„Budżet zwiększa produktywność, dobrobyt i poziom życia!” – wypalił dziś po południu Sir Keir na PMQ, pełen irytacji i zadufania. Miło, że znajdzie się na liście niegrzecznych tego whoppera.

Oczywiście whoppery szybko stają się imprimatur tego rządu, a zwłaszcza naszego oblężonego rycerza królestwa, który, jak się wczoraj dowiedzieliśmy, jest bardziej niepopularny po pięciu miesiącach na Downing Street niż jakikolwiek premier od lat 70.

Idź, pomyśl.

Co dziwne, w dziwnie rozczarowującym występie przywódczyni opozycji Kemi Badenoch żałośnie nie udało jej się skutecznie zwrócić na to uwagi ani w ogóle wyciągnąć z tego dużego kapitału, pozostawiając zgrai parlamentarzystów wypełnienie luk tam, gdzie wyraźnie jej się nie udało .

Co jeszcze dziwniejsze, najpotężniejszą z tej szmaty krytyków rządu była Diane Abbot, która kroiła Starmera w żelazną kalkulację wynajętego zabójcy.

Pani Abbot ubrana była od stóp do głów w czarną suknię, jakby szła na czyjś pogrzeb.

Nie jest to kobieta szczególnie znana z trzymania palca politycznego na pulsie narodu, niemniej jednak dzisiaj doskonale uchwyciła nastroje społeczne, przybijając swojego przywódcę do miejsca prawdziwie poruszającym apelem w imieniu kobiet-osa, kobiet, które pod każdym względem były traktowane w straszny sposób z powodu skandalu emerytalnego.

Spokojnym i wyważonym, niemal melancholijnym tonem powiedziała: „Kobiety os walczyły w jednej z najbardziej namiętnych i trwałych kampanii na rzecz sprawiedliwości.

„Obiecaliśmy, że oddamy im sprawiedliwość.

„Rozumiem kwestię kosztów, ale czy premier naprawdę rozumie, jak czują się dziś zawiedzione kobiety osy?”

Po raz kolejny w tej PMQ premier szybko odrzucił to pytanie, twierdząc, że kraju nie stać na to, i koniec. Rzecz w tym, że właściwie wyglądał na zirytowanego, jakby cała ta sprawa zaczynała go denerwować, a kim w ogóle były te cholerne kobiety?

W tak delikatnej kwestii (kobiety osy BYŁY wyśmiewane przez kolejne rządy) nie było to dobre spojrzenie.

Problem nie zniknął i, można na to liczyć, powróci, by ugryźć tę Partię Pracy.

Gdzie indziej, w próżni pozostawionej przez rzadki kleik niewykorzystanych szans Kemiego Badenocha, szmata robiła wszystko, co w jego mocy, aby przytrzymać stopy Keira w płomieniach.

Być może najlepszym z całej grupy był SNPDave Doogan dodał fantastycznie agresywnie: „Powiedział, że obniży rachunki za energię, ale odkąd objął urząd, wzrosły.

„Powiedział, że będzie chronił zimowe opłaty za paliwo, ale teraz, gdy jest u władzy, odebrał je naszym emerytom.

„Ustawiał się w kolejce do wielu zdjęć kobiet Waspi i właśnie zdradził je w najbardziej skandaliczny sposób, jaki mógł.

„To jest teraz cecha charakterystyczna tego fałszywego premiera, który mówi jedno, a robi drugie.

„Czy on rozumie, dlaczego mieszkańcy tych wysp, zwłaszcza my, Szkoci, traktują go z taką pogardą?”

Starmer próbował to wyśmiać, twierdząc, że nie słyszy posła, ale jeśli nie słucha, to naprawdę powinien.

Znowu optyka była PMem, którego naprawdę to nie obchodziło. Rzeczywiście bardzo zła perspektywa dla rządu, który już przechodzi od jednego kryzysu do drugiego. Rząd, którego amatorskie podejście do gospodarki wymusza powrót inflacji, którego próby przedstawiania marksistowskiej polityki zazdrości jako rozsądnej polityki gospodarczej powodują nieszczęścia milionów rodzin i którego bliźniacze wizytówki szybko stają się arogancją i zakłamaniem.

Świąteczne Pytania Premiera to tradycyjnie wydarzenie nieco luźniejsze i bardziej żartobliwe niż zwykle (co Lider Opozycji potraktowało nieco zbyt dosłownie), ale dzisiaj atmosfera była ołowiana.

Jednak jeden klejnot poprawił nastrój – kiedy Amand Martin (Lab Portsmouth North) poprosił o niebieską tablicę upamiętniającą laburzystowskiego premiera Jima Callaghana z lat 70.

Sir Keir nazwał lorda Callalghana (zabawne, jak nobilitacja wydaje się udziałem wszystkich prawdziwych egalitarnych socjalistów, prawda?) „legendą ruchu robotniczego i wielkim urzędnikiem publicznym”.

I tak też było, ale bardziej trafnie: Jim Callaghan jest naprawdę pamiętany za to, że zaniósł brytyjską miskę żebraczą do MFW po tym, jak kapitulacja Harolda Wilsona przed wszechpotężnymi związkami zawodowymi zredukowała Wielką Brytanię do statusu republiki bananowej w blaszanych garnkach.

Nie twierdzę, że historia zawsze się powtarza, mówię tylko, że kilka tygodni temu Starmer bez namysłu spłacił związki kolejowe swoimi pieniędzmi, twierdząc, że rozwiązał problem.

Bystrzejsi z Was z pewnością zauważyli pracowników Avanti West Coast i RMT ogłosiły dziś rano, że będą organizować masowe strajki przez Boże Narodzenie, Nowy Rok i co najmniej do maja przyszłego roku.

Nie wygląda to na związek, który by to zrobił.

Może trzeba będzie zacząć szukać miejsca, gdzie kładziemy tę miskę żebraczą…

Wesołych Świąt wszystkim.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj