Księżniczka Małgorzata, w środku, z Colinem Tennantem i Anne Glenconner podczas pikniku na Mustique
Trudno to sobie wyobrazić, ale Anne Glenconner zapewnia mnie, że księżniczka Małgorzata uwielbiała zakasać rękawy i zająć się obowiązkami domowymi, odwiedzając swoją wierną damę dworu w północnym Norfolk.
„O tak” – uśmiecha się Lady Anne. „Kiedy przyjechała księżniczka Małgorzata, pierwszą rzeczą, o którą zapytała, było: «Czy twój samochód wymaga czyszczenia?» A ja odpowiadałam: „No cóż, proszę pani, myślę, że tak”. I tak dalej, założyła rękawiczki Marigold i czyściła samochód. Wskazując na swój schludny ogród, który praktycznie przylega do ogromnej posiadłości Holkham, w której dorastała, o czym więcej później, Lady Anna, która przez 34 lata była główną naczelną księżniczką Małgorzaty, dodaje: „Kiedy tu przychodziła, zwykle ciesz się pieleniem.”
Rzeczywiście, młodsza siostra królowej, która 15 razy zatrzymywała się w uroczym wiejskim domu w stylu wiejskim swojej bliskiej towarzyszki i niezliczoną ilość razy odwiedzała pobliskie Sandringham, przyniosła nawet własną matę do pielenia, aby oszczędzić kolana.
Taka była domowa swoboda królowej, że energiczna bywalczyni towarzystwa powiedziała mi, że siedzę w ulubionym fotelu księżniczki Małgorzaty w jej przytulnym salonie przed trzaskającym kominkiem (i tak, księżniczka też lubiła zamiatać palenisko). „Pamiętam, że kiedyś kupiła czajnik, bo myślała, że będzie niezależna” – kontynuuje.
– Cóż, byłem co do tego trochę podejrzliwy. W każdym razie rano słyszę. „Ania, Ania”. – Tak, proszę pani, o co chodzi? „No cóż” – powiedziała – „ten czajnik jest zepsuty”. Więc poszedłem na górę i oczywiście ona tego nie włączyła. Nie chciałem jej tego mówić, więc powiedziałem: „Myślę, że jest trochę wadliwy”. Zawsze jadła śniadanie do łóżka.
Takie urocze anegdoty ilustrują kwestię, którą niezłomna Lady Anna, obecnie 92-letnia, ale równie aktywna jak zawsze, chętnie podkreśla: że rodzeństwo królowej, które znała od trzeciego roku życia, było znacznie bardziej przyziemne, niż się ludziom wydaje. Wyjaśnia, że czasami wyniosła postawa Margaret i reputacja osoby, która czasami jest trochę niska, wynikały raczej z tego, że wpadła w zasadzkę z powodu prośby.
„Myślę, że została dość źle zrozumiana, ponieważ nie lubiła niespodzianek” – mówi mi Lady Anne. „Dość często gdzieś przyjeżdżała i rzucali jej różne rzeczy: «Och, za dziesięć minut przyjdzie na spotkanie 100 osób»”.
Więc nie lubiła być przyłapana na skoku?
W latach powojennych pikniki stawały się coraz bardziej popularne wśród wszystkich klas
– Dokładnie, i ona też nie znosiła głupców chętnie. Ale nigdy nie miałem z nią żadnych problemów. Odbyłem wiele wyjazdów za granicę, ponieważ pośrednikiem jest dama dworu. Dodaje z uśmiechem: „Jestem naprawiaczem dla wszystkich. Mój ojciec, który bardzo potrzebował naprawy. Mój drogi mąż Colin, który cały czas potrzebował naprawy. I księżna Małgorzata. Więc mogę to zrobić. Ale kiedy tu przychodziła, zawsze pytałem ją, co chciałaby robić, i dawałem jej alternatywy”.
Stąd obowiązki domowe, spokój w domu i spokojne pikniki wśród najpiękniejszych krajobrazów Norfolk – bo dzisiaj rozmawiamy o jej nowej książce, „Papiery piknikowe Lady Glenconner”. A księżna Małgorzata, jak się okazuje, była zagorzałą fanką spożywania posiłków na świeżym powietrzu… z pewnymi zastrzeżeniami.
