W niedzielę Manchester United w spektakularny sposób przerwał passę dwóch porażek z rzędu, odrabiając straty i pokonując Manchester City w trwającej od dawna rywalizacji meczu.
Mecz, który rozpoczął się jako dość nudna edycja Derby Manchesteru, przybrał oszałamiający obrót, gdy Man United strzelił dwa gole w ostatnich trzech minutach regulaminowego czasu i objął prowadzenie 2-1.
Manchester City kontrolował większość spotkania, a obrońca Joško Gvardiol strzelił pierwszego gola po stałym fragmencie gry w 36. minucie. Jednak w ostatnich minutach Manchester United wrócił mocny i zapewnił sobie zwycięstwo.
Decydująca bramka dla Man United padł w 88. minucie po rzucie karnym Bruno Fernandesa. Obrońca Man City, Matheus Nunes, przed kopnięciem popełnił dwa istotne błędy: najpierw otrzymał złe podanie, które zostało przechwycone przez napastnika United Amada Diallo, a następnie sfaulował Diallo w polu karnym, chcąc naprawić błąd.
Diallo śmiał się ostatni, przebiegł sprintem przez obronę Man City i w 90. minucie zdobył zwycięskiego gola, wykonując piękne podanie, które przeszło nad głową bramkarza City Edersona i zręcznie skierował piłkę do bramki, zapewniając zwycięstwo.
W wyniku tej porażki Manchester City przegrał pięć z ostatnich siedmiu meczów, a także miał ogromne trudności w rozgrywkach Ligi Mistrzów UEFA. Menedżer Pep Guardiola będzie musiał się zastanowić po tej ciężkiej porażce.