Ustalone fakty są takie, że samolot Boeing 737-800 wylądował bez wypuszczenia przez załogę klap – co spowodowało, że lądowanie nastąpiło znacznie szybciej niż zwykle – oraz bez opuszczenia przez pilotów podwozia, co oznaczało, że załoga nie mogła użyć hamowania do spowolnienia samolotu na pasie startowym.

W rezultacie samolot wylądował na brzuchu, przeleciał nad drugim końcem pasa startowego, nadal poruszając się z bardzo dużą prędkością, i zderzył się z przeszkodą znajdującą się niecałe 200 m za nim, bezpośrednio na linii pasa startowego.

Przed kolizją konstrukcja samolotu była w dobrym stanie i nie było żadnych oznak pożaru.

W momencie zderzenia kadłub samolotu wykrzywił się, rozpadł i natychmiast eksplodował, stając się ogniem, a wrak zatrzymał się tuż za przeszkodą.

Przed ostatecznym lądowaniem wiele jeszcze pozostaje do zrozumienia, zwłaszcza dlaczego piloci nie wypuścili klap ani podwozia.

Załoga najpierw podjęła próbę lądowania na tym samym pasie startowym z przeciwnego końca, ale z jakiegoś powodu porzuciła to podejście i wspięła się jeszcze raz, zanim wróciła do ostatniej próby.

Piloci zadzwonili do Mayday przed podjęciem fatalnego podejścia, ale nie opisali problemów, jakie napotkali – prawdopodobnie dlatego, że zajmowali się poważnym problemem i nie mieli czasu na zgłoszenie.

Kontrola ruchu lotniczego ostrzegła załogę o niebezpieczeństwie zderzenia z ptakiem – stada ptaków mogą poważnie uszkodzić samolot i jego silniki, a istnieją podstawy przypuszczać, że takie zdarzenie mogło spowodować uszkodzenie – lub nawet zatrzymanie – odpowiedniego silnika tego samolotu.

Uszkodzenia uderzeniowe mogą spowodować awarię układów hydraulicznych, a gdyby tak się stało, mogłoby to wyjaśnić, dlaczego klapy i przekładnia nie zostały uruchomione, ponieważ są napędzane hydraulicznie.

Śmiertelną przeszkodą, z którą zderzył się samolot, wydaje się być miejsce do mocowania szeregu anten, możliwe dla systemu lądowania według przyrządów, który kieruje załogi na pas startowy przy słabej widoczności.

Jednak takie anteny są zwykle zaprojektowane tak, aby zawalić się, jeśli uderzy w nie samolot, powodując minimalne uszkodzenia.

David Learmount jest byłym pilotem RAF, ekspertem ds. lotnictwa i analitykiem lotów.

Source link