The Lakersi ponownie byli Lakers – wersja z początku sezonu, w której optymizm nie wydawał się niczym głupotą.
Przez dwie i pół kwarty w niedzielny wieczór przeciwko Memphis całkowicie pozbyli się bagażu ostatnich dwóch tygodni. Długie kilometry na trasie, stagnacja w ataku, fizyczne siniaki po porażkach z większymi, silniejszymi zespołami – wszystko to minęło.
LeBrona Jamesa wrócił i wyglądał jak wersja samego siebie wystąpił tego lata na igrzyskach olimpijskich. Podania były błyskawiczne, jego stopy poruszały się, a jego kontrola była niekwestionowana.
To był zespół J.J. Redicka miał w pierwszych tygodniach sezonu, a zespół Lakers od tamtej pory desperacko próbował odzyskać siły.
A potem Zach Edey cięł i ciągnął dalej Anthony’ego Davisalewe ramię i wydawało się, że wszystko może się zmienić.
Przeczytaj więcej: Plaschke: Seria Sinking Lakers musi wyrzucić za burtę LeBrona Jamesa i Anthony’ego Davisa
Davis poszedł do szatni, ofensywa Lakersów utknęła w martwym punkcie, obrona nie była tak zaciekła, a ich 20-punktowa przewaga została zmniejszona więcej niż o połowę.
Łatwa noc nagle stała się trudna.
Zamiast jednak poddawać się pod presją, jak to miało miejsce wiele razy w ciągu poprzednich 10 meczów, Lakers pokazali, że są twardzi. Davis wrócił w czwartej kwarcie. Austina Reavesazakrwawiony od łokcia do ust, nadal walczył. Maks Christie nadal broniony. James nadal biegał po korcie.
Lakers pokonali Memphis 116-110 w meczu, w którym Grizzlies nigdy nie prowadzili. Nadawali ton fizycznie, grali ofensywnie, a Davis dominował, ustanawiając rekordy sezonu z 40 punktami i 16 zbiórkami.
James w swoim pierwszym meczu po powrocie po opuszczeniu dwóch ostatnich miał 18 punktów, osiem zbiórek i osiem asyst. Reaves zdobył 19 punktów i osiem asyst.
Jaren Jackson Jr. prowadził Memphis z 25 punktami, zanim faulował. Ja Morant strzelił 20, ale potrzebował 21 strzałów, a Christie rozegrał jeden z najlepszych meczów defensywnych w swojej karierze.
Ostatecznie nie ma znaczenia, gdzie James spędził ostatni tydzień. Ma jednak znaczenie, gdzie go nie było – w Lakers. A kiedy wrócił, LeBron James znów wyglądał jak LeBron James.
Pierwsze punkty zdobył po potężnym wsadzie jedną ręką. Natychmiast wykonał charakterystyczny blok od tyłu. A jego następny rzut do kosza nastąpił po akrobatycznym przechyleniu, a jego atletyzm był widoczny nawet w 22. klasie.
Ale pozostałe zmiany były bardziej subtelne, a oznaki odświeżenia psychicznego Jamesa były równie oczywiste.
W pierwszej kwarcie wstał z ławki, aby nawiązać kontakt ze swoją drużyną, wykrzykując instrukcje. Pobiegł po parkiecie, próbując zdobyć kolejny hit, ale Reaves go wyprzedził, który cierpliwie sondował i znalazł tnącego Davisa za wiadro.
„Niezłe podanie” – powiedział James w drodze powrotnej na boisko, a jego uderzenie przyciągnęło obronę, a to rodzaj zagrania, którego nie widać w wyniku punktowym.
Przed meczem Redick powiedział, że rozmawiał z Jamesem o tym, jak tydzień temu weteran wziął urlop od drużyny, zanim James przegapił zwycięstwo Lakersów z Portland. Przerwa była dla Jamesa szansą na odzyskanie sprawności fizycznej ze swoją chorą lewą nogą w równym stopniu, jak dla Jamesa na zresetowanie mentalne w ćwierć sezonu.
„Grałem 15 (sezonów) i byłem wyczerpany emocjonalnie, psychicznie i fizycznie, usmażony. Włożyłem w tę grę wszystko, co miałem” – powiedział Redick. „Nie zostało mi już nic. Facetom takim jak on i (Chris Paul), Tom Bradys ze świata, Roger Federers z całego świata trudno jest zrozumieć utrzymywanie się na tym poziomie trwałej doskonałości przez tak długi czas, ze względu na żniwo, jakie to zbiera na was wszystkich, a nie tylko twoje ciało.”
Lakers dostaną kolejną przerwę i zagrają ponownie dopiero w czwartek w Sacramento.
Zapisz się na nasz cotygodniowy biuletyn poświęcony wszystkiemu, co dotyczy Lakers.
Ta historia pierwotnie ukazała się w Los Angeles Times.