TURYN, Włochy — Och, och, och, grzeszniku, grzeszniku.
Och, och, och, grzeszniku, grzeszniku.
Jannika Sinnera próbuje przemówić, ale jego własne imię rozbrzmiewa zbyt głośno w całej hali Inalpi Arena w Turynie. Świecili na billboardach, pisali na plakatach i skandowali w przejściach. Sinner, pierwszy Włoch, który zajął pierwsze miejsce w światowym rankingu mężczyzn, to nie tylko atrakcja Finały turniejów ATP turniej w swoim rodzinnym kraju: to on jest turniejem, na boisku i poza nim.
Tam jest na billboardach na dworcu kolejowym. Tam jest na transparentach zawieszonych na słupach oświetleniowych. Oto on – cóż, nie on, tylko jego postać – w GialappaShow, satyrycznym programie komediowym w stylu Saturday Night Live, w którym skecze przedstawiają pudla rudych włosów Sinnera i jego niezwykle równy sposób mówienia.
I oto jest na korcie, rozwalając w zasadzie każdego, kto nie jest na boisku Carlosa Alcaraza jak to robił przez większą część roku, wchodząc slalomem do półfinału z trzema zwycięstwami z trzech i hałasem około 12 000 fanów wokół jego uszu w każdym punkcie.
Trzy lata temu, pomimo przebłysków świetności, Sinner popadł w stagnację w tenisie na ziemi niczyjej.
Dwa lata temu był w trakcie pracy i nie dotarł do kończącego sezon finału Tour de France w Turynie, mieście, które miało być jego placem zabaw w północnych Włoszech.
Rok temu przegrał w finale z Novak Djoković ale bij go po drodze, głośno dając do zrozumienia, co może nadejść. Alcaraz powiedział, że będzie kolejnym numerem 1.
W tym roku spełnił tę przepowiednię: jest numerem 1 na świecie i być może najpopularniejszym sportowcem we Włoszech – kraju, w którym nie ma zbyt wiele sportowego tlenu, gdy piłka nożna jest do bani.
„To coś innego” – powiedział we wtorek Sinner, opowiadając się za rywalizacją na własnym terenie po raz pierwszy od prawie roku.
„Nigdy nie traktuję takich szans jako coś oczywistego”.
Włochy ma długi i znakomity przenośnik taśmowy gwiazd piłki nożnej. Ważniejsze postacie innych sportów, zwłaszcza te, które potrafią przeniknąć do świadomości ludzi, którzy ledwo zwracają uwagę na sport, są znacznie rzadsze. Jednak kraj potrafi silnie skupiać się wokół swoich mistrzów olimpijskich i osobistości w innych dyscyplinach sportowych.
Przez lata modą byli motocyklista Valentino Rossi, a następnie pływaczka Federica Pellegrini. Osoby, które nigdy nie założyły wiązań narciarskich, wiedzą wszystko o Sofii Goggi, mistrzyni olimpijskiej w zjeździe z 2018 roku. Sinner to najnowszy z nich i być może najbardziej uwielbiany. Inter Mediolan grał Neapol W niedzielę pojedynek dwóch największych włoskich klubów piłkarskich. Mecz przyciągnął 1,7 miliona widzów telewizyjnych we Włoszech. Mecz Sinnera z Alexem de Minaurem z Australii, który nie był szczególnie efektowny, przyciągnął 2,27 miliona widzów.
Gwiazdy tenisa w swojej ojczyźnie zawsze przyciągają uwagę, ale może dlatego, że jest pierwszym Włochem nr 1, a może z powodu tej charakterystycznej czupryny rudych włosów, Sinner we Włoszech wydaje się innego rzędu wielkości. Podczas gdy jego spokojna, powściągliwa postawa zakotwicza jego grę pełną wdzięku i wściekłości, jedno z tych dziwacznych alchemicznych połączeń gwiazdy i narodu katalizuje mecz za meczem.
Na pokładzie są zarówno młodsi, jak i starsi. Jest tym, co Włosi nazywają „fuoriclasse”, co z grubsza tłumaczy się jako nie z tego świata, czyli światowej klasy. Jest jednym z „predestinato”, niejako predestynowanym do wielkości.
„Jest młody, ale nie jest młody w sposobie, w jaki gra” – powiedział pochodzący z Turynu Federico Vangha, który we wtorek wieczorem popijał spritzery Aperol ze swoją dziewczyną, kolejną szaloną fanką Sinnera, Moniką Merlo.
