taka taktyka jest konieczna, wyjaśniając dalej, dlaczego zaatakował Hielda w taki sposób.
„Było to potrzebne, a my potrzebujemy Buddy’ego Hielda, aby grał świetnie” – powiedział Green. „Potrzebujemy Buddy’ego Hielda, aby oddał strzały i mamy całą pewność na świecie, że Buddy będzie strzelał. Ale mamy słupek, nakarm go? Masz na sobie ponad 6 stóp faceta? Podaj tam piłkę. To proste.
„Mamy 16-15 lat. Nie podoba nam się to. Czy więc możemy po prostu robić to samo i siedzieć z założonymi rękami, mówiąc: «Och, to się w pewnym momencie zmieni». czy coś zmienisz? Wiem, jak to jest wygrywać. Wiem, czego potrzeba, aby wygrać. Zatem jako lider musisz dowiedzieć się, czego potrzeba, aby pomóc tej drużynie.
„Jeśli to oznacza pomieszanie się z jakimś facetem od czasu do czasu, jeśli to jest wrzask, to tak zrób. Ale nie bądź gościem, na którego nie można nakrzyczeć, a ja nigdy nim nie będę. Nakrzyczał na mnie kolega z drużyny Świetnie. Mogę coś odpowiedzieć. No cóż, wiesz co? Buddy mi coś odpowiedział. Po prostu tego nie wolno i wszyscy muszą posłuchać coś z powrotem, on coś odpowiedziałem, coś odpowiedziałem.
„Poszliśmy dalej i tak musi być. Nie zawsze będzie różowo i śmietankowo. Ktokolwiek tak uważa, jest idiotą. Przegraliśmy trzy z rzędu. Mamy stratę w krytycznym momencie meczu, kiedy musimy zrób dobry strzał.
Green, czterokrotny mistrz NBA, który to zrobił 157 występów w fazie play-off w karierzeprzytoczył swoje własne doświadczenie z ważnych meczów jako kluczowy czynnik przy próbie zaoferowania Hieldowi instrukcji w ferworze chwili.
„Zdarzyło mi się grać dużo w mistrzowskiej koszykówce, dużo znaczącej koszykówki. Buddy nie miał okazji grać zbyt wiele znaczącej koszykówki w tej lidze” – powiedział Green. Zgadnij co? Naszym zadaniem jest upewnić się, że zrozumiał, co to oznacza.
„Jeśli ludziom się to nie podoba, niech tak będzie. Dlatego oni nie mają czterech tytułów mistrzowskich, a ja mam”.