Dale Huntley z Ipswich w hrabstwie Suffolk 11 sierpnia przewrócił się w swoim ogrodzie i uderzył plecami o krawędź tarasu.
56-latek nie był w stanie wstać i odczuwał silny ból, więc jego żona, Ann, wezwała karetkę, aby go zbadała.
Powiedzieli, że pracownicy pogotowia ratunkowego poinformowali go, że doznał uszkodzenia tkanek miękkich i że „stratą ich czasu” byłoby udanie się do szpitala.
Jednak pomimo wizyty u lekarza rodzinnego, dopiero 18 dni później, gdy Dale zaczął odczuwać drętwienie nóg, wykonano mu prześwietlenie.
Doznał złamania kręgosłupa T-10 i „zaledwie kilka chwil” dzieliło go od dożywotniego paraliżu. Teraz jego żona powiedziała, że chce poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego nie udzielono mu natychmiastowej pomocy.
Ann, 52, powiedziała: „Byliśmy w piekle i z powrotem. To jak żałoba, ponieważ taki, jakim był jako osoba, teraz już nie jest.
Dale powiedział, że nie czuje się w pełni sił, bo jego dolna połowa ciała nie pracuje.
„Nigdy nie chciałbym, żeby ktokolwiek inny przez to przechodził. Ludzie czasami muszą zaufać swojej intuicji, a nie profesjonalistom”.
Dale, doker, cierpi na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa – przewlekłą chorobę, w przebiegu której dochodzi do stanu zapalnego kręgosłupa i innych części ciała.
Konsultant powiedział wcześniej dziadkowi, że jego kręgosłup jest „jak patyk” i wszelkie uszkodzenia mogą być poważne.
Ann powiedziała, że spodziewała się, że wstanie po upadku w sierpniu, ale zaniepokoiła się, gdy zbladł i zaczął wymiotować.
Powiedziała: „Karetka przyjechała po godzinie i powiedzieli nam, że to uszkodzenie tkanek miękkich.
„Powiedzieli, że możesz iść do szpitala, jeśli chcesz, ale prawdopodobnie nie dostaniesz prześwietlenia – powiedzieli, że to byłaby strata naszego czasu”.
Dale przez kilka dni nie mógł położyć się na plecach ani wstać z łóżka. Czasami poruszanie się zajmowało mu kilka godzin.
Jego rodzina skontaktowała się z lekarzami, którzy przepisali mu lekarstwa i wyrazili obawy dotyczące jego opuchniętej kostki.
19 sierpnia Dale miał prześwietlenie kostki, które wykazało brak złamań. Zwiększono mu również dawkę leków.
Ann kontynuowała: „Kiedy zabraliśmy go do domu, jego stan zaczął się pogarszać.
„Zaczęło mu się robić drętwieć i mrowić w nogach, a podeszwy stóp czuły się nie najlepiej, a ból się nasilał.
„Robił wszystko, co kazali mu lekarze. Przyjmował morfinę, jego nogi były naprawdę niewygodne”.
Parze polecono zadzwonić pod numer 111, ponieważ poinformowano ich, że karetka pogotowia zostanie do nich wysłana, aby ponownie zbadać stan chorego.
Zabrano go do szpitala, a następnego ranka wykonano mu prześwietlenie i rezonans magnetyczny pleców.
Zaledwie 18 dni po upadku Ann dowiedziała się, że jej syn złamał kręgosłup i została przyjęta na leczenie do szpitala w Ipswich.
Ann powiedziała: „Wtedy rozpętało się piekło.
„Miał złamany kręgosłup od tyłu do przodu i mocno ściśnięty rdzeń kręgowy z przebitą kość.
„Powiedziano nam, że za chwilę zostanie sparaliżowany do końca życia.
„Godzinę po otrzymaniu wyników zabrano go na operację. Tak pilne to było.
„Przez 18 dni cierpiał i odczuwał ból, mimo że mógł od razu przejść prześwietlenie, które wykryłoby problem.
„Powiedziano nam, że personel karetki pogotowia powinien, jako środek ostrożności, zabrać każdą osobę uderzoną w plecy.
„Mój mąż zasługuje na lepsze traktowanie niż to, w jaki sposób został potraktowany.
„Sprawiano, że czuł się, jakby robił zamieszanie o nic.
„Nie może teraz pracować przez miesiące i mogłoby być o wiele gorzej, gdyby nie znaleziono go, kiedy to nastąpiło. Dla kogoś innego może to oznaczać śmierć”.
Dale’a wypisano ze szpitala w niedzielę (15 września), a Ann pochwaliła personel, który się nim opiekował.
Dodała: „Przebywał w szpitalu 18 dni — tyle samo czasu zajęło postawienie diagnozy — i w tym czasie schudł 18 kg”.
„Może poruszać nogami, ale nie wiemy, jaką ma wrażliwość i co aktualnie stracił.
„Nie może stać ani chodzić bez pomocy, a my mamy wózek inwalidzki, ramę i kule.
„Lubimy podróżować, bawić się z wnukiem, a Dale brał dodatkowe zmiany w pracy. Wszystko stanęło w miejscu”.
Ann złożyła teraz pisemną skargę do lekarza rodzinnego pary oraz do pogotowia ratunkowego, twierdząc, że straciła szansę na leczenie Dale’a.
Rzecznik East of England Ambulance Service powiedział: „Możemy potwierdzić, że otrzymaliśmy skargę od rodziny pana Huntleya dotyczącą udzielonej mu opieki.
„Skarga jest rozpatrywana i odpowiedź zostanie udzielona w stosownym czasie”.