Sinner chodzi na kaczych nogach i nie ma grzebienia ani suszarki do włosów. Jego przemiana z niczyjego pomysłu na model Gucci w, cóż, model Gucci również czyni go innym. Kiedy nie gra w tenisa, teraz rzuca: Gucci, Head, Nike, Rolex, La Roche-Posay, firma farmaceutyczna, dostawca usług internetowych Fastweb, Enervit, firma zajmująca się odżywianiem i Pigna, firma produkująca produkty papierowe. Umowa z Nike opiewa na 158 milionów dolarów (125,2 miliona funtów) na okres dziesięciu lat; roczna wartość jego umów pozasądowych wynosi około 15 milionów dolarów (11,9 miliona funtów).
Ma także umowę z firmą produkującą makarony De Cecco i włoskim potentatem kawowym Lavazza. Podczas zmian jego przeciwnicy nie mają nawet chwili wytchnienia. Na ekranach wideo wyświetlają się reklamy za reklamami, Sinner pije espresso lub popycha Intesę Sanpaolo, finansowego giganta.
Szaleństwo zaczęło się od „Carota Boys”, grupy młodych mężczyzn, którzy najwyraźniej nie szczędzą wydatków, aby udać się na mecz Sinnera w kostiumie marchewki na cześć tych płomiennie rudych włosów. W tym tygodniu na jego meczach publiczność była pełna kibiców ubranych w fluorescencyjny pomarańczowy kolor. Ich koszulki lśnią w niebieskim świetle Inalpi Arena, a emoji marchewki i lisa – jego drugi symbol – płoną na pomarańczowo na wszystkich platformach mediów społecznościowych.
Włoscy gracze, którzy nawet nie biorą udziału w turnieju, pojawiają się, aby oglądać mecze. Lorenzo Sonego, kolega Sinnera z drużyny Sinnera w Pucharze Davisa, był wczoraj wieczorem na boisku.
Wszyscy pozostali, w tym pozostałych siedmiu zawodników, to obsada drugoplanowa, nawet Alcaraz.
„Dokładnie tego się spodziewałem tutaj, w Turynie” – powiedział De Minaur na konferencji prasowej po tym, jak Sinner pokonał go w niedzielę 6:3, 6:4. “Świetna atmosfera.”
Taylor Fritz powiedział, że z wiernymi Włochami jest wiele do zrobienia, ale nie za dużo. Miał kilka starć z hałaśliwą publicznością, która walczyła o swoje, zwłaszcza gdy mierzył się z Francuzami na French Open. To nie było to.
„Fajny mecz” – powiedział, mimo że przegrał w prostych setach.
Wszechobecność wiąże się z kosztami, zwłaszcza w domu. Sinner stracił nadzieję, że w tym tygodniu wyjdzie na filiżankę kawy lub posiłek. Przed hotelem zawodników w środku miasta zawsze gromadzi się horda kibiców. Nie zaszedłby zbyt daleko. Lepiej zostać i odpocząć. Przynajmniej tak sobie wmawia, gdy fani ustawiają się w kolejce, aby chociaż rzucić okiem na człowieka, który jest dla nich bohaterem zarówno ze względu na swoją osobę, jak i tenis.
„Ważne jest, aby był numerem 1, ale taki właśnie jest” – powiedział Francesco Baccarani, 12-letni zawodnik, który przybył na mecz Sinner-Fritz w czerwono-biało-zielonym nakryciu głowy. „Dla nas wszystkich, dzieci, jest przykładem tego, jak chcemy się bawić”.
ZEJDŹ GŁĘBEJ
Sinner został numerem 1 na świecie na koniec roku po porażce Alcaraz w Szanghaju
Sinner ma dopiero 23 lata. Taka sytuacja może trwać długo, zwłaszcza że ATP jest blisko kolejnego pięcioletniego kontraktu z włoską federacją tenisową, który zapewni najbogatsze wydarzenie turnieju w kraju do 2029 roku.
