SACRAMENTO, Kalifornia — Choć tylko przez chwilę, trener pierwszego roku Los Angeles Lakers, JJ Redick, wspominał swoje poprzednie życie jako podcaster o koszykówce. Tematem tego odcinka – nagranego podczas jego sesji medialnej przed meczem przed meczem z Sacramento Kings w czwartkowy wieczór – był spadek oglądalności telewizji NBA.
„Miałem nadzieję, że nie będę już musiał dawać dubli” – powiedział Redick, po czym usiadł na swoim miejscu i wygłosił odpowiedź, która trwała prawie cztery minuty. „Spróbuję mówić krótko.”
Redick, który latem ubiegłego roku prowadził podcast z LeBronem Jamesem, zanim objął tę pracę, podał szereg czynników, które jego zdaniem odegrały rolę w oglądalności, między innymi odejście od konwencjonalnej telewizji kablowej na rzecz usług transmisji strumieniowej. Jednak według byłego zawodnika NBA i analityka ESPN w dużej mierze winny jest negatywny dyskurs na temat gry wśród „partnerów krajowych”.
„Nie sądzę, że… wykonaliśmy dobrą robotę, opowiadając historię i celebrując grę” – powiedział Redick. „Jeśli jestem zwykłym fanem i za każdym razem, gdy włączam telewizję, mówisz mi, że ten produkt jest do niczego, to cóż, nie będę go oglądać. I tak naprawdę działo się przez ostatnie 10–15 lat. Nie wiem dlaczego. Dla mnie to nie jest śmieszne.
Choć Redick nie sprecyzował, o które głosy chodzi, znani byli gracze programu „Inside the NBA” stacji TNT — Kenny Smith, Charles Barkley i Shaquille O’Neal — są często wymieniani jako najwybitniejsi krytycy partnerów ligi.
Jak na ironię, James to zrobił podzielił się swoimi frustracjami na ten temat w czwartek rano, mówiąc reporterom, że „strzałów jest mnóstwo cholernych trójek”, kiedy omawiał stan gry.
„Ten mecz należy uczcić” – kontynuował Redick. „Liga jest bardziej utalentowana i wykwalifikowana niż 18 lat temu, kiedy zostałem powołany. To fakt. Jest więcej zawodników, którzy są świetni. Jest więcej świetnych drużyn.
„Kiedy grałem przez, nie wiem, cztery czy pięć lat, słyszałem: «No cóż, dlaczego w ogóle gramy w sezonie zasadniczym?». Wiemy, kto znajdzie się w finale”. Cóż, zgadnij co? Mamy teraz parytet i nie świętujemy parytetu. Nie celebrujemy faktu, że Konferencja Zachodnia jest tak obciążona, jak jest. Gramy dziś wieczorem z niesamowitą drużyną z Sacramento, która ma niesamowity talent i ma bilans porażek (13-14). Nie dlatego, że są złą drużyną koszykówki.
Redick, którego Lakers (14-12) weszli do meczu przeciwko Kings na 10. miejscu, dobitnie zakończył swój monolog.
„Nie mamy nikogo, kto byłby skłonny przyznać, że to niesamowita gra i powinniśmy o niej rozmawiać i świętować ją w pozytywny sposób” – powiedział. „To nie znaczy, że nie możemy tego krytykować. Powinniśmy to krytykować, ale powinniśmy to celebrować. Nikt tego nie robi, a ludzie, którzy to robią, mają małą niszę obserwujących na Twitterze. Szczerze mówiąc, również twierdzę, że wszyscy w naszym ekosystemie przywiązują zbyt dużą wagę do tego, co mówi się na Twitterze. Częścią tej całej dyskusji na temat ocen jest to, że ludzie o tym mówią na Twitterze.
Uśmiechnął się szeroko, wstając z krzesła.
„Przepraszam, że mówię krótko.”
Wymagana lektura
(Fot.: Ronald Martinez / Getty Images)