Historia zawisła w gruzach po masowym starciu armii z Notre Dame, które miało miejsce w ten weekend. Dawno, dawno temu była to najsłynniejsza rywalizacja w kraju, wojna, która oczarowała cały kraj. Amerykanie z niecierpliwością czekali na gazety, gromadzili się wokół radia, wpatrywali się w blask ogromnych wczesnych telewizorów, aby dowiedzieć się, który z tych tytanów zdobędzie najlepszą i najważniejszą grę roku.
Inspiracją dla obu było Army-Notre Dame — Obraz Grantlanda Rice’a „Na tle niebieskoszarego październikowego nieba Czterej Jeźdźcy znów jechali” — orazapel Knute’a Rockne’a „Wygraj jednego dla Gippera”. To źródło sportu jako mitu, trenerów jako surowych, ale kochających ojców i zawodników jako skazanych na zagładę lub wzniosłych bohaterów.
Pod względem narracyjnym jest więc w jakiś sposób idealne, że ta rywalizacja, która tak bardzo spadła z XX-wiecznych szczytów, może ponownie zmienić trajektorię całego sportu. Rockne, Red Blaik, Ara Parseghian i inne legendy rywalizacji Notre Dame–Army nie mogły poznać dzisiejszego futbolu uniwersyteckiego, ale główny cel – ocenić człowieka po drugiej stronie linii, pokonać go i pozwolić karty spadają tam, gdzie mogą – byłoby to dobrze znajome.
Armia i Notre Dame zdobyły 16 mistrzostw kraju w XX wieku, w tym siedem w samych latach czterdziestych XX wieku (technicznie sześć, ponieważ dzielą rok 1946). Od tego czasu znacznie spadły; Ostatni sezon tytułowy armii miał miejsce w 1946 r., a Notre Dame w 1988 r. Od tego czasu Irlandczycy wywalczyli sobie drogę do powrotu na czoło, korzystając z nieograniczonych zasobów, de facto osobistej sieci nadawczej i ogólnokrajowego zasięgu rekrutacyjnego.
O wiele bardziej interesująca transformacja ma miejsce w West Point, gdzie armia tworzy historię na wielu frontach. 9-0 Black Knights dzielą jedno zwycięstwo od czwartego dwucyfrowego zwycięstwa w całej 131-letniej historii programu. Aby znaleźć ostatni sezon bez porażki armii, trzeba cofnąć się do 1958 roku. Oprócz jednego siedmioletniego stażu w Conference USA na przełomie tysiącleci, armia była dumną niezależną organizacją aż do tego roku, kiedy wkroczyła do AAC i przejęła kontrolę nad jointem.
Cudem jest to, jak armia znalazła się w takiej sytuacji, mimo że nie była w stanie skorzystać z dwóch wstrząsających broni futbolu uniwersyteckiego: NIL i portalu transferowego. Armia nie pozwala swoim graczom brać pieniędzy NIL i nie można po prostu skakać na spadochronie do West Point na jeden sezon najemniczy.
Nietrudno jednak zauważyć, że oldschoolowy etos armii przynosi sprzeczne z intuicją korzyści. Podczas gdy inne szkoły AAC były atakowane ze względu na ich największe talenty lub próbowały zebrać załogę jednorazowych łowców nagród, Armia buduje zespół. (Tak, to brzmi jak reklama. To nie czyni tego mniej prawdziwym.)
Na przykład rozgrywający Bryson Daily jako student pierwszego roku rozegrał dokładnie jeden mecz i nie podał. Jako student drugiego roku rozegrał pięć meczów i zdobył dwa przyłożenia w 12 próbach w pośpiechu. Przejął posadę jako junior, a teraz, jako senior, prowadzi wszystkich rozgrywających FCS w szybkich jardach i zajmuje drugie miejsce pod względem przyłożeń w pośpiechu z 21 przyłożeniami. To rodzaj czekania na swoją kolej i bycia gotowym, gdy zostanie wezwany. sposób myślenia, który portal i NIL już zdewastowały w całym kraju.
Jak pokazał stan Floryda, co wywołało mrożący krew w żyłach efekt, nie wystarczy sprowadzić grupę utytułowanych rekrutów, rzucić im piłkę i oczekiwać, że wygrają mecze. Spójność zespołu pomaga również w spójności, jaką uzyskuje się dzięki wspólnemu życiu, jedzeniu, ćwiczeniom i wykrwawianiu się przez trzy lub cztery sezony. NIL może przyćmić wiele grzechów futbolu uniwersyteckiego, ale nie może tego zastąpić.
Army pokonuje swoich przeciwników, rozcierając ich na pył, trzymając piłkę przez duże fragmenty gry i wykorzystując oportunistyczne straty oraz konserwatywny atak polegający na kontroli piłki, aby kontrolować tempo. To sposób na pokonanie silniejszego fizycznie przeciwnika; pozostań w rozmowie wystarczająco długo, a będziesz mógł przejąć nad nią kontrolę… zarówno w grze, jak i w sezonie.
To prawda, że pomimo nieskazitelnych osiągnięć armii, napięty harmonogram stanowi poważny problem. Czarni Rycerze zajmują 19. miejsce w aktualnych rankingach CFP, za szeregiem drużyn, które poniosły jedną, dwie i trzy porażki. SEC i Wielka Dziesiątka mogą się kłócić o to, kto jest lepszą konferencją; z AAC nie ma takich debat.
To właśnie sprawia, że rewanż w Notre Dame w ten weekend jest tak fascynujący i kluczowy. Armia ma teraz szansę na wywrócenie do góry nogami całej struktury play-offów. Wystarczy przełamać passę 15 porażek z 1958 roku i pokonać przewidywaną różnicę 14,5 punktu. Ale jeśli Armia sobie z tym poradzi, wszystko się otworzy – nowa drużyna z Grupy Pięciu wkracza do rozmów o play-offach, a Irlandczycy albo całkowicie wypadną z miksu, albo próbują usprawiedliwić swoją drogę po drugiej drużynie SEC, która przegrała dwie porażki . A kiedy rozpoczną się play-offy, kto wie, co może się wydarzyć dalej? Przez cały harmonogram jesteśmy na niezbadanym terytorium.
Jasne, Army-Notre Dame może nigdy nie powrócić do czasów swojej świetności, kiedy zadecydowała o losach uniwersum futbolu uniwersyteckiego. Ale to powrót do kluczowego pojedynku, który trzeba obejrzeć, a to jeden z wielu elementów tego sezonu, który warto uczcić.