Miasto w Krainie Jezior jest tak „przeludnione”, że nawet policja uważa, że jest w nim zbyt wielu turystów.
Bowness-on-Windermere w Cumbrii to popularne miasto wśród odwiedzających park narodowy, ale miejscowi borykają się z większymi tłumami, rosnącym hałasem i przestępczością, a także mniejszą liczbą lokalnych udogodnień.
W zeszłym miesiącu policja w Cumbrii wyraziła obawy dotyczące rozwoju nocnej gospodarki miasta, sprzeciwiając się planom przekształcenia pensjonatu w sercu Bowness w bar.
„W ciągu ostatnich pięciu do dziesięciu lat w tym małym miasteczku nastąpił znaczny szybki wzrost liczby licencjonowanych lokali w postaci barów i innych licencjonowanych lokali” – stwierdził w oświadczeniu przedstawiciel policji Cumbrii.
„Nie przez przypadek nastąpił znaczny wzrost liczby raportów o zachowaniach aspołecznych i brutalnych przestępstwach”.
W 2021 r. komisariat policji w Windermere zajął się 268 brutalnymi przestępstwami i naruszeniami porządku publicznego; Według sił zbrojnych do 2023 r. liczba ta wzrosła do 334.
Policja w Cumbrii stwierdziła, że „duża część brutalnych napaści i naruszeń porządku publicznego miała miejsce na licencjonowanych terenach Bowness”.
Miejscowi twierdzą, że miasto zmieniło się z miejsca ulubionego przez zrelaksowanych spacerowiczów i emerytów na jednodniowe wycieczki w miejsce, w którym odbywają się wieczory panieńskie i kawalerskie.
„Ten rok był okropny, po prostu nie mogliśmy sobie z tym poradzić” – Sarah Redmayne, 50, powiedział Guardianowi. „Było po prostu za dużo ludzi, to było okropne”.
Zauważyła wzrost przestępczości, a niektóre bary mają teraz ochronę nawet w weekendy: „Nie jesteśmy w Manchesterze ani w Londynie, prawda? Mamy być po prostu tą małą, starą wioską.
Inna miejscowa osoba, Keysia Mattocks, skarżyła się na problemy związane z popularnością tego obszaru.
Wcześniej powiedziała Wyrazić: „Czasami mamy rodziny, które są miłe i spokojne, ale są chwile, gdy młodsze pokolenie, które jest bardziej pijane, zostaje. W zeszłym tygodniu mieliśmy uczniów po drugiej stronie ulicy i imprezowali każdego wieczoru”.
„Mam wrażenie, że w tej chwili Windermere zamiast być takie, jak dawniej, stało się bardziej podobne do Blackpool. Jest tak tłoczno i pełno ludzi, którzy tak naprawdę nie szanują tego obszaru.
„Wszędzie zaczyna robić się jak śmieci, a jeśli zejdziesz nad jezioro, w zwykłe spokojne miejsca, znajdziesz tam szkło, śmieci i grille tam, gdzie nie powinno się grillować”.