Książę Filip podobno nakazał ludziom monitorowanie Sara Fergusondziałania i wykorzystywał na niej „błędy dźwiękowe” – twierdzi królewski autor. NA jego Substack The Lownie Report autor Andrew Lownie – znany ze swojej najnowszej książki pt. „Rozkwit i upadek domu Yorku” – stwierdził, że Filip „nakazał nielegalne podsłuchiwanie” byłej księżnej, kiedy rozstała się z synem Filipa, Andrew Mountbatten-Windsorem.
Według Lowniego źródła poinformowały go, że Philip zlecił prywatnemu detektywowi śledzenie 66-letniej Sarah przez rok, zanim rozwiodła się z Andrew w 1996 roku. Lownie twierdzi również, że źródło twierdzi, że Philip wykorzystywał „podsłuchy audio i ukryte kamery”, aby szpiegować byłą księżną. Oprócz tego Philip podobno miał podsłuch w telefonie.
Te twierdzenia Lowniego pojawiają się, gdy była księżna w dalszym ciągu nie zwraca na siebie uwagi po ujawnieniu tej informacji kilka miesięcy temu wysłała e-mail do zmarłego skazanego pedofila Jeffreya Epsteina w 2011 r., po wyjściu z więzienia za przestępstwa seksualne wobec dzieci.
W e-mailu Sarah nazwała Epsteina swoim „najwyższym przyjacielem” i przeprosiła za publiczną krytykę go.
Rzecznik byłej księżnej twierdził, że wysłała e-mail jedynie ze strachu, że pozwie ją za zniesławienie.
Chociaż najnowsze doniesienia mogą oznaczać, że Sarah niekoniecznie jest już popularna wśród wszystkich członków rodziny królewskiej, może nie być zaskoczeniem, że Podobno Philip nigdy jej nie lubił po rozstaniu jej i Andrew.
Uważa się, że on unikał wszelkich kontaktów ze swoją byłą synowązwłaszcza gdy w sieci pojawiło się zdjęcie Sarah, której kochanek John Bryan ssie palce u nóg podczas wakacji we Francji w 1992 roku.
Uważa się, że zdjęcia trafiły do gazet, gdy Sarah przebywała w Balmoral, a Gyles Brandreth twierdził, że po skandalu Philip nie chciał już mieć z nią nic wspólnego.
Brandreth kiedyś napisał „Daily Mail”.: „Książę Edynburga zdecydował, że według niego «dość».
„Nie chciał – ani nie musiał – mieć z nią nic więcej wspólnego. Przez resztę pobytu Sary w Balmoral jego czyny mówiły głośniej niż słowa”.


