Angelo Binaghi, prezes włoskiej federacji tenisowej FITP, powiedział w wywiadzie w Turynie, że Sinner wykorzystał coś, co już się działo – wzrost zainteresowania tenisem – i spowodował, że eksplodowało. Jego awans zbiegł się z rozwojem bezpłatnego kanału tenisowego SuperTennis we Włoszech, na którym zaczęto nawet transmitować turniej US Open. Na szczęście Sinner wygrał i wielu mniej uprzywilejowanych Włochów, których mogło nie być w stanie zapłacić za telewizję, mogło to zobaczyć.
Teraz Binaghi ma inny problem – dostępność. Nie ma wystarczającej liczby szkół i klinik tenisowych, aby pomieścić wszystkie dzieci, które chcą grać, a budowa nowych kortów i obiektów zajmie trochę czasu.
„Biurokracja” – powiedział, nawiązując do słynnego włoskiego lamentu. „To bardzo trudne”.
Mimo to Sinner jest odpowiedzią na modły włoskiego tenisa pod innym względem. Kilka lat temu wydawało się, że Matteo Berrettini i jego młotkowy serwis mogą mieć szansę na szczyt. W 2021 roku dotarł do finału Wimbledonu.
Danillo Baccarani, ojciec Francesco, powiedział, że gra Berrettiniego w przewadze nie przemawia do wrażliwości włoskiego tenisa w takim stopniu jak gra Sinnera. Tutaj tenisowym bohaterem jest Nicola Pietrangeli, gwiazda lat 50. i 60. XX wieku, znana ze swojej stylowej i instynktownej gry.
„Sinnerowi jest bliżej kogoś takiego jak (Roger) Federer” – powiedział Baccarani.
A co z myślą, że Sinner jest w jakiś sposób mniej Włochem, bo pochodzi z gór San Candido w północno-wschodnich Włoszech, niedaleko granicy z Austrią, która kulturowo jest bliższa swojemu sąsiadowi niż Rzymowi? Pierwszym językiem Sinnera jest niemiecki.
„Głupi pomysł” – stwierdził Baccarani.
Sinnerowi udało się zamienić to w zaletę. Z przejścia na emeryturę Dominica Thiema, Austria jest bez gwiazdy tenisa. Kraj zgłosił pewne roszczenia do Sinnera.
Całe to zamieszanie jest dla niego jakąś bzdurą.
„Jestem 23-letnim mężczyzną, który po prostu gra w tenisa” – powiedział na konferencji prasowej na początku tego tygodnia. Wychodzi na zewnątrz i widzi na billboardzie ogromną wersję siebie. Włącza telewizor, sprzedaje kawę. Jego ojciec był szefem kuchni. Jego matka pracowała w restauracji. Miał zostać narciarzem.
„Próbuję się do tego przyzwyczaić” – powiedział. „Po prostu staram się grać dobry tenis”.
Oprócz nadchodzącego Alcaraz, jest jeszcze jedna rzecz, która może zepchnąć pociąg Sinnera z kursu. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) w swoim odwołaniu domaga się zawieszenia na rok lub dwa lata z jego sprawę dopingowąktóry we wrześniu przedłożył Sportowemu Sądowi Arbitrażowemu (CAS).
Na początku tego roku Sinner dwukrotnie uzyskał pozytywny wynik testu na obecność klostebolusteryd anaboliczny. Trzy trybunały powołane przez tenisowe władze antydopingowe zgodziły się z jego wyjaśnieniami, że substancja nieumyślnie dostała się do jego organizmu po tym, jak fizjoterapeuta użył jej do leczenia skaleczenia na palcu, a następnie wykonał masaż Sinnerowi. WADA również przyjmuje to wyjaśnienie, ale uważa, że powinien ponosić pewną odpowiedzialność za działania swojego zespołu wsparcia.
Clostebol stał się problemem we włoskim sporcie, a wielu sportowców różnych dyscyplin uzyskało pozytywny wynik testu na skutek stosowania kremów leczniczych. W pamięci pozostają skandal dopingowy przy ul Juventus z lat 90., który osiągnął najwyższy poziom Starej Damy Turyńskiej.
Wyrok w sprawie Sinnera prawdopodobnie nie zostanie ogłoszony wcześniej niż w 2025 r. i nawet w Turynie gubi się on w hałasie od punktu do planu, aż do – przynajmniej na razie – nieuniknionego zakończenia.
Gra, mecz, spotkanie, Sinner.
I olés znów atakują.
(Główne zdjęcia: Getty Images; Projekt: Eamonn Dalton)
(Dodatkowe raporty: James Horncastle)