Oryginał został napisany wspólnie z jej przyjaciółką, nieżyjącą już Susanną Johnston, i opublikowany w 1983 roku na cele charytatywne. Któregoś dnia bliscy przyjaciele rozmawiali – oczywiście podczas pikniku – i „Powiedziałam jej, że zawsze chciałam robić dwie rzeczy: pięknie grać na pianinie i napisać książkę” – wspomina Lady Anne.
„No cóż, nadal nie umiem grać na pianinie, ale myślę, że ona zapytała: «Czy powinniśmy napisać książkę o piknikach i poprosić ludzi, żeby o nich pisali?». Potem zapytała: „A co z księżniczką Małgorzatą?”
– Cóż, nigdy nie zrobiła czegoś takiego i nie sądziłem, że by to powiedziała
Tak. Ale w każdym razie zapytałem, a ona się zgodziła. Tak więc siostra królowej, która zmarła w 2002 roku w wieku 71 lat, wspomina wycieczkę do Hampton Court w maju 1981 roku, gdzie kamerdyner pomagał zapewnić perfekcyjną kuchnię.
Inni współautorzy oryginalnej książki to Lady Diana Cooper; poszukiwacz przygód, uczony i agent wojenny Paddy Leigh Fermor; oraz John Julius Norwich, który kiedyś w 1966 r. zorganizował 147 pikników, biegając, przekraczając i ponownie przemierzając Saharę. Z kolei nieżyjący już Sir George Christie, którego ojciec założył Glyndebourne Opera, nigdy nie mógł zrozumieć uroku siedzenia na dywaniku na zewnątrz i czekania na operę, kiedy można było czuć się bardziej komfortowo w pomieszczeniu.
To w pełni zmienione wydanie pozostaje skarbnicą wspomnień, historii i przepisów autorstwa autora oraz rzeszy znanych przyjaciół i rodziny – w tym Bryana Adamsa, Jools Holland, Williama Hansona, Rachel Johnson i oczywiście księżniczki Małgorzaty z oryginału. Jak sugeruje tytuł, jest to książka, w której można posmakować pysznych, małych kawałków fantazji, a czasem i humoru. „Moje pokolenie wychowało się na piknikach” – mówi Lady Anne.
Lady Anne Glenconner ze swoim zmarłym mężem Colinem Tennantem
„Kiedy byłem dzieckiem, latem codziennie urządzaliśmy pikniki w Holkham. Codziennie o 14:00 wszystkie nianie, wszystkie dzieci i niektórzy rodzice wsiadali do tego wspaniałego starego autobusu, charabanca, i jeździli do Holkham Beach. Były tam dwie chatki, jedna dla dorosłych wśród drzew, a dla dzieci na plaży.
Mieliśmy te wspaniałe maleńkie kanapki z ogórkiem i małe kiełbaski. Zawsze pamiętam te pikniki, kiedy byłem dzieckiem, a królowa i księżniczka Małgorzata czasami do nas dołączały. Na Holkham zazwyczaj wieje wiatr i niania mówiła: „Nie bądź wybredny!”. Ale zawsze pamiętam piasek w zębach.
„Pikniki mogą być przyjemniejsze niż przyjęcia, które są tak formalne. Łatwiej jest się poruszać. Często na przyjęciach zostajesz z tą samą osobą. Rozmawiasz z nimi przed kolacją, a potem okazuje się, że siedzisz obok nich…”
Zapytana o ulubioną historię o pikniku, Lady Anne nie ma wątpliwości.
„Mój mąż Colin był genialnym organizatorem pikników zarówno w domu, jak i w Mustique. Był jeden piknik w Glen (ich szkockim domu rodzinnym) i Colina odwiedził bardzo ekscentryczny wujek, Stephen Tennant” – wspomina. „Przyjechał samochodem udekorowanym kwiatami i swoją ulubioną papugą. Następnego dnia mieliśmy piknik. I tego wieczoru powiedział do Colina: „Kochanie, mogę na słówko? Rzecz w tym, że nie znoszę koloru wrzosu, jest strasznie wulgarny.
„Więc Colin, bez naszej wiedzy, poszedł gdzieś i przyniósł setki niebieskich papierowych kwiatów i porozwieszał je po całym wrzosie. Następnego dnia wujek Stephen, dzięki Bogu, powiedział: „O wiele lepiej, kochany chłopcze”. To niezwykła historia, ale od Lady Anny nie możemy oczekiwać niczego innego.
