Oczekiwania to niebezpieczna rzecz.

Nikt nie wie tego lepiej niż trenerzy NBA, a nasz najnowszy przykład mieliśmy w piątek, kiedy Klątwa trenera roku przyszła po Mike’u Brownie. The Królowie Sacramento w piątek usunął go ze stanowiska głównego trenera, nieco ponad dwa lata po przejęciu zespołu, który od 17 lat nie brał udziału w play-offach i nie doprowadził go do mistrzostwa, mając na koncie 30 zwycięstw.

Żartuję… lekko. Prawdopodobnie były ku temu powody, a biuro Kings wie więcej o tym, co działo się za kulisami, niż ty czy ja. O ile każdy może się zorientować, był to telefon z centrali, a nie impulsywny numer Vivek Ranadivé Special, jak twierdzi nasz Jak zauważyli w sobotę Sam Amick i Anthony Slater.

Na poziomie 3000 metrów nie było dużej różnicy między tegorocznymi Kingami a Kingami z ostatnich dwóch sezonów. Sacramento miało dodatnią marżę punktacji w sezonie (plus -1,2, niedaleko plus -2,6 w sezonie 2022/23 lub plus -1,7 w sezonie 2023/24). Jeśli wyeliminować ich pecha w późnych/zamkniętych meczach (coś, co zwykle jest dość losowe w przypadku większych próbek), podstawowe dane Kings nie różniły się zbytnio od sezonów z 48 i 46 zwycięstwami z dwóch poprzednich lat.

Warto zauważyć, że mimo pozornego niedoboru talentów defensywnych w składzie zajmowali także 16. miejsce w obronie, a rok wcześniej pomimo podobnych niedociągnięć zajmowali 14. miejsce. Jeśli masz zamiar obwiniać trenera, musisz także wyjaśnić, w jaki sposób gra zespół Domantasa Sabonisa na środku, bez znaczących zapasów i napastnik z siłą 6-6, udało się stworzyć wiarygodną drużynę NBA obrona. Mecz, w wyniku którego Brown został zwolniony, był jednym z tych, w którym o włos przegrał Aleks Len jako jego centrum startowe.

Z drugiej strony bilans Kings spadł do 13-18, włączając w to pięć porażek z rzędu u siebie, po czwartkowej porażce z Liverpoolem Detroit. Konferencje prasowe Browna po meczu w coraz większym stopniu polegały na tym, że błagał graczy, aby robili rzeczy, których nie robili, a zasadniczy przekaz dla nastrojonego ucha zdawał się być taki, że jego przesłanie nie docierało tak dobrze, jak kiedyś.

Zatem rozsądni ludzie mogą się spierać, czy Kangz będzie Kangiemczy też jest to bardziej opowieść o reakcji zespołu na przesłanie Browna, która nie przemawia do kluczowych graczy tak jak kiedyś.

Ale jak wspomniałem, kryje się tu szersza historia dotycząca ukrytego niebezpieczeństwa związanego z niespodziewanymi sezonami. Jeśli zastanawiasz się, dlaczego średni staż pracy zdobywcy nagrody Trenera Roku wynosi zaledwie dwa lata, spójrz tutaj, ponieważ mówimy o dwóch wysoce skorelowanych grupach – przy czym Trenerem Roku często jest ten, którego zespół był największą niespodzianką.

zejść głębiej

ZEJDŹ GŁĘBEJ

Ostatnie dni Mike’a Browna w Kings: katastrofalna gra, napięcie z gwiazdą i niezręczny strzał

Brown mógł w pewnym stopniu paść ofiarą własnego sukcesu po ożywczej kampanii „Zapal promień” w sezonie 2022–2023, kiedy to Kings nieoczekiwanie wygrali 48 meczów i zajęli trzecie miejsce na Zachodzie. To była doskonała burza zdrowia, produkcji, osłabionej opozycji i wibracji, dlatego zawsze trudno było ją powtórzyć, a tym bardziej przebić w przyszłych sezonach. Stało się to nieco wyraźniejsze po 44-krotnym zwycięstwie Wojownicy Złotego Stanu Zespół pokonał ich w siedmiu meczach pierwszej rundy play-offów.

