Wiedziałem, że to będzie noc, w której wykonałaby niszczycielska zemsta. Wczoraj rano, Rosja oskarżony Ukraina Z ataku dronu na Moskwę, twierdzenie, które niesie zupełnie gorycz, biorąc pod uwagę zbliżającą się pagentry zaplanowaną na Czerwonym Placu z okazji rocznicy końca drugiej wojny światowej.
To była cicha noc w Kijowie; Syreny Raid Air Raid nie odszedły raz, o czym wiedziałem, że nie powtórzy się. Pierwsza syrena zabrzmiała, kiedy jeliśmy obiad około 18:00, wciąż była lekka i znacznie wcześniej niż w atakach z poprzedniego wieczoru.
W miarę upadku nocy bombardowanie nasiliło się.
Zmarwnie wycofałem się z powrotem do mojego pokoju – co jest zalecaną odległością, aby uniknąć strefy wybuchu – gdy ogromny huk wstrząsnął budynkiem.
W ciemności nie można wiedzieć, jak blisko jest; Po prostu masz nadzieję, że nie nastąpi jeszcze głośniejsza eksplozja lub inny rodzaj wpływu.
Czułem kopnięcie adrenaliny i moje serce waliło. Byłem w trybie lotu lub walki, ale żaden z tych starych instynktów nie jest szczególnie dobrze zaprojektowany w przypadku rosyjskiego ataku dronów.
Skąd masz wiedzieć, w jakim kierunku bomba zmierza do ucieczki? I, cóż, nie możesz dokładnie zmagać się z rakietą na ziemię.
Zanim sięgnął rano, wycofałem się do schroniska do nalotu w piwnicy. Bitwa między ostrzałem przeciwlotniczym a rosyjskimi dronami była głośno szalejąca na zewnątrz.
Brak kontroli w tych momentach może być trudny do przetworzenia, więc zrobiłem to, co robili większość innych ludzi w schronisku, i zignorowała to.
Wiadomości powoli przefiltrowane przez skalę napaści czworo dzieci zostało rannych, a dwie osoby zmarło.
Dołączyłem do mojego zespołu i zrobiliśmy to, co wszyscy dziennikarze obejmują próby wojenne w tej sytuacji, próbowaliśmy dowiedzieć się, gdzie miały miejsce incydenty, aby udokumentować, co się stało.
Kiedy dotarliśmy do mieszkalnego bloku mieszkalnego, w którym ludzie zostali zabici, widok zabrał nas dech w piersiach.
Na szczycie budynku znajdowała się dziura, w której dron lub jakiś rodzaj pocisku penetrował beton i wokół niego były plamy z tego, co wydawało się spory ogień.
Można było zobaczyć sypialnie i kuchnie rozerwane przez wybuch; Każdy w pobliżu nie miałby szans.
„Musieli mi umrzeć we śnie” – powiedziała mi moja koleżanka Natalie Gryvnyak. Nie wiedziałem, czy myśleć, że to dobra czy zła rzecz.
Podobnie jak w przypadku każdego ataku rakietowego, eksplozja nie tylko wpływa na strefę uderzenia; Okna na dużym bloku mieszkalnym zostały wysadzone.
Stojąc obok placu zabaw z tyłu budynku, znaleźliśmy 29 -letnią Yulia Boyko, która trzymała duże pudełko potłuczonego szkła.
Wśród zgrabnych mniszek lekarskich i piaskownicy dziecięcej przypomniała sobie wydarzenia z poprzedniej nocy.
„Kiedy dowiedziałem się, że istnieje zagrożenie pociski balistyczne, poszedłem spać z moim pięcioletnim”-powiedziała powoli.
„Poczuliśmy, jak rakieta rozbija się w budynku, a ogromne odłamki szkła rozbiły się w miejsce, w którym normalnie leżę z moim najmłodszym, ale przypadkiem nie robił tego zeszłej nocy.
„Najmłodszy nie ma nawet dwóch lat, płakał i płakał ze strachu. Starsze dziecko trzęsło się, gdy się skończyło, i powiedział„ mamo, wszystko się płonie ”.
Podczas gdy eksplozja tej nocy sama w sobie wstała, co gorsza, ponieważ Julia były wspomnieniami, które odkrył.
„Moje najmłodsze dziecko było w intensywnej opiece, ponieważ przedwcześnie je urodziłem” – wyjaśniła.
„Zostały uruchomione przez pociski latające przez naszą okolicę. To była trudna dostawa, a ja też byłem pod opieką przez miesiąc.
„Podczas gdy oboje tam byliśmy, budynek szpitala został zbombardowany, a okna roztrzaskane na oddziale. Ostatniej nocy była gorsza, rozbite szkło było bliżej mnie.
„Znajdź się ponownie w tej sytuacji i nie wiem, co robić”.
Trudno nie czuć, że ktokolwiek, kto wyrządza takie cierpienie, jest zły. Niewiele osób jest bardziej wrażliwych niż kobieta w ciąży i ich niemowlę. Te brutalne ataki na Kijiv przez Putina i Rosja zadają cierpieniu tym, którzy mogą zrobić najmniej, aby się walczyć.
Myślenie o moich nocnych nerwach wydawało się dość pobłażliwe w świetle historii Julii. To rosyjskie bomby ścigają ją do intensywnej opieki przed przedwczesnym narodzinami, o którym naprawdę musimy pomyśleć RosjaWojna w Ukraina jest omawiany.
Nie żeby sama 29-letnia była w żaden sposób obciążony przez jej okrutnego wroga. Zostaje w Kijowie, co może.
„Nigdzie się nie pójdziemy”, powiedziała mi. „Mój mąż może podróżować za granicę, ale chcemy zostać. Obie nasze rodziny są tutaj, a mój ojciec walczy.
„Dlaczego powinniśmy zostać zmuszeni? Tutaj jest dobrze, ale niebezpieczne”.