W swoich wspomnieniach Lady In Waiting z 2019 r., napisanych w wieku 87 lat, Lady Anne podzieliła się szczerymi wspomnieniami rodziny królewskiej i swojego głęboko ekscentrycznego męża. W jednym odcinku opowiadała o swoim miesiącu miodowym w Paryżu, gdzie Tennant zabrał ją do burdelu. Pannę młodą usadowiono na krześle obok jej nowego męża, podczas gdy mężczyzna i kobieta uprawiali przed nimi seks.
Kiedy po publikacji opowiedziała historię z programu Grahama Nortona (jej przyjaciel, aktor Rupert Everett powiedział jej, że musi najpierw opowiedzieć bezczelną historię, biorąc pod uwagę zamiłowanie Nortona do aluzji), klip stał się wirusowy i pomógł skierować wspomnienia prosto na listę bestsellerów lista. Do tej pory sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy na całym świecie, a Norton podzielił się teraz swoimi własnymi wspomnieniami z dorastania w Irlandii na temat nowej książki.
Lady Glenconner w wieku 92 lat pozostaje wielką fanką pikników
Dość powiedzieć, że pikniki były przekleństwem, jak pisze: „Jedyne przepis Aby piknik był udany, wystarczy zobaczyć na niebie błękitną plamę, która jest, jak mawiał mój ojciec, „wystarczająco duża na parę marynarskich spodni”, a następnie udać się do najbliższego sklepu garażowego i zaopatrzyć się w kilka artykułów pełen tłuszczu i soli. Zjadaj te przekąski gdzieś, gdzie przynajmniej widać drzewo i uważaj się za jednego z najszczęśliwszych ludzi na świecie.
Lady Anne wykorzystała swoje życiowe doświadczenia do napisania dwóch powieści: Morderstwo na Mustique i A Haunting at Holkham. Jako Lady Anne Coke dorastała w posiadłości Holkham graniczącej z Sandringham. Oprócz księżniczek Elżbiety i Małgorzaty jako towarzyszy zabaw przyszły król Karol odwiedzał ją od trzeciego roku życia i pozostaje bliskim przyjacielem Lady Anny.
Ogromna palladiańska posiadłość Holkham Hall należałaby dzisiaj do niej, gdyby urodziła się chłopcem – ale ze względu na zasady primogenitury majątek i tytuł hrabiego Leicester posiadane przez jej ojca trafiły do dalekiego kuzyna mieszkającego w Republice Południowej Afryki . Jej rodzice mieli trzy córki, najstarszą była Lady Anne. „Byłam najstarsza, miałam siostrę młodszą ode mnie o dwa lata, Carey, a potem była duża różnica z powodu wojny, zanim pojawiła się kolejna córka!” wzdycha.
„Pamiętam, kiedy moja ciocia zadzwoniła do Carey i do mnie do szkoły i powiedziała: «Och, twoja mama urodziła kochaną córeczkę» – Sarah. Wybuchliśmy płaczem, bo wiedzieliśmy, że mój ojciec poczułby się jak nieudacznik”. Dziś pozostaje w bliskich stosunkach z rodziną i regularnie odwiedza Holkham. Zauważa, że jej książki sprzedają się bardzo dobrze w sklepie z pamiątkami na terenie posiadłości.
Lady Anne przeżyła tragedię – jej najstarsi synowie, Charles i Henry, zmarli młodo, ich brat Christopher odniósł poważne obrażenia w wypadku motocyklowym, a jej zmarły mąż Colin, właściciel karaibskiej wyspy Mustique, w sierpniu zapisał swój majątek niepiśmiennemu służącemu. 2010 (z powodu czego wciąż jest wściekła) – mimo to jest głęboko wdzięczna za swoje życie.
„Miałam niesamowite szczęście” – dodaje. „Poznałem wielu ciekawych ludzi. Wielu z nich życzliwie przyczyniło się do powstania mojej nowej książki”. A więc nie zawsze piknik. Ale mimo wszystko niezwykła historia.
Artykuły piknikowe Lady Glenconner autorstwa Anne Glenconner (Bedford Square, 22 funty) są już dostępne. Odwiedzać expressbookshop.com lub zadzwoń do Express Bookshop pod numer 020 3176 3832. Bezpłatny odbiór i odbiór w Wielkiej Brytanii przy zamówieniach powyżej 25 GBP
Nowa książka Lady Glenconner to chwalebne celebrowanie radości spożywania posiłków na świeżym powietrzu