Niestety, sukces prawdopodobnie popchnął drużynę Kings w stronę, w której krótkoterminowe cele stały się zbyt priorytetowe kosztem budowania szerszego składu; po prostu nie byli na tyle utalentowani, żeby myśleć w ten sposób. Mówię „prawdopodobnie”, ponieważ nie mam alternatywnego scenariusza na sezon 2022–2023 Kings z 35 zwycięstwami, ale ruchy składu mówią same za siebie.

Do recenzji: Sacramento sprzedało swojego zawodnika pierwszej rundy na rok 2023, aby wygenerować wystarczającą ilość miejsca na kapitalizację, aby renegocjować i przedłużyć umowę z Sabonisem, zamiast dokonywać wyboru i wykorzystywać przestrzeń do dodania kolejnego gracza. Przez ostatnie lata kontrakt z Sabonisem nadal zapewniał mu wysokie wynagrodzenie (w tym roku zarobił 40,5 miliona dolarów), więc wydawało mu się to pyrrusowym zwycięstwem, biorąc pod uwagę jego stosunkowo ograniczone ryzyko ucieczki. (Niewiele rywalizujących drużyn ma miejsce na czapkę, nie każdy potrzebuje środkowego, Sabonis nie jest filiżanką herbaty dla każdego itp.) Organizacyjne „zwycięstwo” było pewne dla Sabonisa, ale ten proces myślenia miał o wiele większy sens, gdyby było to 60 – przede wszystkim wygraj drużynę.


Mike Brown trenował Domantasa Sabonisa w Sacramento od 2022 roku. (John Jones / USA Today)

Podobnie królowie przedłużyli Harrisona Barnesa zamiast starać się odmłodzić lub wykorzystać go w wymianie zdań, zamienił na dwa typy w drugiej rundzie Chrisa Duarte i zrzekł się Nehemiasz Queta podpisać kontrakt z JaVale McGee. Krytyczna porażka Sashy Vezenkova w skautingu również wystawiła na światło dzienne ich wyjątek na średnim poziomie.

Rok później, po wygraniu 46 meczów, posunęli się o krok dalej, wymieniając Barnesa, Duarte i kapitał poborowy na 35-latka DeMar DeRozan. DeRozan, zawodnik znany bardziej z tego, że podnosi podłogę swojej drużyny na podłogę, a nie sufit, nie w pełni wpasował się w swoje 31 meczów, a jego brak formy w czwórce jest oczywistym problemem dla zespołu, któremu brakuje długości i atletyczności w całym składzie.

Słuchaj, każdą z tych decyzji można było przynajmniej quasi-obronić w próżni. Łącznie jednak dają one obraz franczyzy, która nieco zawiodła na nartach. A teraz prawdopodobnie czuje to ta sama organizacja presja De’Aarona Foxa patrzącego na swoją przyszłość. To i jego potencjalna wolna agencja, a także wizja przyszłej szafki w Sacramento, która będzie nieco pusta.

To film, który widzieliśmy już wcześniej. Sukces to cholerny narkotyk, ale niespodzianka w szczególności sukces może być prawdziwym zwrotem akcji w procesie planowania zespołu.

Brać Atlantana przykład. Hawks dotarli do finału Konferencji Wschodniej w 2021 roku, a następnie przez dwa lata błędnie myśleli, że są o krok od rywalizacji. W rzeczywistości byli szczytem przeciętności, osiągając bilans 120-126 w kolejnych trzech sezonach i zajmując odpowiednio dziewiąte, ósme i 10. miejsce, mając na koncie trzy zwycięstwa w play-offach w tych sezonach. Nierozważny handel Dejounte Murray a niektóre różowe przedłużenia namalowały je w narożniku czapki, z którego Hawks dopiero teraz wychodzą.

