Po dziesięcioleciach przemocy, w konflikcie od dawna zakładanym, że jest poza nadzieją na rozwiązanie, istnieje „prawdziwie historyczna okazja na nowy początek”.
To był animujący duch stojący za planem Prezydent Donald Trump, który rozpoczął w tym tygodniu, aby zakończyć dwa lata niszczycielskiej wojny w Gazie i przynieść pokój na Bliskim Wschodzie.
Ale słowa pochodzą ze strony początkowej inny Plan, którego celem jest rozwiązanie innego, równie niespokojnego konfliktu: porozumienie w Wielki Piątek z 1998 r., Które zakończyło trzy dekady zabijania sekciarskiego w Irlandii Północnej.
Dlaczego to napisaliśmy
Perspektywy pokoju w Gazie i szerszym Bliskim Wschodzie nie są jasne. Ale perspektywy sukcesu nie były również zachęcające w Irlandii Północnej 30 lat temu. I to nie jest jedyny wspólny czynnik między dwiema sytuacjami.
I chociaż pan Trump jest bez wątpienia siłą napędową inicjatywy w Gazie, jego plan ma niezwykłe podobieństwa do procesu pokojowego w Irlandii Północnej, że były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair pomógł w udaniu sukcesu.
Pan Blair otrzymał krótką wzmiankę podczas premiery Białego Domu planu Gazy. Pan Trump powiedział, że ten „bardzo dobry człowiek” byłby członkiem jego międzynarodowego organu nadzoru prowadzącego do zamierzonego przejścia do rządu post-Hamas.
Ale o wiele bardziej znaczące są silne echa porozumienia w Wielki Piątek w 20-punktowym planie pokoju Gazy: jego projekt i strategia, jego podstawowe założenia i szereg kluczowych szczegółów.
Plan pana Trumpa opiera się na nadziei, że to, co działało w Irlandii Północnej, będzie działać w Gazie, a przede wszystkim: że Izraelczycy i Palestyńczycy są gotowi zaakceptować, że ciągła przemoc nie dostanie żadnego z nich, czego chcą.
Stopień, w jakim Irlandia Północna jest prawdziwa, określi, który z trzech możliwych scenariuszy Gaza odgrywa w dniach, tygodniach i miesiącach.
Plan może trafić na wczesny ślepy zaułek. Hamas lub Izrael mogłyby się badać, co doprowadziło do odnowionego izraelskiego napaści wojskowej na Gazę z głową pana Trumpa na zatwierdzenie.
Lub pierwszy etap planu może się spotkać z sukcesem, co jest ważnym osiągnięciem samym w sobie.
Wymagałoby to zawieszenia broni, wymiany izraelskich zakładników posiadanych przez Hamas i więźniów palestyńskich w izraelskich więzieniach oraz – co najważniejsze – wytchnienie od miesięcy katastroficznej przemocy i kryzysu humanitarnego w Gazie.
A potem jest najwyższa nadzieja: triumf w skali porozumienia Wielki Piątek, wprowadzający stabilną, bezpieczną, ożywioną ekonomicznie Gazę, która otwiera drogę do szerszego pokoju izraelsko-palestyńskiego.
Pan Blair dobrze zna trudności i frustracje związane z tworzeniem pokoju na Bliskim Wschodzie.
Jako premier Wielkiej Brytanii pracował z przywódcami Izraela, Palestyńczyków i arabskimi, aby starać się zaparzyć region w kierunku pokoju. Kontynuował te wysiłki po opuszczeniu Downing Street, kiedy został przedstawicielem tak zwanego kwartetu, grupy dyplomatycznej składającej się z Ameryki, Rosji, Unii Europejskiej i ONZ.
Teraz jednak pan Blair zbiera swoje od dawna przekonanie, że lekcje Irlandii Północnej mogą złamać logjam izraelsko-palestyńskiego i zapewnić szerszy pokój na Bliskim Wschodzie.
Kluczowe lekcje zostały wplecione w plan Gazy.
Jest to plan na etapie, który początkowo koncentruje się na zakończeniu przemocy i pozostawieniu najtrudniejszych pytań politycznych na później.
Korzystając z mechanizmu Wielki Piątek, ma na celu stale budować zaufanie poprzez przepisy dotyczące wydawnictw więźniów, amnestii i umieszczenia broni Hamasu „weryficznie nie do użytku”, jak to stwierdził umowa Irlandii Północnej.
I to wszystko zależy od silnego, trwałego zaangażowania przywódców zewnętrznych, których walczące partie będą słuchać i ufać.
W Irlandii Północnej fundamentalną kwestią była przyszła tożsamość polityczna większości regionu protestanckiego – ustanowiona w ramach Wielkiej Brytanii, gdy głównie katolicka Irlandia stała się niezależnym krajem.
Protestanci z Irlandii Północnej byli niezachwianymi zobowiązani do pozostania części Wielkiej Brytanii. Wielu katolików chciało dołączyć do jednego, United Ireland. W latach 60. argument stał się gwałtowny, a paramilitarne po obu stronach angażowały się w kampanię bicia, zabójstw i bombardowań kary, gdy tysiące żołnierzy brytyjskich starały się zachować porządek.
Umowa w Wielki Piątek określił wizję zdecentralizowanego rządu, w tym zarówno protestantów, jak i katolików.
Podstawowe pytanie, czy Irlandia Północna pozostanie częścią Wielkiej Brytanii, czy dołączy do Republiki Irlandii, zostało otwarte, aby zostać rozwiązanym na pewnym etapie według popularnego referendum.
Kluczem do jego sukcesu było zaangażowanie rządów Wielkiej Brytanii, Irlandii i Stanów Zjednoczonych. Ówczesny prezydent Bill Clinton został głęboko zainwestowany. George Mitchell, emerytowany senator USA, nazwany jego wysłannikiem Irlandii Północnej, odegrał niezbędną rolę niezależnego przewodniczącego negocjacji.
Zarówno pan Blair, jak i prezydent Trump najwyraźniej mają nadzieję, że kluczowe elementy podejścia Irlandii Północnej okażą się powtórzenie w Gazie.
Ale będą również świadomi kluczowej różnicy.
W Irlandii Północnej, zanim rozpoczęły się rozmowy pokojowe, wszyscy główni aktorzy polityczni i wojskowi doszli do wniosku, że w ich interesie było znalezienie sposobu na zakończenie przemocy.
A cywile po obu stronach, pomimo głębokiej i trwającej nieufności między społecznościami katolickami i protestancką, również mieli dość. Dowód na to nastąpił w referendum Irlandii Północnej wymagane, aby umowa zawarła wadę. Osiem na 10 osób głosowało. Rzutnie 71% z nich głosowało tak.
To jest coś, co dalekie od widocznego w konflikcie izraelsko-palestyńskim.
Mimo to zajęło to Irlandię Północną 700 dni intensywnych negocjacji, aby osiągnąć taki punkt. Kiedy zaczęli i w wielu punktach po drodze sukces wydawał się odległym perspektywą.
Przede wszystkim ta ciężko zdobana transformacja autorzy planu Trumpa mają nadzieję odtworzyć.