Brentford 1:1 Leeds United, a Calvert Lewin zapewnia gościom bezpieczną jazdę
Leeds United wykazało się odpornością i rosnącą wiarą, aby zapewnić sobie cenny remis 1:1 w Premier League z Brentford, a Dominic Calvert Lewin po raz kolejny okazał się decydujący. W meczu charakteryzującym się dobrymi przewagami i długimi okresami kontroli bez cięć, wyrównanie napastnika w końcówce zapewniło Leeds utrzymanie dobrej passy między sobą a miejscami w strefie spadkowej.
Reklama
W przypadku Brentford frustracja była wyraźna. Podstawą ich kampanii była forma na własnym stadionie, jednak wydawało się, że wykorzystano tę szansę na kontynuowanie walki i przekształcenie kontroli terytorialnej w trzy punkty. Zamiast tego obie strony zdecydowały się na udział w łupach na stadionie społeczności Gtech.
Presja z Brentford nie jest najnowocześniejsza
Brentford wszedł do gry pełen entuzjazmu po porażkach z Arsenalem i Tottenhamem, a Keith Andrews przetasował skład w poszukiwaniu nowej energii. Gospodarze rozpoczęli od zdecydowania, sprawnie przenosząc piłkę i przyszpilając Leeds do zwartej formy.
Mimo tej kontroli klarowne okazje były znikome. Początkowo wydawało się, że przyznany rzut karny pod koniec pierwszej połowy umożliwił Brentford drogę do bramki, jednak po dłuższej analizie VAR unieważniono decyzję dotyczącą spalonego. Ten moment podsumował fatalną jakość pierwszej połowy w ostatniej tercji.
Reklama
Strzał Keane’a Lewisa Pottera był najbardziej godnym uwagi uderzeniem Brentforda przed przerwą, a Leeds wydawało się, że dobrze radzi sobie z presją, nie będąc przy tym rozciąganym. Bees mieli piłkę, ale Leeds miało strukturę.
Moment Hendersona na chwilę podnosi Brentford
Przełom nastąpił w 70. minucie i miał raczej znane źródło wytrwałości niż płynności. Niskie uderzenie Jordana Hendersona z dystansu odbiło się od Jaka Bijola i trafiło do siatki, zapewniając Brentford zasłużone prowadzenie.
Mając 35 lat i 180 dni Henderson został najstarszym strzelcem klubu w Premier League, co przypomina mu, że doświadczenie wkraczało, gdy brakowało inwencji. Przez chwilę wydawało się, że Brentford jest gotowy na kolejne ważne zwycięstwo u siebie, które podkreśli status stadionu Gtech Community Stadium jako trudnego miejsca docelowego.
Reklama
Jednak bramka nie zapewniła trwałej dynamiki. Leeds szybko się przegrupowało, a Brentford nieznacznie się wycofał, pozwalając gościom wierzyć i terytorium w miarę upływu czasu.
Calvert Lewin ponownie strzela dla Leeds
Reakcja Leeds odzwierciedlała charakter, jaki wpoił mu Daniel Farke od czasu przejścia na system 3-5-2. W ostatnich tygodniach goście wyglądali pewniej w defensywie i nawet po stracie bramek głowy nie spadały.
Calvert Lewin przez większą część zawodów zachowywał się spokojnie i był dobrze przygotowany, ale najlepsi napastnicy nie potrzebują żadnych zaproszeń. W 82. minucie Wilfried Gnonto zadziornie dośrodkował w pole karne, a Calvert Lewin wzniósł się ponad jego znacznik i skierował główkę z bliskiej odległości nad Caoimhinem Kelleherem.
Reklama
Był to czwarty gol z rzędu napastnika, passa, której nie osiągnął od 2020 roku, i wykończenie, które podkreśliło, dlaczego Leeds tak bardzo zależało mu na pozyskaniu jego usług latem. Brentford, który ograniczył Leeds do niewielu okazji, żałował utraty koncentracji.
Do tego momentu Kelleher był stosunkowo spokojny i wykonywał rutynowe akcje obronne, nie narażając się na ciągłe niebezpieczeństwo. Kiedy wreszcie pojawiła się przestrzeń, Leeds ją ukarało.
Organizacja z Leeds nagrodzona za kontynuację akcji przetrwania
Po remisie Brentford zajmuje 14. miejsce, a Leeds zajmuje 17. miejsce ze stratą trzech punktów do strefy spadkowej. Z perspektywy Leeds wydawało się to raczej postępem niż kompromisem.
Reklama
Taktyczne dostosowanie Farke’a ustabilizowało jego zespół. Niewielkie porażki z Manchesterem City, zwycięstwo z Chelsea i remis z Liverpoolem już zmniejszyły presję, a ten występ jeszcze bardziej wzmocnił jego pozycję. Leeds byli zorganizowani, zdyscyplinowani i cierpliwi, a te cechy często decydowały o przetrwaniu.
Wpływ Calverta Lewina stale rośnie. Po tym, jak kontuzja zakłóciła jego rytm w ostatnich sezonach, sprawność fizyczna dodała mu pewności siebie, a pewność siebie przyniosła gole. Choć mówienie o międzynarodowym uznaniu może być przedwczesne, jego passa daje Leeds przekonanie, że bezpieczeństwo jest możliwe.
Dla Brentford wyzwanie pozostaje znajome. Silny na własnym boisku, konkurencyjny w zaklęciach, ale czasami brakuje mu przewagi klinicznej wymaganej, aby zamienić dominację w zwycięstwo. To dopiero drugi raz w tym sezonie, kiedy stracili punkty na stadionie Gtech Community Stadium, ale biorąc pod uwagę nadarzającą się okazję, wydawało się to znaczące.
Obie strony mają przed sobą wymagające harmonogramy. Brentford zmierzy się w ćwierćfinale Pucharu Carabao z Manchesterem City, po czym uda się do Wolves, a Leeds wraca na Elland Road, aby gościć Crystal Palace. Na razie remis 1:1 bardziej odpowiada Leeds niż Brentford, co stanowi mały, ale znaczący krok w długim sezonie Premier League.

