Przykładów z maszyny powrotnej jest mnóstwo — lata 2013–2014 Słońca Feniksaktokolwiek? — ale w przypadku nowszych taryf rozważ kilka przykładów: Czy Los Angeles Lakers zaatakowaliby swój skład latem 2023 roku bardziej aktywnie, gdyby ich zespół z 43 zwycięstwami nie dostał się do finału Konferencji Zachodniej? Czy Portland Trail Blazers myślałem więcej o zerwaniu Damiana LillardaCJ McColluma pole obrony, gdyby nie ich własne głębokie biegi w 2019 roku? Jeśli o to chodzi, czy Indiana Pacers w końcu pożałowali własnej reakcji „zamknij to” na finały Konferencji Wschodniej rozgrywane w 2023 r., które przyniosły kontrakty o wartości 350 mln dolarów Obi Toppina, Andrzeja Nembharda, Pascala Siakama I TJ McConnella?

Możemy iść dalej. Wspólną cechą ich wszystkich (no cóż, nie Indiany… przynajmniej jeszcze nie) jest to, że nigdy nie zbliżyli się bliżej do zamierzonego celu niż w sezonie-niespodziance, co skończyło się na miotaniu się pomiędzy trenerami i konwulsjami w składzie.

Jest jeszcze jeden wątek: te zespoły nie mogły dotrzymać swoich planów, gdy sprawy stały się trudne. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że na początek był to poprawiony, zaimprowizowany plan, który ułatwił przejście do planów B, C i X i rozpoczęcie rzucania rzeczami w ścianę.

Aby to przetrwać, potrzebna jest silna organizacja. The Gorączka Miami Przeszli przez to w 2017 roku, kiedy w cudowny sposób odwrócili wynik na początku 11-30 i w drugiej połowie 30-11 i prawie dotarli do play-offów. Poza sezonem Miami był obciążony rozdętymi kontraktami dla zawodników, którzy zmienili sezon, w wyniku czego powstały dwa lata przeciętności i mozolnego szukania wyjścia. W końcu Heat wylądował Jimmy’ego Butlerasporządzony Bama Adebayo I Tyler Herroznaleziony Duncana Robinsona pod kamieniem i awansował do finału 2020.

W ciągu tych dwóch rozczarowujących sezonów, które miały miejsce między drużynami, z łącznym bilansem 83-81, jedyne, czego nie zrobili, to zmiana trenera.

„To, co tam zrobili, jest naprawdę trudne” – powiedział trener Heat Erik Spoelstra, gdy zapytałem go o przemyślenia na temat Sacramento i Browna przed sobotnim meczem Miami – Atlanta. „Jeśli przegrywasz przez 15, 20 lat, odkąd był tam Rick Adelman, a chcesz zmienić kulturę i dostać się do play-offów – trzymaj się tego. Niektóre z naszych najlepszych momentów miały miejsce, gdy przegraliśmy lub zmagaliśmy się z pewnymi rzeczami i wszyscy siadaliśmy w jednym pokoju, a organizacja po prostu mówiła: „Rozwiążcie to; nie ma żadnych zmian.

„Ta liga jest trudna. Jeśli chcecie się przebić i przedostać na drugą stronę, musicie wspólnie przejść przez przeciwności losu jako cała organizacja. Ale tak, to jest do bani.

Kolejnym pytaniem dla Kings – niezależnie od tego, czy jest to Doug Christie, czy ktoś inny z boku – brzmi: czy potrafią skutecznie korygować kurs. Dobra wiadomość jest taka, że ​​podstawowe składniki w miarę przyzwoitej drużyny na poziomie turnieju West Play-In są już dostępne. Zła wiadomość jest taka, że ​​obecna grupa ma niemal zerowe szanse na bycie czymś więcej.

Miejmy nadzieję, że przynajmniej w tym ostatnim zdaniu zmieniliśmy oczekiwania na coś bardziej odpowiedniego.

(Zdjęcie na górze: Carmen Mandato / Getty Images)

Source link