Gubernatorzy regionalni skrytykowali antytourystyczne protestujących, którzy pod koniec ich Marsz w Majorce w niedzielęcelowani brytyjscy wczasowiczowie cieszą się wieczornymi posiłkami. Około 100 hałaśliwych aktywistów walił perkusję otoczony ekskluzywna restauracja Cappuccino Borne obok McDonald’s w centrum Palma Po zakończeniu protestu. Policja przeprowadziła się, aby złagodzić napięcie, gdy demonstranci trzymali kartonowe plakaty: „Jak przychodzisz, muszę iść”.
Protestujący skandowali także „ulice zawsze będą nasze”, iść do domu ”w języku angielskim i„ bez balkonowania ”w odniesieniu do młodych turystów, którzy tradycyjnie obwiniali wyspiarzy za niebezpieczną praktykę skakania z balkonów hotelu Magaluf do basenów lub próbą wspinania się między balkonami. Dziś Wyspy Balearów Wiceprezes rządu Antoni Costa powiedział, że ich zachowanie było „niedopuszczalne”. Uznał, że ci protestujący reprezentowali niewielką mniejszość szacowanego 8 000 osób, które policja powiedziała, że na ulice wyszło na ulice wczoraj wieczorem. Ale pan Costa powiedział lokalnej stacji radiowej: „Ten rodzaj zachowania jest nie do przyjęcia. Ten rząd potępia i odrzuca działania niewielkiej mniejszości ludzi, którzy zgromadzili turystów, którzy relaksowali się na tarasie lub jedząc”.
Twierdząc, że setki tysięcy lokalnych miejsc pracy zostaną utracone, gdyby politycy szukali życzeń aktywistów wzywających do „degrowtha turystycznego”, dodał: „Porzucenie turystyki byłoby szaleństwem. Jesteśmy gospodarką turystyczną i jesteśmy dumni z tego.
„Myślę, że ludzie wyłuszczają się, jeśli myślą, że na balearyjnych wyspach można robić głównie inne rzeczy niż turystyka.
„To, co gwarantuje przyszłość turystyki, jest uwzględnienie czynnika zrównoważonego rozwoju społecznego i środowiskowego. Patrzenie w drugą stronę nie jest właściwą drogą.
„Musimy wdrożyć zasady, które pozwalają nam przejść od gospodarki, która zasadniczo rośnie do gospodarki, która rośnie”.
Gabriel Llobera, prezes Stowarzyszenia Łańcuch Hotelowych w Balearach, również potępił incydenty pod koniec marszu wczorajszego w Palmie.
Powiedział: „Turyści, którzy zostali skierowani, zostali na tarasach zapewnianych przez liderów biznesu, którzy mogliby ich otrzymać, zapłacili podatki i poprawnie zrobiliśmy.
Dodał: „Mamy prawie 200 000 osób, które pracują bezpośrednio w sektorze turystycznym i mówimy o 8 000 osób uczestniczących w demonstracji. Jeśli mamy milion ludzi na balearyjnych wyspach, które wynosi 0,8 procent”.
Brzydkie sceny, które zniszczyły koniec wczorajszego marca w Palmie, nastąpiły na incydentach w Barcelonie wcześniej w dniu, w którym protestujący antytourystyczni otoczyli hotel i skierowane do wczasowiczów z pistoletami wodnymi.
Miejscowi używali również rozbłysków po zgromadzeniu się przed frontowymi drzwiami zakładu z plakatami twierdzącymi, że turystyka wyceniała je od mieszkalnictwa i okradając ich przyszłość.
Pracownicy generatora Barcelony, projektowania hotelowego hotelowego w pobliżu modnego Paseo de Gracia, musieli interweniować i widziano krzyki na protestujących, aby się odejść.
Policja wkroczyła, aby powstrzymać protestujących do słynnej rodziny Sagrada Familia i uniknąć starć między demonstrantami i turystami odwiedzającymi punkt orientacyjny Gaudi.
Krzyki „turystów wracają do domu” i „jeszcze jednego turystów, można było usłyszeć o jednym mniej lokalnym”, gdy działacze maszerowali ulicami. Wykrzyczali także: „Ta turystyka to terroryzm”.
Policja miejska powiedziała, że wzięło udział tylko 600 osób, znacznie mniej niż 8 000, którzy wzięli udział w proteście w Palmie według policji, chociaż organizatorzy postawili tę liczbę na około 30 000.
Inne marsze odbyły się w Basque City of San Sebastian, w kilku miastach we Włoszech i w Lizbonie w ramach skoordynowanej serii protestów ulicznych w południowej Europie przeciwko problemom, że działacze, twierdzą, że przyczyny turystyki masowej.