Widziałaś kiedyś faceta z więcej wstawania i ruszania niż Merab Dvalishvili? Mam na myśli to niemal pod każdym względem. Nie chodzi tylko o to, że mistrz wagi koguciej mężczyzn UFC walczy w tak absurdalnie wysokim tempie, ale także o to, że rywalizuje w ten sam sposób.

Swoją drogą to różne rzeczy. Na przykład były mistrz wagi lekkiej UFC Khabib Nurmagomedov walczył w bardzo wysokim tempie. Zawsze prosto w twarz, nigdy nie pozwalając ci odpocząć, pogrążając cię w szalonym cyklu płukania, który ma sprawić, że zrezygnujesz lub po prostu pozostaniesz zbyt daleko w tyle, aby kiedykolwiek nadrobić zaległości.

Reklama

Ale pod względem tempa rywalizacji? Nigdy nie bronił pasa dwukrotnie w tym samym roku kalendarzowym. Trzykrotnie obroniony tytuł zajął Nurmagomedovowi większą część trzech lat. Dvalishvili osiągnął ten sam wynik tylko w 2025 roku. W sobotę na gali UFC 323 w Las Vegas Dvalishvili spróbuje ustanowić nowy rekord, broniąc swojego pasa po raz czwarty z rzędu w ciągu jednego roku kalendarzowego.

Jeśli odniesie sukces w rewanżu z Petrem Yanem, będzie miał prawie wszystkie wyróżnienia dla Wojownika Roku. Jak wybrać kogokolwiek innego zamiast gościa, który w zasadzie uporządkował swój wydział w czasie krótszym niż potrzebny do uzyskania stopnia naukowego w szkole wyższej? Mam sąsiadkę, która zaczęła stawiać bocznicę na swoim domu, kiedy Merab był jeszcze kandydatem. Skończył swój projekt zostania KOZEM wagi koguciej UFC, zanim ona ukończyła swój – i nadal nie skończył.

Sobotnie zwycięstwo nie tylko zapewni Dvalishviliemu nowy rekord UFC, ale także zapewni mu jeden z najwspanialszych pojedynczych lat w historii tego sportu. Tylko trzech mistrzów UFC w ciągu ostatnich 15 lat – Demetrious Johnson, Kamaru Usman i Alex Pereira – broniło swoich pasów trzy razy w ciągu jednego roku kalendarzowego. Do tej pory nikt nie próbował nawet czterech obron tytułu w ciągu roku.

Reklama

Ale nawet jeśli spojrzeć poza aktualnych mistrzów UFC, tempo pracy Dvalishvili nadal jest wyjątkowe. Byli zawodnicy, którzy w ciągu jednego roku zaliczyli (nieco) więcej walk niż ta. W 2020 roku Kevin Holland stoczył słynną walkę pięć razy i za każdym razem wygrywał. Z drugiej strony w tej serii znalazło się także kilku przeciwników, których większość fanów nie potrafiła wybrać ze składu – a nie najlepsi pretendenci do tytułu.

Jeśli spojrzysz na zawodników na szczycie swoich dywizji lub w ich pobliżu, możesz cofnąć się do roku 2004, w którym Fedor Emelianenko walczył cztery razy i wygrał Grand Prix wagi ciężkiej PRIDE, ostatecznie broniąc tytułu wagi ciężkiej przeciwko Antonio Rodrigo Nogueirze – który był wówczas jednym z najlepszych zawodników wagi ciężkiej na świecie – po no-contest spowodowanym uderzeniem głową kilka miesięcy wcześniej.

Jon Jones, którego produkcja zauważalnie spadła na późniejszym etapie kariery, również był kiedyś pracowitą młodą pszczółką. W roku, w którym zdobył tytuł UFC w wadze półciężkiej (2011), walczył i wygrywał cztery razy, z czego trzy ostatnie były walkami o tytuł. Miał wtedy około 20 lat i takiego tempa pracy nie osiągnął już nigdy w swojej karierze.

Las Vegas, Nevada – 04 października: Merab Dvalishvili z Gruzji (L) Lands of Punch przeciwko Cory’emu Sandhagenowi ze Stanów Zjednoczonych podczas walki o tytuł wagi koguciej w UFC 320: Ankalaev vs Perena w Ocle Vegas w Nevadzie. (zdjęcie: Sean M. Haffey/GETTY MEMBERS)

Ciekawostka: Merab Dvalishvili sparował pięć rund, zanim to zrobił, po prostu dlatego.

(Sean M. Haffey za pośrednictwem Getty Images)

Dvalishvili ma 34 lata. Wisi nad przepaścią, kiedy lżejsi zawodnicy zwykle schodzą w dół lub przynajmniej zwalniają sposób w dół. Ale jeśli już, to przyspiesza. Jeśli w ciągu najbliższych kilku dni nie wydarzy się coś strasznego, w tym roku zanotuje więcej walk jako mistrz niż w ciągu wszystkich lat, które spędził wspinając się po szczeblach UFC.

Reklama

Jest także w trakcie przełamywania historycznej passy zwycięstw. Jeśli Dvalishvili zwycięży w sobotę, będzie to oznaczać 15 zwycięstw z rzędu, wszystkie w UFC. Jedynymi dwoma zawodnikami, którzy osiągnęli lepszy wynik, są Anderson Silva, który wygrał 16 walk z rzędu w UFC, i Islam Makhachev, który właśnie osiągnął ten wynik w zeszłym miesiącu.

Szalone jest to, że wydaje się, że jedyną rzeczą powstrzymującą go przed jeszcze większą liczbą walk o tytuł jest brak pretendentów i wydarzeń, które mogłyby być głównymi bohaterami. To facet, który przechodzi pięć rund, a potem pojawia się na afterparty, uderzając kopnięciami w dżinsach. I jeśli wierzyć plotkom, to wszystko Po zaczynał dzień od pięciu pełnych rund sparingów.

Bardziej niż jakikolwiek inny mistrz UFC, jakiego kiedykolwiek widzieliśmy, Dvalishvili wydaje się ludzką nakręcaną zabawką, którą wystarczy skierować we właściwym kierunku, a następnie puścić. Już samo w sobie byłoby to imponujące, nawet gdyby nie wygrywał za każdym razem z najlepszymi, jakie ma do zaoferowania bogata w talenty dywizja.

Ale on jest. On ma. I nie ma powodu sądzić, że w najbliższym czasie przestanie. Jeśli w sobotę uda mu się odnieść kolejne zwycięstwo z Yanem, wydaje się, że dni Dvalishviliego z rekordowymi wynikami dopiero się rozpoczynają.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj