Czołowi naukowcy podjęli nowy nacisk na kontrole w czasach Covid-19, mające na celu powstrzymanie zimowej grypy.
Twierdzą, że obecne wezwania do noszenia masek, przerw w szkołach i zakazów śpiewania są niepotrzebne, niepotwierdzone i mogą wyrządzić krzywdę dzieciom.
Ich gniew pojawia się w miarę wzrostu liczby hospitalizacji – w zeszłym tygodniu na szpitalnym łóżku z powodu grypy leżało średnio 2660 pacjentów dziennie – najwięcej o tej porze roku.
Dzieje się tak, gdy zapotrzebowanie na pogotowie ratunkowe i pogotowie ratunkowe gwałtownie rośnie – w zeszłym miesiącu przybyło 2,35 miliona A@E, czyli o ponad 30 000 więcej niż w listopadzie ubiegłego roku.
Zwiększony popyt wiąże się z planami strajku tysięcy lekarzy rezydentów w dniach 17–22 grudnia, co budzi obawy przed poważnymi zakłóceniami dla pacjentów przed Świętami Bożego Narodzenia.
W zeszłym tygodniu starszy szef NHS nalegał, aby osoby z objawami przeziębienia lub grypy ponownie zaczęły zakrywać się w miejscach publicznych.
Eksperci twierdzą jednak, że nie ma dowodów sugerujących, że tegoroczna fala jest bardziej niebezpieczna – ich zdaniem po prostu nadeszła wcześniej niż zwykle.
Daniel Elkeles, dyrektor naczelny NHS Providers, który reprezentuje fundusze NHS, wydał porady uderzająco podobne do pandemii.
Powiedział: „Kiedy mówisz o czymś takim jak Covid, myślę, że musimy wrócić do nawyku, że jeśli kaszlesz i kichasz, ale nie czujesz się na tyle źle, aby nie iść do pracy, musisz nosić maskę, gdy przebywasz w miejscach publicznych – w tym w transporcie publicznym – aby zapobiec ryzyku przekazania wirusa komuś innemu”.
Jednak profesor Carl Heneghan, dyrektor Centrum Medycyny Opartej na Dowodach na Uniwersytecie Oksfordzkim, stwierdził, że dowody dotyczące masek są jasne i rozczarowujące: „Najwyższej jakości badania prowadzone od ponad dwudziestu lat, obejmujące dane z rzeczywistego świata… pokazują, że nie ma mierzalnej różnicy między wskaźnikami infekcji u osób noszących maski i tych, które ich nie noszą” – powiedział.
Dodał: „sugerowanie przez liderów NHS, że ludzie powinni nosić maski, jest nieodpowiedzialne, ponieważ nie jest poparte dowodami”.
Doktor Colin Axon, fizyk z Uniwersytetu Brunel w Londynie, który badał maski i rozprzestrzenianie się wirusów, powiedział, że powszechnie używane maski nie są w stanie skutecznie odfiltrować drobnych cząstek zawierających wirusy i nie są bardziej przydatne niż „koc zapewniający wygodę”.
Powiedział: „Wiele badań przeprowadzonych od 2008 r. pokazuje, że nie ma dobrej jakości dowodów na to, że maski mają wymierny wpływ na współczynnik transmisji”.
Dodał, że maski szkodzą także komunikacji i tworzą „niewiarygodne góry plastikowych odpadów”.
Naukowcy obawiają się, że Wielka Brytania ponownie wpada w odruchową panikę i kopiowanie Covid środków, takich jak zamknięcie szkół, które wyrządziły ogromne szkody dzieciom.
W zeszłym tygodniu wiele szkół zamknęło się natychmiastowo po gwałtownym wzroście nieobecności.
Szkoła St Martin’s w Caerphilly została zamknięta z powodu „przerwy przeciwpożarowej” po tym, jak zachorowało 250 uczniów i personelu.
Szkoła Congleton High School w Cheshire była zamknięta przez trzy dni.
Inne szkoły zakazały śpiewania na apelach i próbach przed występami bożonarodzeniowymi.
Profesor Dingwall, profesor socjologii na Uniwersytecie Nottingham Trent i były członek Nervtag, rządowego panelu ekspertów ds. epidemii, powiedział, że dochodzenie w sprawie Covid pokazało już, jak zamknięcia szkół „poważnie wpłynęły” na dzieci i były „całkowicie nieproporcjonalne do ryzyka”.
Stwierdził, że środki te opierały się na słabych podstawach naukowych i „wąskim myśleniu”, ponieważ nie uwzględniały szkód, jakie zamknięcie szkół wyrządzało rozwojowi społecznemu, emocjonalnemu i edukacyjnemu dzieci, ani faktu, że uczniowie mogą polegać na szkołach, aby uniknąć przemocy w domu lub zapewnić odpowiedni posiłek. Dodał, że zakazy kolęd i prób do szopki opierały się na wątłych i obecnie obalonych założeniach. „Pozwólmy dzieciom śpiewać” – powiedział.
Profesor Heneghan również skrytykował zamknięcie szkół. Powiedział: „To prawie tak, jakby istniało poczucie, że coś trzeba zrobić, to jest coś, zróbmy to, nawet jeśli nie ma dobrego uzasadnienia”.
Pomimo intensywnych nagłówków gazet naukowcy twierdzą, że nic nie wskazuje na to, aby ten szczep grypy był bardziej niebezpieczny.
„Dane te nie wskazują na żadne oznaki szybkiego tempa wzrostu, które osiągnęłoby problematyczny poziom… Rzeczywistość jest taka, że wskaźniki nie są wyższe, niż byśmy się spodziewali, ale wydaje się, że fala grypy nadeszła dwa tygodnie wcześniej niż w poprzednich latach” – stwierdził jeden z wiodących ekspertów.
Dodał, że zamknięcie szkół może dawać fałszywe wrażenie sukcesu: „Zanim szkoła podejmie decyzję o zamknięciu… wszyscy będą już zdemaskowani… Prawda jest taka, że stałoby się to samo, gdyby szkoły nie zostały zamknięte”.
Profesor Heneghan powiedział, że prawdziwym problemem jest brak przygotowania NHS, a nie śmiertelny wirus.
„To nie jest problem grypy, to problem NHS… Każdego roku supermarkety planują wzrost liczby klientów na Boże Narodzenie, na co się przygotowują. Jednak każdego roku zimą mamy do czynienia ze wzrostem liczby wirusów, a NHS nie jest przygotowana i wpadamy w panikę”.
Sekretarz zdrowia Wes Streeting powiedział: „Nasze szpitale przetacza się fala grypy. Współpracujemy z NHS, aby jak najlepiej sobie z tym poradzić, włączając w to zaszczepienie już ponad 17 milionów pacjentów, o 170 000 więcej niż o tej porze w zeszłym roku, a ponad 60 000 pracowników NHS również otrzyma szczepionkę.
„Zarekrutowaliśmy 2500 dodatkowych lekarzy pierwszego kontaktu i unowocześniliśmy rezerwację wizyt u lekarza pierwszego kontaktu, zapewniając pacjentom opiekę lokalną i poza szpitalem… Wzywam lekarzy rezydentów, aby nie wyrządzali dalszych szkód NHS, głosowali za tą umową i odwołali strajki świąteczne”.


















